||6||

230 17 0
                                    

Jimin

Położyłem się na łóżku w samych bokserkach, ból ściskał mnie w głębi duszy, a oczy odmawiały posłuszeństwa. Z moich oczy spływały powolnie krople łez, prosto na białą poduszkę.
Zacisnąłem ręce na pościeli, żeby stłumić mój płacz, co i tak wychodziło mi z trudem.
Usnąłem dopiero o 3 w nocy wiercąc się po łóżku, uspokajając emocje po zranionym sercu, które rozrywało się na parę mniejszych kawałków.

Mój sen przerwał Yoongi, który wbiegł do pokoju jak każdego rano, żeby obudzić mnie do pracy. Leżałem na brzuchu, przykryty pościelą do pasa, udając że śpię. 

Yoongi

Obudzilem sie o tej 8:00 i całe szczęście, że spotkanie jest o 11:00, to przynajmniej wszystko będzie na spokojnie.
Zwlekłem się z łóżka, wyszedłem ze swojej wypialni i od razu skierowałem swoje kroki do pokoju Jimina. Zamiast zrzucać go z łóżka, z reszta jak zwykle, po prostu usiadlem obok leżącego chłopaka.
- Wiem, ze nie śpisz. Wstawaj, śpiochu. - wynamrotałen pod nosem i delikatnie go szturchnąłem - No już, mnie nie oszukasz, oboje to wiemy.

Jimin

W pewnym momencie usłyszałem kroki, otwieranie drzwi, aż w końcu poczułem jak materac ugiął się pod ciężarem drugiej osoby - Yoongiego.
Opierając się na rękach pomału się podniosłem się do siadu. Pragnąłem czyjeś bliskości, chcę czuć się znowu dla kogoś ważny. Z opuszczonym wzrokiem wtuliłem się swoim do połowy nagim ciałem w plecy chłopaka splatając ręce na jego brzuchu
- To mnie tak bardzo boli... - wymamrotałem pod nosem wtulając policzek w jego kościste łopatki - Jak o tym zapomnieć? Co ja mam zrobić?

Yoongi

Jimin podniósł się do siadu i po niedługiej chwili przytulił się do moich pleców, akurat jak miałem wstawać.
Kiedy usłyszałem jego słowa, delikatnie zabrałem jego dłonie z mojego torsu, żeby odwrócić się przodem do niego i mocno go w siebie wtuliłem.
- Wiem, żeboli, dlatego zawsze jestem przy tobie i będę cie z tym wspierać. - powiedziałem gładząc go po plecach - Może... Zostań dzisiaj w domu, odpocznij, a tym spotkaniem zajme się sam. Co sadzisz? - zaproponowałem nie puszczając go.
Było mi go strasznie żal... Biedny Jimin. 

Jimin

Wtulałem się w jego ciało zaciskając pięść na jego cienkiej koszulce która delikatnie zwisała.
Poczułem w sercu ciepło, króre rozniosło się odrazu po całej mojej skórze, powodując nieprzyjemne ciarki.
- Nie... Ja zaraz wstane i pojedziemy razem. - położyłem nacisk na ostatnie słowo, aby podnieść jego znaczenie i pokazać mu  jak ważna jest dla mnie jego osoba i wsparcie, które mi od zawsze podawał.
Wyszedłem z łóżka, otworzyłem szafę, by wyjąć moje służbowe ubranie, oparlem sie ręką o drzwiczki i wpatrywałem się w białe koszule czekając aż chłopak opuści mój pokój bym mógł się przebrać.

Yoongi

Chłopak bardziej się we mnie wtulił zaciskając dłonie na mojej koszulce, a ja tylko pogładziłem go po jego umięśnionych plecach. Musi być mu teraz ciężko, bardzo...
- Ok, rozumiem. - uśmiechnąłem sie do niego, a chłopak po dłuższej chwili spędzonej w moich objęciach wstał i podszedł do szafy.
W sumie lepiej jak popracuje, przynajmniej chociaż troche przestanie myśleć o tym, co się stało. Kiedy podszedł do szafy, od razu wstałem i opuściłem jego pokój, żeby mógł sie w spokoju przebrać, więc sam poszedłem zrobić to samo.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i poszedłem do kuchni żeby usmazyc naleśniki. Jimin to takie duze dziecko i coś takiego zawsze polepszało mu humor.
- Jimin! Sniadanie gotowe! - zawolalem. 

Jimin

Wskoczyłem pod prysznic dokładnie myjąc swoje ciało pachnącą pianką. Po kilku minuatch wróciłem do swojej sypialni, ubrałem garnitur, który przygotowałem sobie wcześniej, poprawiając każdy najmniejszy szczegół.
Spędziłem przed lustrem z dziesięć minut, a zazwyczaj zajmowało mi to więcej czasu, w końcu główny dyrektor musi świecić przykladem i dobrym wyglądem.
Usiadłem przy naszym małym stole, czekając aż moja własna, męska gosposia zrobi mi pyszne śniadanko. Y
oongi postawił talerz z świetnie usmażonymi naleśnikami z których unosiła się gorąca para i cudowny aromat Złożyłem ręce modląc sie o smaczny posiłek.
- Smacznegooo... - uśmiech pojawił mi się na twarzy, gdy w mojej buzi wylądował puszysty, słodki naleśnik. Myślałem, że zsunę się z krzesełka i polece do nieba jak aniołek  - Ah Yoongi! - z pełnymi policzkami zacząłem klepać chłopaka po ramieniu - Idealne...
Po udanym śniadaniu, pomogłem posprzątać po stole.
Gdy zagościł porządek wziąłem kurtkę, założyłem moje wypolerowane pantofle i czekałem na Yoongiego w przedpokoju przeglądając się w lustrze czy idealnie wygladam. No! Przystojniak! 

Yoongi

- Jimin! - zawołałem czekając na niego w przedpokoju. Spóźnimy się na to spotkanie tylko dlatego, że książę Park OJACIEŻEŚPIERDZIELE Jimin przegląda się w lustrze.
No ja nie mogę... Ile można?!
Po jakimś czasie mój przyjaciel przyszedł z teczką wypełnioną papierami potrzebnymi na dzisiejsze spotkanie, po czym razem, niemal biegiem, ruszyliśmy do samochodu. Od razu ruszyłem z piskiem opon, żeby zdążyć na czas, a i tak droga zajęła nam około dwudziestu minut. Głupie świała...
Kiedy zaparkowaliśmy na parkingu przed firmą, wyszliśmy z samochodu i teraz już serio biegiem ruszyliśmy do swojego biura odłożyć płaszcze, a następnie do sali konferencyjnej.
Na szczęście nie spóźniliśmy się, wręcz byliśmy idealnie na czas. Ufff... Szczęście i to niesamowite.
Zajęliśmy miejsca na przeciwko naszych klientów i prawdopodobnie przyszłych partnerów biznesowych oraz sponsorów.
- Możemy zaczynać? - zapytałem z delikatnym uśmiechem. Czas zacząć grę. Ja załatwiam całą robotę, przedstawiam ofertę ze wszystkimi szczegółami, Jimin dodaje parę słów od siebie i kontrakt musi zostać podpisany. Nie ma opcji, że się nie uda. 

Jimin

Z maksymalnym tempem próbowaliśmy zdążyć na jedno z ważniejszych spotkań, od którego zależał rozwój naszej potężnej firmy.
Wciąż nie pozbierałem sie po mojej już byłej Jihyo, więc Yoongi przejął za mnie stery i wszystko dokładnie omówił naszym klientom.
Poczułem wyrzuty sumienia, że mój najlepszy przyjaciel musiał odwalać za mnie całą robotę. Po udanym spotkaniu który okazał sie sukcesem dla naszej placówki oraz podpisaniem umowy wróciliśmy do naszego wspólnego gabinetu.
Zasiadłem za biurkiem opierając sie bezsilnie łokciami o szklany blat.
- Nie wiem, co ja bym bez Ciebie zrobił. - głęboko westchnąłem zgniatając moje policzki przez to wyglądałem jak ziemniak.
Yoongi spojrzał na mnie z lekkim oburzeniem. Widząc jego wkurwiony wzrok nie wróżyło to nic dobrego.        

So Close, Darling ||YoonMin||Where stories live. Discover now