33. Naszyjnik

1.2K 73 2
                                    

~Draco~

-Panie jestem na dobrej drodze...

Dziewczyna jest ze mną i niczego się nie spodziewa, nie spodziewa się kłamstwa.
Stałem właśnie w pomieszczeniu gdzie urzędował Czarny Pan. Zostałem wezwany... A teraz byłem z nim sam na sam.

-To za długo trwa... Draco.

-Ale panie...

-Przestań się nad sobą użalać! Dostałeś bardzo proste zadanie. Zdradzę ci coś...
Potter i Weasley na początku roku zniszczyli coś bardzo ważnego dla mnie.

-To dlatego ich nie było...

-Dlatego i ich ingerowanie jest powodem wojny, która wybuchnie pod koniec roku...

-A Dumbledore?

-Dumbledore? On już niedługo nie będzie istniał! Ten staruch w końcu poczuje na sobie rękę śmierci.

Po moim ciele przebiegły ciarki. Czyżby Dumbledore miał zostać zabity? Przecież to najpotężniejszy czarodziej na świecie!

-Panie...

-Nie, Draco. Masz czas do wybuchu bitwy o Hogwart. Wtedy ona musi zginąć. Ty musisz ją zabić!

-Tak jest, panie.

-Wyjdź!

Zrobiłem tak jak rozkazał.

-Pączek?

-Tak? Paniczu?

Spojrzałem na skrzata.

-Czy jest mój ojciec?

-Nie, paniczu. Znowu ma misje...

-Pączek?

-Tak? Paniczu?

-Co lubią kobiety?

-Och... Paniczu... Ja jestem tylko zwykłym skrzatem. Gdzie mi tam do takich spraw...

-Na pewno wiesz!

-Lubią prezenty... Niespodzianki.

-Dziękuje.

To mówiąc teleportowałem się na Pokątną. Tak właśnie, mieszkańcy tego domu mogą się z niego teleportować.

-Witam, pana. W czym mogę panu pomoc?

-Potrzebuje jakiegoś prezentu.

-Dla kogo?

-Dziewczyny.

-Dobrze... Ma być to bransoletka, naszyjnik? A może pierścionek.

-Skąd ja mam to niby wiedzieć!

Irytowała mnie ta kobieta... Miała około czterdziestki a gadała jak mała dziewczynka.

-Dobrze! Pokarze panu pare opcji a pan sam sobie wybierze.

-Ten myśle, że jej się spodoba.

-Zapakować na prezent?

-Poproszę.

Zobaczyłem jak wisiorek znika w wielu warstwach bordowego materiału.

~Hermiona~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~Hermiona~

-Draco! Jest piękny! Ale ja dla ciebie nic nie kupiłam... I z jakiej to okazji?

-Przestań tyle gadać dziewczyno.

Delikatnie przejechałam opuszkami palców po serduszku, które wysiało od paru chwil na mojej szyi.

-Przepraszam...

To mówiąc delikatnie pocałowałam go w usta aby mu podziękować.

-No to teraz będziesz miała po mnie pamiątkę.

Spojrzałam na niego jakoś dziwnie... Pamiątki są potrzebne po to aby pamietać kogoś kto nas zostawił... Ktoś kto umarł lub po prostu odszedł.

-Już mnie nie kochasz?

-Słucham?

-No bo pamiątki się daje jak ktoś ma odejść...

-Przestań! Nie po to ci kupiłem ten durny naszyjnik żebyś teraz jeszcze na mnie krzyczała z tego powodu!

-To ty na mnie krzyczysz!

-Widocznie mam powód.

-Zmieniłeś się!

Wybiegłam z pomieszczenia zapłakana.

~~~~

Czy Hermiona domyśli się prawdy? Jak myślicie?

Jak widzicie trochę inaczej jest niż powinno... Ale zmieniłam to na potrzeby opowiadania.

Piszcie komentarze!

~Black~

Pobawimy się w miłość? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz