Rozdział piąty

11.2K 549 591
                                    

MAM DO WAS MAŁĄ PROŚBĘ.

CIESZYŁABYM SIE JAKBYŚCIE KOMENTOWALI KAŻDY WERS HIHI

************************************

Obudziłem się na dość wygodnym

łóżku, które było okryte czerwoną pościelą. Podniosłem się i rozejrzałem się po pokoju. Ściany były w barwach jasnych, górował tutaj beż oraz biel.

Po chwili usłyszałem kroki, więc usiadłem prosto i przestraszony wpatrywałem się w drzwi, które już po chwili sie otworzyły a do środka wszedł brunet o szmaragdowych pięknych oczach. Po prostu się w nich zatopiłem.

- Wszystko w porządku? - zapytał no i kurwa.....jego głos.

Pokiwałem lekko głową a zaraz po tym odezwałem się.

- Jak się tutaj znalazłem? - zapytałem niepewnie bojąc się że może mi coś zrobić.

- Znalazłem cię na ulicy, leżałeś nieprzytomny w uliczce.

- Nie pamiętam nic....- zacząłem. Naprawdę nie pamiętałem nic, nie pamiętam gdzie jest moja rodzina, gdzie się znajduje oraz dlaczego leżałem nieprzytomny w uliczce?!!

- Bałem się że mogło ci się coś stać, więc wziąłem cię do siebie. Znajdujesz się właśnie w mojej sypialni. - wskazał ręką na pomieszczenie patrząc w moje oczy.

- Dziękuję. - powiedziałem niepewnie a ten uśmiechnął się do mnie lekko.

- Jesteś może głodny? -zapytał się mnie po chwili a gdy już chciałem odpowiedzieć mój brzuch wydał z siebie charakterystyczne burknięcie. - Uznam to za tak. - zaśmiał się pod nosem i wstał.

Podszedł do komody i wyciagnął z niej czyste bokserki, biały T-Shirt i czarne dresy. Podał mi to do ręki.

- Masz, ubierz się w to. Na prawo masz łazienkę, ja idę zrobić nam śniadanie - posłał mi uśmiech i wyszedł z pomieszczenia.

Wszedłem przez beżowe drzwi do pomieszczenia, nazwanego łazienką, która była większą niż mój własny dom. Naprawdę.

Westchnąłem cicho i położyłem ubrania na pralce. Zamknąłem drzwi na klucz i rozebrałem się do naga. Wszedłem niepewnie do kabiny prysznicowej i włączyłem wodę, przez co woda zaczęła spływać mi po włosach, torsie.

Odetchnąłem cicho i rozluźniłem się.

*****

Ubrany wyszłem z toalety do sypialni, gdzie zastałem Harry'ego czekającego najprawdopodobniej na mnie.

Uniósł swoją głowę i spojrzał na mnie po czym wstał.

- Chodź śniadanie czeka na stole - podał mi swoją rękę którą chwyciłem i zeszliśmy po schodach. W mojej głowie przebiegła jakaś myśl, że już byłem w tym domu, jednak szybko ją odrzuciłem. - Jadasz naleśniki? - zapytał.

- Jadam. - przytaknąłem.

- Świetnie. - mruknął i otworzył drzwi do kuchni przepuszczając mnie w nich.

******

Łapcie kolejny rozdział.

Mam nadzieje ze wam się podoba hihi

Uległy // larry ✓Where stories live. Discover now