Nie wytrzymuje już tego. Mam dość.
Ostatnio wspominałem wam o Edzie, który pieprzył się z Harrym po imprezie. Dziś mogę oficjalnie przyznać, że przez tego rudzielca moje serce zostało złamane.
Kocham Harry'ego, on też to wie a jednak bawi się mną jak jakąś zabawką. Dzisiaj, zaproponował mi trójkącik wraz z Eddem. Musiałem się na to zgodzić, inaczej by mnie pobił.
Czasem wolałbym się nie urodzić.
Dzisiaj w nocy śniło mi się coś dziwnego, tak jakby uczucie że to miejsce jest złe. Że pod schodami jest coś, co pamiętam. Sam nie wiem o co chodziło, ale mam zamiar się dowiedzieć.
Otworzyłem oczy i spojrzałem na zegar stojący na szafeczce nocnej. 02.30. Harry powinien spać. Wstałem najciszej jak mogłem i ubrałem na nogi cieplutkie kapcie w króliczki.
Co jak co, ale wygoda musi być.
Podeszłem do drzwi i otworzyłem je a następnie cichym i wolnym krokiem zeszłem po schodach. Skręciłem w prawo a przed moimi oczami ukazały się drzwi. Niby zwyczajne a jednak coś skrywały. Otworzyłem je z lekkim trudem. Oświęciłem latarkę którą wziąłem z szafki. Przedemną pojawiły się schody jak z piwnicy. Zeszłem po nich i nagle zabolała mnie głowa. Jęknąłem z bólu i przewróciłem się na ziemię. Spojrzałem na to miejsce a w mojej głowie pojawiły się jakieś obrazy. Harry, ja, piwnica. Kuchnia, nóż. Uderzenie. Niall, lody, park, porwanie. Rodzice.
Wróciły mi wszystkie wspomnienia. Nagle usłyszałem kroki za sobą.
- No to widzę że już wszystko wiesz. - zaczął z szerokim uśmiechem na ustach. - A myślałem że dłużej się z tobą zabawie.
- Jak mogłeś mi to zrobić, Harry. Ja cię kocham. - spojrzałem mu w oczy i przeraziłem się. Tak samo ciemne jak tamtym razem.
- Co dziwne Louisie, ja też cie kocham. - spojrzał na mnie i podszedł do mnie. Odsunąłem się a ten spojrzał na moje usta. - Zrobiłem w swoim życiu wiele błędów. Od porwania ciebie do zabicia twojego najlepszego przyjaciela.
- Niall. - powiedziałem szeptem a po moim policzku spłynęła łza.
- A zrobiłem to tylko dlatego, że Cię Kocham. Że myślałem że jak cię porwę to będziemy żyć długo i szczęśliwie jak w tych wszystkich bajkach. - jego oczy zaczerwieniły się a po policzkach spłyneły łzy . - jestem taki beznadziejny, Louis. Taki beznadziejny. - oparł się ręką o ścianę i zaczął płakać. Po prostu płakać. Nie wiedziałem co zrobić. Powiedzieć mu coś, płakać, śmiać się czy po prostu uciec stąd, odnaleźć rodzinę i żyć jakby nic się nie wydarzyło.
- Harry, ja...
- Idź Stąd. Wyjdź z mojego domu i nie wracaj. Chce zapomnieć o tobie i o mojej pierwszej miłości. Chce zapomnieć o świecie. - walnął pięścią o ścianę robiąc w niej dziurę .
Spuściłem jedynie głowę. Wyszedłem z jego domu w samych kapciach, spodenkach oraz koszulce.
Zostawiłem moją miłość tam samą.
Ale zasłużył na to. Narobił mi tyle krzywd. Nie mogę płakać musze być silny.
Muszę się wreszcie wziąć w garść.
*********
Tak więc kochani jest to przedostatni rozdział, przed nami został jeszcze tylko epilog.Nie martwcie sie - po zakończeniu uległego zostanie dodane nowe ff również o Larrym a za niedługo druga część tego ff, o ile oczywiście będziecie chcieli.
A może chcecie również tą książkę perspektywą Harry'ego ? Piszcie wszystko w komentarzach 💕
CZYTASZ
Uległy // larry ✓
FanfictionHarry szuka idealnego kandydata na swojego uległego. Co się stanie, jeśli trafi na Louisa? @fleply Start: 29.08.2016r. Koniec: 07.01.2017r. Okładka wykonana przez @gayboyharry