11. Wróciłem

36 4 0
                                    


-No no no, a kto to wrócił! -zawołała Caroline. Spojrzała na Dylana, po czym przeniosła wzrok na mnie z największym uśmiechem jaki widziałam kiedykolwiek na jej twarzy.

-I znowu się kochacie. -pisnęła Jane, po czym szybko spojrzała na mnie wzrokiem "przepraszam". A ja tylko się zaśmiałam.

-Ani na chwilę nie przestałem. -powiedział patrząc mi w oczy. Po chwili dołączył do nas Brenton. Miał podkrążone oczy i wydawał się być strasznie zmęczony.

-Ej Brenton co jest?- spytał Dylan łapiąc go za ramię.

-W porządku, możemy pogadać? -spojrzał na Dylana porozumiewawczo.

-Tak, pewnie. Chodźmy. -odwrócił się i oboje odeszli od nas.

-Od kiedy oni tacy tajemniczy? -zaśmiała się Caroline, ale ja tylko na nich zerknęłam i miałam co do tego złe przeczucia.

-Brenton szuka Damona. -pisnęła nagle Jane, a my z Caroline gwałtownie odwróciłyśmy głowy w jej stronę.

-Brenton szuka kogo?! -wykrzyknęłam.

-Damona. -powtórzyła cicho Jane. -Nie miałam wam mówić, ale wiecie że ja wam wszystko mówię...

-Dobrze że nam powiedziałaś. Trzeba to zakończyć zanim stanie się coś złego. -powidziałam po czym szybkim krokiem udałam się w stronę szatni.

*

-Nie proszę cię byś szedł ze mną. -powiedział cicho Brenton. Schowałam się za szafkami i przysłuchiwałam się ich rozmowie.

-Ale nie możesz tam iść sam, to nie człowiek skąd wiesz co może ci zrobić? -odpowiedział mu Dylan.

-Nie spróbuje to będę żałował. Nawet nie chcę myśleć ile ofiar jeszcze będzie jeśli go nie powstrzymamy. On skrzywdził Niv. Nie wiesz co jeszcze jej zrobił.

-Wszystko mi powiedziała.

-A co jeśli ten gnojek wymazał jej pamięć? Tacy jak on potrafią męcić w mózgu. -syknął Brenton.

-Nie chce nawet sobie tego wyobrażać. -powiedział Dylan po czym uderzył z pięśći w szafkę, przez co podskoczyłam.

-A przez niego byłeś w szpitalu. - powiedział Brenton, a ja zakryłam ręką usta. Czy on naprawdę mógł chcieć śmierci Dylana? Czy ten potwór chciał mi go odebrać. Na samą myśl zaczęłam płakać, przez co z moich ust wydobył się niekontrolowany szloch. Nie pomyślałam wcześniej że to mogła być jego sprawka ale teraz wszystko zaczyna układać się do kupy. Osunęłam się na ziemię zakrywając ręką usta, ale niestety usłyszeli mój szloch bo po chwili oboje stanęli przede mną.

-Niv? -spytał Dylan pochylając się nade mną. Wytarłam oczy i powoli wstałam.

-Dlaczego spiskujecie przed nami?

-Dlaczego nas szpiegujesz? -Brenton próbował naśladować mój głos, ale średnio mu to wyszło.

-Pierwsza spytałam.

-Ej uspokójcie się. -powiedział Dylan poirytowany.

-Przepraszam kochanie, nie chciałam was szpiegować. Ale jak możecie spiskować przed nami, jak możesz spiskować przede mną..- powiedziałam smutno.

-To nie tak, nie wiedziałem co Brenton chciał mi powiedzieć. A on wiedział że się nie zgodzicie i nie chciał was martwić.

-Wiedział że się nie zgodzimy i miał racje. -założyłam ręce na piersi.

-Posłuchaj.. on może skrzywdzić jeszcze wiele dziewczyn takich jak ty. -powiedział Dylan głaskając moje ramiona.

-Przede wszystkim on może skrzywdzić ciebie. -powiedziałam odwracając głowę.

-O mnie się nie martw, a teraz chodźmy na lekcje. 

--------------------

obiecany rozdział :*

W cieniu // Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz