- Masz tutaj te zrąbane bąbki - powiedziałem rzucając brązowy karton na ziemię. Jeon popatrzył na mnie pytająco.

- A choinka ? - zapytał kiwając z niedowierzaniem głową.

Park ty debilu...
Jak mogłeś zapomnieć o choince...
Ale...
Czy ja ją w ogóle posiadam ? - pomyślałem drapiąc się po głowie.

Bez słowa postanowiłem udać się do piwnicy w poszukiwaniu drzewa, chłopak odrazu ruszył za mną, choć go o to nie prosiłem.

- Jimin gdzie ty tak pędzisz ? - zapytał doganiając mnie.

- Do takiego pomieszczenia w którym możesz zawsze posiedzieć - powiedziałem nawet się nieodwracając. Po około minucie otworzyłem drzwi piwnicy. Ujrzałem ciemne drewniane schody prowadzące na dół. W piwnicy panował mrok, a na twarzy Jeona wymalowało się lekkie zdziwienie. Bez obaw zszedłem w głąb mroku urokliwej piwnicy, gdy się odwróciłem chłopak o ciemnych oczach stał na górze lekko zaszokowany.

- Idziesz ? - zapytałem z dołu niecierpliwiąc się przy tym. Chłopak rozejrzał się dookoła i pokręcił przecząco głową.

Ugh...
Dzieciaku...

- Zaświeć światło - powiedział pokazując na mnie palcem, który w brew pozorom się trząsł.

Czy ten chłopak...?
Boi się ciemności...?
To zabawne ...
Chłopak po tak dużych przeżyciach boi się ciemności ?

Szybko w mroku zacząłem szukać włącznika, ja mogłem szukać tej choinki po ciemku, ale skoro się bał to trzeba było zaświecić światło. Dokładnie dłonią wybadałem każdy skrawek surowej ściany aż wreszcie moja dłoń spotkała się z włącznikiem, przycisnąłem przycisk i wtedy dopadło mnie uczucie zwane zażenowaniem.

Naprawdę ? Naprawdę teraz ?

- Hyung ? - usłyszałem piskliwy głosik Jeonkooka, już wtedy wiedziałem, że nie zejdzie i będę musiał zacząć szukać sam.

- Muszę cię zmartwić... Bo żarówka się spaliła - krzyknąłem w jego stronę, nie musiałem widzieć ale czułem jaką minę posiada teraz ten przestraszony ciemnością w której tkwiłem chłopaczek.

- T-to wiesz... J-ja na ciebie tu-taj poczekam... - brzmiał jakby chciał zatuszować swój strach.
Po kilku minutach bezowocnego szukania łapkami po całej piwnicy napotkałem podłużny worek.

Powiedz mi, że to jest to ...
Proszę...

Szybko pociągnąłem z nadzieją długi zakurzony worek w stronę wyjścia z piwnicy, by cokolwiek zobaczyć. Miałem nadzieję, że to jest to czego szukałem. Miałem trochę problemu z wciągnięciem worka, był bardzo ciężki. Gdy skierowałem swoją głowę ku górze zobaczyłem chłopaka niewiedzącego co zrobić.

- Pomożesz mi, gamoniu ? - zapytałem przestając taszczyć wór.

- J-ja tam nie wchodzę ... Zapomnij ... - powiedział wycofując się ze swojego położenia.

Ugh...

Gdy w końcu wytargałem wór z piwnicy zorientowałem się, że mocno się spociłem. Szybko zajrzałem do worka.

- I co ? - zapytał mnie chłopak.

- To ona - powiedziałem wyciągając zieloną choinkę z worka, Jeonkook gdy zobaczył choinkę zrobił minę jak dziecko które pierwszy raz zobaczyło Mikołaja. Ten chłopak był naprawdę słodki...
Gdy Kookie zauważył, że mam mały problem z wyciągnięciem choinki szybko rzucił mi się na pomoc. Po kilku minutach choinka stała... Ja stałem oparty rękami o kolana a Jeongguk stał i śmiał się do tej choinki jakby widział w niej coś niezwykłego.

Ej... To tylko choinka ...
Każda jest taka sama !

Chłopak szybkim ruchem zabrał około dwu metrową zieloną choinkę i przeniósł do salonu, gdzie czekały już bąbki.
Powolnym krokiem poszłem do salonu gdzie stał już Jeonkook.
Zatrzymałem się w progu nie wiedząc czemu ma taką niezadowoloną minę.

- Jimin, nie ubiorę tak dużej choinki sam...- powiedział łącząc za plecami dłonie aby wyglądać słodko i niewinnie. Głośno westchnąłem.

- TSA... Ja idę się przespać ... - powiedziałem kierując się w stronę schodów na górę. Moje plany dotyczące snu zostały rozbite i zatrzymane przez dłoń chłopaka, która chwyciła mnie za rękę.
Nie odwróciłem się, wiedziałem, że jak się odwrócę to mu ulegne. Po chwili poczułem przy swoim uchu jego ciepły oddech.

- Jimin... - wyszeptał mi do ucha. Wiedział, że tak bardzo kusi, nie miał żadnych skrupułów jeśli chodzi o to.

Mamo...
Jeon zostaw mnie ...

Chcąc nie chcąc odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem tą pełną nadzieji twarz. Niekontrolowanie przegryzłem wargę, gdy zdałem sobie sprawę, że za późno, że zostało mi już z nim wystroić tą przeklętą choinkę.

- Dobra chodź - powiedziałem wracając się w stronę tego ... Drzewa.

Boże jak ja nienawidzę świąt...

Gdy po kilku minutach zacząłem stroić choinkę Jeon odsunął się i patrzył na mnie. Czując jego wzrok na sobie natychmiast się odwróciłem obdarzając chłopaka pytającym spojrzeniem.

- Hyung... Czy tu nie dosięgasz ? - zapytał lekko chichotając.

- Kpisz sobie ? - zapytałem stanowczo chłopaka, który widocznie nie umiał opanować śmiechu.

Ja nie dosięgam ?!
Ja ?
Park Jimin ?!

Stanąłem na palcach aby jednak sięgnąć, żeby zawiesić malutką czerwoną bąbkę. W jednej sekundzie zrobiłem się czerwony jak ta bąbka, gdy zdałem sobie sprawę, że jestem za niski.
Chcąc się jakoś wesprzeć złapałem się gałązki drzewka. Gdy się tylko spostrzegłem choinka spadała na mnie, przez moją niekontrolowaną siłę .
Po chwili leżałem na ziemi z choinką na plecach.

- Jimin ?! - usłyszałem głosik chłopaczka, który chyba próbował ściągnąć ze mnie choinkę.

- Jeongguk ? - zapytałem lekko schrypniętym głosem.

- T-tak ? - zapytał mnie chłopak odsłaniając moją twarz.

- Ty mały gówniarzu... To przez ciebie tu teraz leżę.

- To przeze mnie nie dosięgniesz ? - zapytał lekko chichotając, na co szybko odsunąłem choinkę.

Dzieciaku, dlaczego ja Cię tak bardzo polubiłem?

⚫⚫~Tachi⚫

Wybawiciel || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz