rozdział 8

960 49 9
                                    

-Wiktoria, w tej chwili do mnie. Dylan prowadzisz rozgrzewke.

Poszłam za Horanem. Oups idziemy do kantorka. Będzie ostro...

- Co ty sobie wogóle wyobrażasz?!Jest jebana lekcja a Ty obściskujesz się i całujesz obcego chłopaka. Chyba ten jak mu tam Louis i Styles coś do Ciebie czują. Zabijali wzrokiem tego chłopaka. Ostrzegam Cię. Trzymaj się od niego z daleka. Jesteś tylko i wyłącznie m...- nagle przerwało mu jakże długą przemowę pukanie.
Poprawił swój krawat i przeczesał włosy ręką.
W jednym momencie drzwi się otworzyły a w nich stanął..... nie kto inny jak żona Horana Selena.
- Oo cześć Wika. Co zrobiłaś, že musisz  tu siedzieć i męczyć się z moim mężem co? - mówiła do mnie witając się z Niall'em.
Aaa nic takiego nie zrobiłam. Tylko dałam koledze buziaka w policzek a Twojemu jakże kochanemu mężowi kompletnie odjebało...
- Dobra Wiktoria. Jesteś wolna. Jeszcze raz coś takiego a wylądujesz u dyrektora. Jasne?- był zmieszany całą sytuacją widać to po nim. Tylko o co mu chodziło? Czy chciał powiedzieć że jestem jego? Niee napewno nie. Zresztą nad czym ja myśle on ma żonę ja mam chłopaka.
Ja tylko kiwnęłam głową i wyszłam. Kim on do cholery jest. Nie będzie mi mówił z kim mam się spotykać.

Nagle uderzyłam w coś twardego i upadłam na ziemie.

- Jeju Wiktoria. Przepraszam. Nic Ci nie jest?- tak. To był Dylan. Podał mi ręke i pomógł mi wstać. Za jego ramienia zauważyłam zbliżających się Horanów. Czas działać.
- Spokojnie Dylan. Nic mi nie jest. Dziękuję- odpowiedziałam po czym lekko pocałowałam go w policzek.
- Umm Wiktoria. Może chciałabyś się ze mną wybrać o 18 do kina- powiedział widocznie zawstydzony
- Pewnie. To co o 18 pod moim domem?
- Tak. Dobra to ja spadam. Do zobaczenia.- przytulił mnie i poszedł w przeciwną stronę wyjścia.
Czyli plan wkurzonie Horana czas zacząć. W tym momencie obok mnie przeszedł Horan. Sam. Bez żony. A przed chwilą z nią był.
- Wiktoria... co to miało być. Szybko. Póki nie ma Seleny.
- Nic. Umówiłam się z Dylanem do kina. To tyle. Zresztą co Cię to obchodzi wogóle. A teraz przepraszam, ale muszę już iść.
- Czek..- nie mógł dokończyć. Obok nas pojawila się Sel.
- Czekam na poprawę zachowiania.- dokończył i wyszedł spięty wraz z Seleną.
***
Przepraszam. Nie mam weny wgl. Teraz jeszcze te wszystkie poprawy mam. Będę miała teraz podczas świąt więcej czasu więc spróbuje pododawać. Miłego ❤❤

PE Teacher 》》 N.HWhere stories live. Discover now