#4

854 76 56
                                    

Gdy słońce zaczęło powoli znikać za górami, zrobiliście postój. Chciałaś trzymać się tego, że w nocy idziesz, a w dzień śpisz. Zbyt ryzykownym było by iść kiedy promienie słońca dosięgają Ciebie, a w nocy przynajmniej będzie spokój i cisza.

-Prześpij się jeżeli chcesz ze mną iść. -oznajmiłaś i usiadłaś na kamieniu.

-A Ty? -zapytał.

-Idź spać! -krzyknęłaś już mniej milej.

-Okej... -usłyszałaś tylko jak przewraca się na drugi bok i najwidoczniej od razu zasnął.

Mogłaś rozróżnić takie rzeczy, ponieważ w nocy masz wszystko wyostrzone. Słyszałaś jak jego serce bije i jak oddycha. Wiedziałaś, że śpi, ale nie chciałaś się ruszyć. Nawet nie mogłaś. Z jednej strony chciałaś zostać i później go zabić, a z drugiej po prostu odejść. Nie chciało Ci się tutaj siedzieć, ale przynajmniej śmiesznie by było.

Druga opcja, tak...?

Wstałaś po cichu ze swojego miejsca i zamknęłaś oczy. Po zrobieniu jednego kroku, pojawiłaś się kilka metrów dalej. Zaczęłaś iść swoim tempem do następnej wioski, która jest w pobliżu. Nie znałaś dokładnego położenia każdego zadupia, ale taka wiedza byłaby potrzebna.

-Ciekawe jak daleko jest jakaś po drodzę. -zapytałaś cicho.

-Jakieś dwie godziny. -usłyszałaś głos za sobą, przez co odwróciłaś się. Twoim oczom ukazał się twój towarzysz. Jednak postanowiłaś tą całą sytuację przemilczeć. Jedyne pytanie, które przychodziło Ci do głowy to :

-Czemu nie wyczułam go?

Był daleko więc dla zwykłego człowieka, niewykonalnym byłoby przejść taki kawał drogiw pare sekund. Coś Ci w nim nie pasowało. Dopiero wtedy przypomniałaś sobie słowa blondynki : ,,Nie jesteś żadnym ninją". Nawet dla Ciebie trydnym byłoby przejść tyle w kilka sekund, a co dopiero jemu? Bez rzadnych sztuczek lub technik? Niewykonalne. No chyba, że jest się Guy'em.

-Jesteś okropna. Zostawiłaś mnie tam na pastwę losu. -udawał obrażonego.

-No coś Ty. Ja? -zapytałaś.

-Oh, no tak. Bo ty jesteś taka miła i przyjacielska! -uniósł ku górze ręce.

-No jasne. -uśmiechnęłaś się.

-Jednak jesteś normalną osobą. -zaśmiał się.

-Nie mów tak jakbyś mnie znał. -oznajmiłaś poważnie, ale po chwili zachihotałaś pod nosem.

-Nagle zawiało zimnem.

-Wiatr.

-Jednak nadal jednego nie rozumiem. Czemu nosisz ciągle kaptur? -zapytał, spoglądając na ciebie.

-Bo nie chcę żebyś widział mojej twarzy.

-Czemu?

-Bo na to nie zasługujesz. -odpowiedziałaś szybko z wyższością, na co tylko skrzywił się.

~~~

Szybko biegliście, omijając kolejnych nadlatujących strzał. Byłaś mocno wkurzona na osobnika biegnącego obok Ciebie. Chciałaś ich wszystkich pozabijać, jednak zmęczenie było większe.

-Zabiją nas? -zapytał spokojnie.

-Jeszcze czego. -zaśmiałaś się i pokonaliście krzaki, stając na środku zielonej trawy. Spojrzałaś lekko w górę, znowu spotykając się z oczami, które były twoim zbawieniem. Uśmiechnęłaś się chytrze, wymijając chłopaka.

-Zajmiesz się nimi? -zapytałaś, lekko popychając go w stronę twoich napastników.

-H-hej! Co?! -krzyknął.

-Jeszcze raz dzięki! -zasalutowałaś, odwracając się, jednak złapał Cię za nadgarstek.

-Co tu się kurwa dzieje?! -zapytał.
-Czyli jednak zostajemy i walczymy?

-Chyba tak. -zaśmiał się brunet.

Siwowłosy chciał coś powiedzieć, jednak przed oczami przeleciał mu shuriken.

-Ty szmato! -krzyknął na samym początku. -Pokaż się, kurwa! Rozwalę ich.

-Kolejny psychopata?

-Tak i to jeszcze gorszy ode mnie. -westchnęłaś zrezygnowana. -Trzymaj się z tyłu.

-Okej. Nawet miałem taki zamiar.

Stałaś tuż obok wysokiego mężczyzny w płaszczu, który widziałaś już kilka razy. Cieszyłaś się, że trafiliście akurat na niego.
Gdy jeden wyskoczył z krzaków, siwowłosy jednym machnięciem swojej kosy, pozbył się go. Trzech kolejnych wyszło, a różowooki najwyraźniej był jeszcze bardziej zadowolony.

-Chodźcie! -zawył z psyhopatycznym śmiechem.

Narysował wielki krąg na trawie i czekał jak tylko podejdą do niego. Jeden głupi rzucił się na niego jak bezdomny na szynkę i od razu tego pożałował. Kosa chłopaka zachaczyła o jego policzek, rozcinając go. Hidan był jeszcze bardziej szczęśliwszy, niż przed chwilą. Zlizał z broni krew napastnika, a po chwili jego skóra zrobiła się czarna.

Nie chciałabym być w jego skórze. -pomyslałaś, oddalając się od nich.

-No dalej! Dopiero teraz zaczyna się zabawa! -wyjął, nie wiadomo skąd czarny pręt i wbił sobie go w brzuch. Chłopak z rozciętym  polikiem, upadł na ziemię krzycząc i łapiąc się za brzuch. Jego towarzysze byli przerażeni. Nie wiedzieli co się dzieję, a członk Akatsuki z każdą chwilą bardziej się nakręcał. Po raz kolejny wbił sobie pręt, jednak tym razem w udo.

-Przyjemne... -szepnął, lekko drżąc. -Uwielbiam to!

-Jezu. Kto to jest? -zapytał brunet, który aktualnie stał obok Ciebie i wpatrywał się dziwnie w Hidana.
-To tylko jakiś psyhopatyczny członek, psyhopatycznej i groźnej organizacji. -ziewnęłaś.

-Jest gorszy od Ciebie.

-Wiem. -załkałaś, ściskając pięść, uniesioną ku górze. -Muszę dać z siebie wszystko.

-Taa...

Gdy zauważyłaś, że chłopak skończył zabawę z nimi, położył się na ziemi i zaczął coś szeptać.

-Co on robi? -zapytał.

-Nie wiem. Chyba modli się do swojego zwalonego Jashina, czy jak mu tam było. -podeszłaś bliżej. -Co ty na to... Żeby go teraz zabić? -uśmiechnęłaś się.

-Czy to ślina? Czy ty się ślinisz? -zapytał.

-To z podekscytowania. -oznajmiłaś ze słodkim uśmieszkiem.

Wzięłaś do ręki broń siwego i obejrzałaś z każdej strony. Złapałaś wzdłuż patyka i uśmiechnęłaś się.

-I jak? Kozak, nie? -zapytałaś.

-Pasuje Ci. -powiedział lekko zdziwiony.

-Chyba sobie ją wezmę. -zchihotałaś.

-No spoko. Tylko jest jeden problem. -wskazał palcem za tobą, na co skrzywiłaś się.

Odwróciłaś głowę do tyłu i zobaczyłaś całego czerwonego Hidana, który zaciskał pięści. Szybko odskoczyłaś na dobrą odległość i spojrzałaś w jego kierunku.

-Ty suko! -krzyknął. -Oddawaj.

-N-I-E. -zaśmiałaś się.

-Zdejmuj ten kaptur. Znajdę Cię i... -spojrzał na całą Ciebie z dziwnym uśmieszkiem.

~~~

Tą miłość już widać XDD

Już myśli co będzie kiedyś. Ah ten Hidanek.

Przepraszam, że tak krótko, ale wena chyba na wakacjach ;-;

Morelovva~

Reader PL X Hidan |ZAKOŃCZONE|Donde viven las historias. Descúbrelo ahora