Dni mijają ostatnio coraz ciężej. Ojciec zaczyna tracić poczucie świadomości, więc obowiązek utrzymania w ryzach matki i siostry spada na mnie. To dziwne, kiedy osoba, która nie żyje musi pomagać innym w pchaniu wszystkiego do przodu, ale w sumie jak nie ja to kto, prawda?
Kolejny dzień babram się w temacie Tomka Beksińskiego. Prawie zacząłem prezentację. Promotorka będzie szczęśliwa, chociaż za dwa tygodnie deadline.
Ah, ostatnio jest też chyba lepiej między mną i A. Złagodniał wobec mnie. Biorę to za progres w oswajaniu. Jak tak dalej pójdzie, to może przed wyprowadzić uda mi się do niego dotrzeć.
CITEȘTI
002702
Proză scurtăNie wiem co tutaj robię. Właściwie chyba traktuję pisanie tego jako własną kronikę zapowiedzianej śmierci. Brzmi dumnie, nie? Anonimowość jest łatwiejsza, mimo że od zawsze pchałem się na afisz. Zaczynam pisać te słowa trochę po piątej rano, bo wła...