Rozdział 16

3.5K 201 27
                                    

Justin

- Twoi koledzy czekają na dole - słyszę przy drzwiach od mojego pokoju głos mamy.

- Powiedz im, że zaraz zejdę - odpowiadam zachrypniętym głosem, mając nadzieję, że nie otworzy tych drzwi.

Wczoraj po powrocie z zawodów od razu poszedłem do jakiegoś baru i schlałem się tak, że ledwo pamiętam jak wróciłem do domu. Oczywiście moja mama nic nie wie. Myślała, że tak późno wracamy z wycieczki dlatego obyło się bez wykładu.

Na razie.

Bo jeżeli wejdzie teraz do pokoju i zobaczy w jakim jestem stanie od razu się domyśli. Śmierdzi ode mnie alkoholem na kilometr.

Z ciężkością wstaję z łóżka i narzucam na siebie pierwszą lepszą koszulkę wyjętą z szafy. Nie mam ochoty na żaden bal dzisiaj i gdyby nie to, że mam partnerkę jaką jest Lily zapewne bym to pieprzył i został w domu.

Po porannej toalecie schodzę na dół. Przeczesuję ręką włosy i spoglądam na mamę krzątającą się po kuchni. Mam nadzieję, że nie wyglądam jak gówno.

- Gdzie Rose? - mamroczę nalewając sobie wody do szklanki.

- Bawi się gdzieś w ogrodzie - odpowiada nie odwracając wzroku od jedzenia, które przygotowuje. - Zdążysz wrócić na obiad?

- Yhym - odpowiadam i odkładając pustą szklankę ruszam do drzwi. - Wracam za jakąś godzinę - informuję ją i wychodzę.

Na moim podjeździe stoi już czarne BMW Matta. Dostał je na swoje urodziny rok temu i chyba nigdy w życiu nie był taki dumny jak wtedy kiedy dostał samochód. Przez pierwsze kilka tygodni potrafił tylko gadać o tym swoim BMW.

- No w końcu - mówi Carter, gdy wsiadam do samochodu. - Ile można na ciebie czekać?

Opieram głowę o tył fotela i wyjmuję telefon.

Libby dzwoniła do mnie milion razy. Przegryzam wnętrze policzka zastanawiając się czy oddzwonić. Wczorajsza sytuacja między nami zdecydowanie nie należy do moich ulubionych i naprawdę nie mam ochoty z nią rozmawiać, ale mogło jej się coś stać... Co jeżeli ma jakiś problem?

Matt wyjeżdża na ulicę i kieruje się w stronę sklepu. Musimy kupić alkohol na dzisiejszy bal i wnieść go tak, aby nikt nas nie przyłapał.

- Możecie zadzwonić do Libby? - pytam patrząc na chłopaków.

Chcę żeby któryś z nich sprawdził czy wszystko z nią okej.

- Dlaczego ty nie możesz tego zrobić? - Matt unosi brwi i spogląda na mnie przez środkowe lusterko.

- Mają kryzys w związku - odpowiada Carter śmiejąc się.

Przewracam oczami, bo jego śmiech zaczyna mnie denerwować.

- Tak właściwie to o co wam poszło? - mamrocze Matt zatrzymując się na światłach.

- Libby pocałowała naszego Justinka i dała mu kosza - znowu odzywa się Carter.

- Pierdol się - mamroczę na jego plotkarski styl bycia.

Carter zawsze wszystko wie.

- A czy ty przypadkiem nie jesteś z Lily? - dopytuje się Matt.

- Nie.

- Nasz Justinek to bezduszny łamacz serc - znowu otwiera swoją gębę Carter. - Nawet odebrał ostatnio naszej biednej Lily niewinność - mówi wzdychając teatralnie.

I RememberWhere stories live. Discover now