22. Pojechałbym za nią nawet do piekła.

13.6K 854 122
                                    

Siedziałam przed laptopem, wyszukując miejsca, które mogłyby mnie zainteresować w Londynie.

Tak, to było już pewne. Wyjeżdżam na inny kontynent.

To było najlepsze rozwiązanie z możliwych i choć niezwykle trudno było mi się pogodzić z myślą, że będę musiała zaczynać wszystko od nowa, to gdzieś głęboko w sercu czułam, że to może być coś dobrego.

Najtrudniej z moją decyzją poradziła sobie ciocia Sally, ale w końcu zrozumiała, że mój wyjazd nie sprawi, że przestanie być dla mnie jak mama.

Teraz byłam w moim pokoju razem z Melissą i Taylorem.

Przyjaciółka ciężko przyjęła fakt, że chcę wyjechać, zwłaszcza, że nie mogliśmy powiedzieć jej do końca całej prawdy. Była wyjątkowo wrażliwą osobą i od razu gdy się dowiedziała, rzuciła się na moją szyję z płaczem.

To nie tak, że jej nie ufałam. Była moją najlepszą przyjaciółką i nie chciałam mieć przed nią żadnych tajemnic.

Ale były rzeczy, których nie powinna wiedzieć. Jak na przykład to, co zrobił Shawn.

Jeśli chodzi o Shawna, to nie widziałam go ani razu od dnia, kiedy dowiedziałam się prawdy. Nie było go w szkole, nikt nic o nim nie wiedział. Jakby zapadł się pod ziemię.

Fakt, że nie zobaczę go już przed moim wyjazdem dziwnie ciążył mi na sercu. Jakaś cząstka mnie nie mogła się z tym pogodzić.

— Nie boisz się, Mad? — Z zamyśleń wyrwało mnie pytanie przyjaciółki.

Miała łzy w oczach, przez co ja momentalnie poczułam wzruszenie.

— Boję się cholernie — przyznałam, bo taka była prawda.

Zupełnie nie wiedziałam co czeka na mnie w Londynie. Nigdy tam nie byłam i całe to miejsce było dla mnie jedną, wielką niewiadomą.

— Ale nadal będziemy się przyjaźnić, prawda?

Spojrzałam na Mel jak na wariatkę i podniosłam się z krzesła, kierując się w jej stronę.

Usiadłam na łóżku pomiędzy dwójką moich najlepszych przyjaciół, a oni zamknęli mnie w stalowym uścisku.

— Zawsze będziecie moimi najlepszymi przyjaciółmi. Tutaj, w Londynie, czy na końcu świata.

— Będziemy cię odwiedzać, Maddie. Nie myśl, że będziesz miała spokój — wtrącił mój kuzyn i całą trójką się zaśmialiśmy.

To była wyjątkowo rozczulająca chwila i z całego serca cieszyłam się, że mam przy sobie takie osoby.

Tak naprawdę do całkowitego szczęścia brakowało mi tylko jednej, ale niezbyt skutecznie próbowałam pozbyć się tej myśli.

W kółko powtarzałam sobie to samo zdanie, mając nadzieję, że w końcu stanie się prawdą i pogodzę się z tym, jak jest.

Twojego Shawna już nie ma.

***

— Cześć wujku. — Przywitałam się z bratem mojej mamy, trzymając telefon przy uchu.

— Cześć Maddie, jak się czujesz? — Usłyszałam pytanie, na które cicho westchnęłam.

Wujek Gregg był naprawdę fantastycznym człowiekiem, choć niestety nie pamiętałam go zbyt dobrze.

Ale sam fakt, że gdy zadzwoniłam do niego z pytaniem, czy jest możliwość, bym zamieszkała u niego na jakiś czas, a on zgodził się z radością, coś o nim mówił.

New places | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz