Rozdział trzeci

11.9K 638 302
                                    

LOUIS POV 

Usiadł na mnie okrakiem, a ja zacząłem się wiercić. Spojrzałem na chwilę w jego oczy i z tego co mi się zdaje, pociemniały, co było dla mnie przerażające, bo jak z pięknego zielonego, można zmienić kolor na czarny? 

- T-twoje o-oczy - wyjąkałem, a ten uśmiechnął się. 

- A teraz kochanie, rozepnę cię, a ty jak grzeczny chłopiec nie uciekniesz, czy to jasne? - zaczął słodko, zakończył mrocznie. Kiwnąłem szybko głową, a ten mnie odwiązał, wstał ze mnie i ja również wstałem, pocierając bolące mnie nadgarstki, z których po chwili zaczęła cieknąć krew. 

- Chodź, opatrzę ci to - powiedział, a jego oczy zmieniły swój kolor na zielony. Przytaknąłem cicho, bojąc się go. 

No bo ej? Czy komukolwiek zmienia się kolor oczu, z pięknego zielonego na całe czarne!? NO CHYBA NIE! 

On musi być jakimś psychopatą, porwał mnie a teraz mnie zgwałci i zabiję jak Jeff The Killer swoje ofiary (bez tego gwałcenia). 

Trzymał moją dłoń mocno, idąc po schodach w górę, ciągnąc mnie za sobą. 

Po chwili otworzył drzwi i zobaczyłem bardzo ładne....schody. 

Jejuśku, jak w Harrym Poterze, drzwi pod schodami. 

Zamknął drzwi z powrotem i ciągnąc mnie za rękę przeszliśmy przez duży, piękny salon a po chwili już siedziałem na muszli klozetowej, gdy ten szukał apteczki.

- Mam! - krzyknął zadowolony wyciągając apteczkę z szafeczki. Popatrzyłam przez okno, widząc że jesteśmy dość wysoko, przestraszyłem się. No to nici z ucieczki.......

Uległy // larry ✓Where stories live. Discover now