Rozdział 18♥

3.8K 192 29
                                    

Przepraszam za nieobecność, ale miałam ciężkie 2 tygodnie i jeszcze brak weny mi doskwierał ;/ Ale wszystko wraca już do normalności, jestem z powrotem!

Po wzięciu gorącej kąpieli ubrałam się w wygodne ubranie (bluzę i spodnie od dresu) i zeszłam na dół pooglądać telewizję. Jimin dołączył do mnie. Spędziliśmy tak pół dnia leżąc razem na kanapie i oglądając jakąś dramę, gdy Park stwierdził, że powinniśmy coś zjeść. Pokiwałam głową i poszłam do lodówki w celu ugotowania obiadu, ale jak się okazało w środku świeciło pustkami. Zdenerwowałam się, byłam strasznie głodna. Jimin stanął koło mnie i spojrzał na półki.

-Jedziemy na zakupy!-oznajmił po chwili szczerząc się.

-A gdzie tu jest najbliższy sklep?-spytałam.

-10 minut jazdy autobusem, przystanek niedaleko-powiedział Jimin-zakładaj buty, bierz pieniądze od rodziców i lecimy, mi też burczy w brzuchu.

Zrobiłam tak jak powiedział. Po kilku minutach staliśmy na przystanku czekając niecierpliwie na autobus. Jimin śmiał się cicho.

-O co Ci chodzi?-zapytałam.

-Fajny dres dzisiaj z Ciebie-odrzekł z głupkowatym uśmiechem.

-Hahaha, śmieszne. Nie sądziłam, że będę zmuszona dzisiaj gdzieś wyjść-wywróciłam oczami i spojrzałam na moje stare, sprane spodnie od dresu.

Park pogłaskał mnie po głowie i rzekł:

-Nie denerwuj się, i tak wyglądasz ślicznie.

Zaczerwieniłam się. Chciałam już mu coś odpowiedzieć, ale podjechał żółty autobus. Jak się okazało był to ten, którym mieliśmy jechać. Wsiedliśmy do niego. Jimin pozwolił mi usiąść przy oknie, a ja zaczęłam się cieszyć jak małe dziecko. Uwielbiałam patrzeć jak pojazd jedzie płynnie po ulicy mijając domy, pola, drzewa. To mnie uspokajało.

Droga upłynęła nam bardzo szybko. Wysiedliśmy przed dużym supermarketem. Przed wejściem do niego Jimin wypożyczył dla nas duży wózek na zakupy.

-Zamierzamy kupić aż tyle?-zapytałam.

-Nie wiem, ale przyda się-odpowiedział.

Najpierw poszliśmy do działu spożywczego. Stwierdziłam, że kupimy pierś z kurczaka, ryż i warzywa (szczerze mówiąc nie umiałam nic innego ugotować). Chciałam już iść do kasy, ale Jimin powiedział, żebym wzięła nam coś do przekąszenia na teraz, a sam poszedł czegoś poszukać. 

Wzięłam dla mnie i Parka po pączku. Stwierdziłam, że kupię też paczkę żelków i popcorn. Po chwili zauważyłam moje ulubione wafelki. Na moje nieszczęście leżały one na najwyżej półce. Zaczęłam kombinować jak mogłabym je sięgnąć. Jimina nie było, ale i tak on by mało mógł zdziałać, sam był za niski. Obsługi sklepu też nigdzie nie widziałam. Westchnęłam. Zaczęłam wspinać się po półkach. 

Postawiłam nogę na jednej półce i delikatnie wspięłam się w górę. Hurra, nic się nie dzieje. Drugą nogę usadowiłam pomału na następnej półeczce. Trzymałam się. Powoli podnosiłam się do góry. Wyciągnęłam rękę i złapałam opakowanie wafelków, gdy usłyszałam głos z dołu:

-Julka, co Ty odwalasz?

Wystraszyłam się i zrobiłam gwałtowny ruch przez co poruszył się cały regał. Zeskoczyłam z niego przerażona. Regał kołysał się niebezpiecznie, przez co większość słodyczy spadała na ziemię. Jimin stał obok i się śmiał. Walnęłam go w ramię. Nagle usłyszeliśmy jak ochroniarz sklepu krzyczy coś do nas. Odwróciliśmy się i zauważyliśmy całego czerwonego mężczyznę idącego szybkim krokiem w naszą stronę. Jimin bez chwili zastanowienia wziął mnie na ręce, wpakował do wózka i zaczął biec. Jechał wśród różnych działów a ochroniarz śledził nas, co chwilę krzycząc. Po jakimś czasie udało nam się go zgubić. Udaliśmy się więc do kasy. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli. Park ze śmiechem pomógł mi wydostać się z wózka i stanęliśmy w kolejce.

-Mówiłem, że na coś się wózek się na pewno przyda?

Wybuchnęłam śmiechem. Pierwszy raz w życiu zdarzyła mi się taka akcja...ale wafelki zdobyłam!

-Po co w ogóle tam wlazłaś?-zapytał Park.

Opowiedziałam mu całą historię, a on śmiał się cały czas.

-Ciebie na chwilę po coś zostawić...-pokręcił głową.

-Właśnie, a Ty po co mnie zostawiłeś, co?-spytałam udając obrażoną.

Jimin wyjął z wózka farbę do włosów. Jasny blond.

-Mówiłam Ci, żebyś zostawił rudy...-powiedziałam wzdychając.

-Ale on mi się już znudził, a ten wydaje się spoko-oznajmił.

Przytaknęłam. Nie miałam ochoty się z nim kłócić o takie pierdoły, tym bardziej, że przyszła nasza kolej płacenia.

***

W domu ugotowałam późny obiad- ryż z warzywami i kurczakiem. Jimin siedział tylko przy stole w kuchni i przyglądał się moim ruchom w milczeniu.

Zjedliśmy ze smakiem. Park strasznie się tym daniem zachwycał, ale stwierdziłam, że przesadza, bo jest po prostu bardzo głodny. 

Po posiłku, ku mojemu zdziwieniu, Jimin stwierdził, że pozmywa naczynia. Ja za to naszykowałam nam słodycze i postawiłam na stoliku w salonie. Chcieliśmy obejrzeć do końca dramę, której nie skończyliśmy wcześniej. 

Podczas przedostatniego odcinka zaczęły kleić mi się oczy. Odpływałam w krainę morfeusza, nie panowałam nad tym...

*perspektywa Jimina*

Julka zasnęła na kanapie wtulona we mnie. Miałem straszną ochotę obejrzeć dramę do końca, ale stwierdziłem, że zrobię to innym razem z Julą. Po za tym już jutro trzeba wrócić do szkoły, wypadałoby się wyspać... 

Wziąłem Julkę delikatnie na ręce i zaniosłem do jej łóżka. Dziewczyna mlaskała i mamrotała coś pod nosem. Była taka słodka i delikatna, a jednocześnie niezdarna. Dzisiaj w sklepie myślałem, że umrę ze śmiechu. I ta jej bezcenna mina jak regał kołysał się jak wahadło zegara...

Wróciłem do swojego pokoju i położyłem się. Wziąłem telefon do ręki po raz pierwszy tego dnia. Jak spędzałem czas z Julką nawet go nie ruszyłem przez cały dzień. Było to do mnie trochę niepodobne.... 

W skrzynce miałem spam wiadomości od Kooka:

Kookiexd : Jak tam dzionek stary?

Kookiexd: Odezwij się haaloo

Kookiexd: Aż tak zajęty Julką jesteś xd?

Kookiexd : Odpisz nooo...

Chimchim: Odpisuje.

Kookiexd: Po 5 godzinach.... Nie ważne, jak tam? Co robiliście?

Chimchim: Oglądaliśmy dramę  i byliśmy w sklepie.

Kookiexd: I to tyle ? Mogłeś ją gdzieś zabrać, coś jej pokazać hyung...

Chimchim: Innym razem... Ej może ona jutro pójdzie po lekcjach do nas na próbę? Taemina nie ma, a ona sama nie trafi do domu.

Kookiexd : Świetny pomysł, chłopaki się ucieszą, lubią ją! Może nam coś zaśpiewa :D

Chimchim: No może... lecę Kookiś, do jutra mordo

Kookiexd : Erotycznych z Julką w roli głównej *.*

Chimchim: DEBIL.

Położyłem się spać z uśmiechem na twarzy. W sumie sny erotyczne z Julą nie byłyby złą opcją....


****************************************************************************************

Pisałam ten rozdział tak długo, a średnio mi się podoba ;/

Następny jutro, a jak jutro nie dam rady to na 100% pojutrze.

Kocham mocno <3

~_viktoria2000_♥

You are my everything... ||Park Jimin||Where stories live. Discover now