7. Dobro potępionej duszy.

59 5 0
                                    



|Z oczu Caroline|

Nastepnego dnia czułam się dziwnie. Pierwszy raz w życiu nie byłam pewna siebie i miałam wrażenie że nie jestem sobą. Dlaczego on uważał że jestem pusta... Nie dawało mi to spokoju.

Rozejrzałam się po szkole w poszukiwaniu Niv. Ale nigdzie jej nie było. Obok mnie przeszedł jedynie wściekły Brenton.

-Hej._ powiedziałam łapiąc go za ramie.

Odwrócił się a na jego twarzy zobaczyłam ból i smutek.

-Coś się stało?_ spytałam zdziwiona.

-Niv.. widzisz ją gdzieś tu?!_ powiedział a jego klatka piersiowa zaczęła się szybko unosic.

-Niee... pewnie jest chora, albo poszła na wagary. W czym problem?_ spytałam nie rozumiejąc.

-Damon!_ krzyknął wytrzeszczając oczy. -To jego sprawka.

-Jaki Damon?_ spytała kręcąc głową. -Czekaj... ten przystoniak co z nim Niv tańczyła?

-Nie wiem..._ machnął ręką. -Taki ciemny, wysoki.

-No to on. Ciacho._ uśmiechnęła się.

-Nie wkurzaj mnie._ warknął.

-A tobie co?_ spojrzałam na niego jak na debila.

-On jest zły._ szepnął.

-Ahha..._ powiedziałam po czym pokręciłam głową.

-Mówię serio! On coś zrobił i ona już nie chce Dylana..

-Przecież ona go kocha._ powiedziałam zdziwiona.

-No i o to właśnie chodzi._ powiedział smutny. -Boje się, rozumiesz...

-Pojedźmy tam, jak skończą się lekcje._ oznajmiłam.

***

Podał mi wisky i usiadł obok mnie.

-Nie, dziękuje ja nie pije._ powiedziałam oddając mu szklanke.

Uśmiechnął się. -Proszę cię._ zaśmiał się jakby niedowierzając.

Wzięłam łyk i zaczęłam kaszlec. -Jakie to ostre.

-To tylko wisky. _powiedział biorąc łyk.

-Nie wiem jak możesz to pic jak wode._ wymamrotałam.

-Przyzwyczaiłem się._ powiedział uśmiechając się.

-Ile masz lat?_ spytałam, a on spojrzał na mnie i wziął kolejny łyk.

-165._ powiedział spuszczając głowę.

Zrobiłam wielkie oczy. -No to sporo. _powiedziałam biorąc łyk.

*

Moja głowa była ciężka. Byłam w domu przystojnego faceta i byłam pijana. Ale hm.. on był wampirem. Więc nic się nie wydarzy.

-Trochę za dużo._ powiedział z uśmeichem wyrywając mi szklankę.

-No weźź..._ powiedziałam zawiedziona.

-Nawet ja tyle nie pije._ powiedział śmiejąc się.

-Pije bo się martwie..._ powiedziałam patrząc w dal.

-Czym?

-Tym że mnie zabijesz... że Dylan się oświadczy...wieloma sprawami._ zaśmiałam się.

W cieniu // Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz