Część 21

10.4K 416 24
                                    

  - Wychodzę! Będę za godzinkę! - krzyczę na cały dom do Jo, która bierze kąpiel w łazience. Postanowiłam wziąść się trochę za siebie a właściwie za swoją sylwetkę. Od 3 dni codziennie o ósmej biegam po plaży,  jak opętana. Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domku. Biegłam przed siebie. Mijałam plażę, plac zabaw, aż wkoncu dotarłam do małego parku. Usiadłam na ławce i zamknęłam oczy. Wzięłam parę głębszych oddechów. O tak, tego mi brakowało,  świeżego powietrza. Nagle poczułam ślinę na całej twarzy. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą białego labradora. Normalna osoba darła by się na cały ryj, ale ja zamiast tego uśmiechnęłam się ciepło do czworonoga.

- Hej mały, a co Ty tu robisz sam? - pytam patrząc na niego. Pies tylko merda wesoło ogonem.

- Leo! Leo! - słyszę nagle głos jakiegoś chłopaka - o tu jesteś!  wszędzie Cię szukam - podchodzi do nas i głaszcze psa po głowie - przepraszam jeżeli sprawił Ci jakiś kłopot,  biegałem i nagle gdzieś mi zwiał.

- Nie szkodzi, zdążyliśmy się już polubić - uśmiechnęłam się do niego.

- To miło. - odwzajemnił uśmiech - jestem Nick, tak wogóle - podaje mi swoją dłoń,  która od razu ściskam.

- Mia - odpowiadam.

- Słuchaj,  to może w ramach rekompensaty za ten wybryk Leo, zabiorę Cię na lody? - pyta.

- Wiesz co z chęcią,  ale chyba będę musiała juz wracać. - odparłam I wstałam z ławki.

- Ach no tak, rozumiem. W każdym razie jestem Ci winien przysługę,  za przypilnowanie psa. - uśmiecha się.

- Daj spokój,  nic się nie stało przecież - schylam się do psa i głaszcze go po ryjku - dozobaczenia Leoś -mówię po chwili wstając - to cześć - lekko się uśmiecham i biegnę do domku. Na miejscu jestem po niecałych 15 minutach. Wchodzę i od razu kieruje się pod prysznic. Ściągam ubranie i kładę do kosza do prania. Wchodzę pod prysznic i puszczam letnia wodę. Obmywam ciało waniliowym żelem pod prysznic, myję włosy i po 10 minutach wychodzę owinięta w ręcznik. Idę do pokoju po ciuchy i po chwili wracam do łazienki. Zakładam na siebie krótki kombinezon w kolorze pudrowego różu. Włosy suszę i prostuję. Nakładam na twarz krem, podkład, fluid i puder. Policzki maluję bronzerem a rzęsy tuszuję moim ulubionym czarnym tuszem. Wychodzę z łazienki i siadam w salonie przed telewizorem. Włączam jakiś kanał i oglądam. Po chwili do domku wchodzi Mike, i gdy mnie widzi śmieje się.

- Przyjechaliśmy na wakacje, żeby się bawić i zwiedzać a Ty ogladasz telewizję?  - pyta I siada obok mnie.

- Bo nie mam co robić,  jest dopiero 9:30. Wszyscy jeszcze śpią. - wzruszam ramionami.

- Ja nie śpię - uśmiecha się.

- Noi co masz zamiar robić? - pytam odrywając wzrok z ekranu telewizora na niego.

- Hmmm...pomyślmy - porusza zabawnie brwiami. - może pójdziemy na lody? - patrzę na niego i przypomina mi się sytuacja z dzisiejszego dnia, kiedy wpadł na mnie Leo, a Nick proponował mi lody.  - z czego się śmiejesz?

- Z niczego. Z chęcią pójdę na lody - uśmiecham się. Wstajemy z kanapy. Zostawiam telefon w domu, zakładam okulary przeciwsłoneczne i wychodzimy. Kiedy zamykam drzwi od domku i odwracam się do Mike'a ten łapie mnie za rękę. Uśmiecham się szeroko i idziemy prosto do budki z lodami. Po 5 minutach jesteśmy. Zamawiamy dwie porcję lodów miętowych z czekoladą siadamy przy stoliku.

- Jakie są plany na dziś? - pytam Mike'a.

- Pomyślałem sobie, że wieczorem możemy zrobić jakieś ognisko czy grilla. - patrzy na mnie.

- Niby gdzie? Na naszym balkonie? - pytam zdziwiona.

- Czemu nie, mamy dużo miejsca,  w sam raz na grilla. - wzrusza ramionami.

- No nie wiem, tam nie jest zbyt bezpiecznie. - odpowiadam.

- Coś wymysle z Shawnem. Wczoraj mi mówił,  że ma tu jakiegoś wujka czy coś,  może on coś ogarnie -uśmiecha się.

-Mam nadzieje - mrugam. Nagle widzę Nicka idącego w stronę budki z lodami. Gdy mnie widzi od razu się uśmiecha i podchodzi do naszego stolika. Od razu wiem, że Mike nie będzie zachwycony.

- Znowu się widzimy - mówi Nick z uśmiechem.

- To jakiś przypadek czy co? - śmieje się.

- Nie wierzę w takie rzeczy - chichoczę.

- To jest Nick, mój kolega. - wskazuje na Nicka i patrze na Mike'a - spotkaliśmy się dzisiaj przez przypadek,  opowiem Ci w domu. -uśmiecham się lekko. Widzę po minie Mike'a, że nie jest za bardzo zachwycony Nickiem. - a to jest Mike, mój chłopak - wskazuje ruchem głowy na Mike'a I patrze na Nicka.

- Miło Cię poznać - Nick podaje mu rękę, która Mike po chwili ściska.

-Wzajemnie - odpowiada z lekkim uśmiechem.

- A gdzie masz Leo? - pytam Nicka.

- Zostawiłem go w domu z dziewczyną. Po dzisiejszym spacerze miał dość i poszedł spać - uśmiechnął się.

-Wcale mu się nie dziwię, ale jest naprawdę słodki - wzdycham.

- I bardzo Cię polubił - odpowiada.

- Z wzajemnością - chichoczę.

- Dobra teraz to ja muszę spadać, miałem przyjść tylko po lody - uśmiecha się - dozobaczenia mam nadzieje, i fajnie było Cię poznać Mike - patrzy na mojego chłopaka z uśmiechem,  zamawia dwie porcję lodów i odchodzi. Patrzę na niego przez chwilę aż przenoszę wzrok na Mike'a, którego nie ma przy stoliku.  Odwracam się I widzę że wyrzuca chusteczkę do kosza i patrzy na mnie.

- Zbieramy się,  huh? - pyta I nie czekając na moją odpowiedź idzie przed siebie. Wstaje i podążam za nim. Nawet na mnie nie patrzy. Chwytam go za rękę. Zero reakcji. Głupol.

-Mike? - pytam patrząc na niego.

- No? - odpowiada przez chwile patrząc przed siebie, po chwili przenosząc wzrok na mnie.

- Chyba nie jesteś zazdrosny o Nicka? - uśmiecham się lekko.

- A mam powody? - unosi jedną brew do góry.

-Oczywiście,  że nie! Przecież to z Tobą jestem,  i Ciebie kocham. Nick to tylko znajomy. - Stanęłam na chwilę. Mike popatrzył na mnie. Widziałam w jego oczach zazdrość. Złapałam jego twarz w dłonie i zbliżyłam się do niego. - Kocham Cię głupku - chichoczę i składam na jego ustach czuły pocałunek.

- Ja Ciebie tez wariatko - mruczy przez pocałunek. Stoimy tak jeszcze przez chwilę aż wracamy do domku. Umawiamy się na 18 wszyscy na balkonie i idzie do siebie. Siadam na kanapie i ponownie włączam TV. Po chwili do domu wchodzi Jo.

- A Ty gdzie byłaś? - pytam patrząc na nią.

- U Shawna -uśmiecha się lekko. - oglądaliśmy tv.

- Tak, tak jasne nie rób mnie w bambuko lamusku - siada obok mnie. - Mów co i jak.

- No więc. ..jakby Ci to...- mamrocze a ja szturcham ją w ramię. - Ja i Shawn jesteśmy razem! - piszczy mi rzuca mi się na szyję.

- Gratuluję kochana! - piszczę razem z nią. Tak bardzo się cieszę!

Hej miśki!
Powróciłam! Mam nadzieje, ze rozdział wam się spodoba i przepraszam za tą nieobecność. Miłego czytania! xoxo

Only MineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz