*26*

3K 322 153
                                    


23 grudnia 2016

Od ostatnich zdarzeń minął prawie miesiąc. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Baekhyun miał już zapakowany starannie prezent dla swojego chłopaka, który miał mu dać jutro. Kupił mu cieplutki sweterek w reniferki. Kochał takie świąteczne akcenty. Chanyeol za to nie miał nawet pomysłu na prezent dla ukochanego. Zostało mu tylko niecałe 24 godziny, żeby coś wymyślić i kupić. Postanowił wybrać się do galerii. Chodził pomiędzy sklepami szukając czegoś co spodobałoby się jego chłopakowi. W końcu wpadł na pomysł, żeby kupić mu wisiorek. Wszedł do jubilera. Chwilę zastanawiał się, który byłby odpowiedni. W końcu zdecydował się na taki z przewieszką z literką C jak Chanyeol. Zadowolony z zakupu wyszedł z galerii, jednak gdy znalazł się przed budynkiem jego dobry nastrój minął. Spowodowała to jedna osoba, która stała tam i uśmiechała się rozmawiając z kimś. Jak na złość zauważyła chłopaka i podeszła do niego.

- Cześć Channie

- Nie mów tak do mnie Irene

- Też się cieszę, że cię widzę. Wiesz w sumie to dobrze bo chciałam z tobą porozmawiać.

- Nie sądzę, żebyśmy mieli o czym rozmawiać.

- Channie idą święta. Rozumiem, że może nie układa się między nami najlepiej, ale mam dla ciebie prezent. Właściwie to to jest też prezent dla twojego chłopaka.

- Baekhyuna?

- No chyba tak nazywa się twój chłopak. Chyba, że coś się zmieniło.

- Nic się nie zmieniło. I obaj nie chcemy od ciebie żadnych prezentów.

- Spodoba wam się. Niestety nie mam go przy sobie, ale jutro go wam podrzucę. Najlepiej jakbyście otworzyli go razem.

- Irene odczep się ode mnie i Baekhyuna. Nie chcemy mieć z tobą nic wspólnego zrozum.

 - Irene nie mogła nic powiedzieć bo przerwał jej dźwięk telefonu Chanyeola. 

- Tak Skarbie? Rozumiem. To możemy spotkać się w czwórkę. No wiesz Sehun pewnie byłby z tego zadowolony. Dobrze to maku o 10. Do jutra.

 - Irene muszę już iść. Trzymaj się od nas z daleka.

 - Dziewczyna tylko pokiwała głową i pożegnała się krótkim cześć. Odeszła do swojego wcześniejszego towarzysza z głupim uśmiechem błąkającym się na ustach. 

***

- Yah Sehun tu są ludzie!

 - No i co z tego. Mam cię przy sobie na tak krótko muszę się nacieszyć. - powiedział wyższy i dalej całował szyję Chińczyka. Baekhyun patrzył na to wszystko z rozbawieniem. Była już prawie 10 i za chwilę miał się tu pojawić jego chłopak. Zaczął się zastanawiać czy jego prezent nie okaże się zbyt tandetny. Z rozmyślań wyrwały go czyjeś dłonie na jego oczach.

 - Zgadnij kto

- Hm to napewno mój skarb.. Kyngsoo

- Ej bo będę zazdrosny - oburzył się chłopakbi pocałował swojego chłopaka na przywitanie

- Fuu - z naprzeciwka stolika rozniosła się krzyki udawanego obrzydzenia

- Powiedzieli ci co nie mogą się od siebie odkleić nawet na chwilę. 

- Bo nasz związek jest na odległość więc jak już się widzimy to musimy się sobą nacieszyć. - oburzył się Luhan 

- Dobra, a teraz skoro jesteśmy wszyscy to czas na prezenty! - wszyscy zgodnie pokiwała głowami i wymienili się prezentami. Chanyeol oprócz tego od Baekhyuna dostał od Luhana perfumy i czapkę z daszkiem od Luhana. Baekhyun książkę i eyeliner. Sehun bluzkę z logo zespołu, kartę podarunkową na bubble tea i płytę. Za to Luhan masę słodyczy, rękawiczki z reniferem i bransoletkę. Wszyscy byli zadowoleni z prezentów. Spędzili jeszcze godzinę w maku i zaczęli zbierać się do wyjścia. Dobry humor nie opuszczał ich do momentu aż do ich stolika nie podeszła Irene. 

Teraz albo nigdyWhere stories live. Discover now