9. Możesz się trochę pośpieszyć?

41 7 1
                                    

-Mamo widziałaś gdzieś moją czarną bluzkę na grubych ramiączkach?!

-A w łazience patrzyłaś?- odkrzykuje moja rodzicielka. W samej bieliźnie kieruje się do łazienki. Na szczęście ją zauważam, i szybko ją na siebie zakładam. Bluzka ma wycięcia po bokach i biały napis Blah Blah na środku. Do tego ubieram spodenki z wysokim stanem, o tym samym kolorze. Z wielkim trudem zapinam ostatni guzik, ale gdy już mi się to udaje wzdycham ciężko patrząc na swoje uda. 

Uwage od moich nóg, zwrócił biały zegar, który wisiał na ścianie u mnie  w pokoju. Ashton powinien pojawić się już lada moment, ale ja oczywiście jak zwykle nie jestem jeszcze w pełni ogarnięta. Rozczesuje swoje kasztanowe włosy szczotką, a następnie staram się jej jakoś ułożyć, aby w miarę się prezentowały. Na moje szczęście na końcach zrobiły się naturalne fale, co dawało na prawdę fajny efekt. 

Założyłam białe conversy i chwyciłam za torebkę biorąc od niej telefon i portfel. Zbiegłam wręcz ze schodów, i skierowałam się w stronę drzwi frontowych. Gdy już miałam przekroczyć próg, usłyszałam głos mojego taty za sowimi plecami.

-Chwila, chwila. A ty gdzie się wybierasz?- powoli odwróciłam się w stronę mojego ojca, który patrzył na mnie wyczekująco, ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.

-Jestem umówiona z przyjaciółmi.- powiedziałam brzmiąc jak najbardziej wiarygodnie.

-Ava ciesze się, że znalazłaś sobie przyjaciół.- zaczął.- Ale jutro jest szkoła.

-Postaram się wrócić wcześnie.- powiedziałam lekko się uśmiechając. Tata tylko ciężko westchnął. Życzył mi dobrej zabawy, z lekkim grymasem na twarzy. Gdy jego sylwetka zniknęła mi z oczu, westchnęłam cicho. 

Poczułam lekkie wibracje w kieszeni moich spodenek. Gdy zobaczyłam, że na wyświetlaczu widnieje twarz Ashtona chwyciłam za klamke drzwi, po czym wyszłam na zewnątrz. Zauważyłam auto bruneta, więc zmierzyłam w jego kierunku poprawiając czarną torebke na moim ramieniu. Ash, odsunął szybe w samochodzie mówiąc mi, żebym usiadła z przodu. 

Wsiadając do auta rzuciłam okiem na tylne siedzenia. Zauważyłam Michaela, Caluma i obcą mi dziewczyne, która żwawo dyskutowała z azjatą.

-Cześć.- powiedziałam cicho zamykając drzwi auta.

-Hej.- odpowiedział Ash uśmiechając się do mnie. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech widząc jego uniesione usta. Miał na sobie najzwyklejszą białą koszulke i czarne spodnie, z kolei na jego szerokich ramionach miał narzuconą szarą bluze. Wyglądał normalnie, a jednak inaczej.

-Cześć.- powiedzieli churem wszyscy siedzący na tylnim siedzeniu. Odwróciłam głowę w ich stronę i zmierzyłam wszystkich po kolei. Oczywiście jako pierwszy dał się zauważyć Mike, a raczej jego fioletowe włosy. Obok niego siedział Calum, który bacznie mi się przypatrywał. Nigdy nie miałam okazji z nim romawiać, ale Ashton mi coś o nim kiedyś wspominał. W dodatku chodziłam z nim do jednej szkoły, więc znałam go z widzenia. 

-Mali.- powiedziała dziewczyna. Była bardzo podobna do Hooda, co mogło znaczyć że byli rodzeństwem.

-Ava.- powiedziałam odwzajemniając szczery uśmiech brunetki. 

Gdy usłyszałam odgłos silnika, odwróciłam się do przodu. Chwyciłam za pas bezpieczeństwa, i zapięłam go, poprawiając go sobie na piersi. Kątem oka zerknęłam na Ashtona, który siedział za kierownicą. Chyba zauważył, że się mu przyglądam, bo jego orzechowe oczy spoczywały na mojej osobie. Czując wzrok Asha na sobie, na moje policzki wpłynął wielki rumieniec. 

-Mogłaś mi powiedzieć.- burknął nagle Calum.

-Znowu zaczynasz?- zapytała z irytacją dziewczyna.

Wherever you are || L.HWhere stories live. Discover now