[✔] He loves me || Martin Garrix

➕27.11- KONCERT MARTINA✖

Gdyby ktoś trzy miesiące temu powiedział mi, że będę na koncercie Martina.. Nie, nie uwierzyłabym..
A jednak.

Wszystko zmieniło się 2 września, gdy dowiedziałam się o tym koncercie dzięki mojej przyjaciółce Oli (Wiem, że to przeczytasz, dlatego jeszcze raz Ci dziękuję kochana❤). Nie wiem czemu, ale obawiałam się spytać mamy, czy mogę jechać na ten koncert.. Myślałam, że powie mi, czy mnie powaliło na taki duży event. Ola mnie nakłoniła na tą rozmowę, i poszłam.. To dzięki niej wczoraj tam byłam😭

W sobotę w nocy mało spałam. Gapiłam się w sufit i wyobrażałam sobie jak to będzie.. Nuciłam piosenki Martina i zaczełam tak płakać😢 No ale zasnęłam jakoś.

W niedzielę rano sama nie pamiętam, co ze sobą robiłam. Południem śledziłam z Olą lot samolotu Martina od Zurychu aż do Krakowa😂 #agentfbi😂 Po 14 zaczęłam robić banery na akcje koncertowe- napis "+x Welcome Back" oraz serduszko do piosenki z Bebe Rexhą.

Przygotowałam się i 15 minut przed siedemnastą wyjechaliśmy do Krakowa. Droga nam zajęła około 40 minut. Spodziewałam się kolejki, ale ku mojemu zdziwieniu nawet jej nie było. Sprawdzili bilety, przeszukali nas i skierowaliśmy się do wejścia na nasz sektor.

Okazało się, że mój rząd jest w pierwszym rzędzie trybun! Byłam tuż przy Golden, na którym była Ola, więc widziałyśmy się😭 Rozmawiałyśmy, mamy nawet ze sobą zdjęcie.. Cóż, że przez barierkę, ważne, że się spotkałyśmy😭 #internetfriends❤ 

I ja dalej w tym momencie nie wierzyłam, że ja jestem tutaj, na występie Martina. Nie docierało to po prostu do mnie. Myślałam sobie ''Przecież to jest Sylwester z tefałenem, zaraz tutaj wyskoczy Marylka Rodowicz, bo ty na żadnym większym koncercie nigdy nie będziesz..''

W pewnym momencie postanowiłam pójść z mamą na zapiekankę, więc wyszłyśmy z hali do punktów gastronomicznych, które znajdowały się na korytarzu. Nie polecam tamtejszych zapiekanek😂😂

Kiedy tak sobie staliśmy przy stolikach z tymi zapiekankami, dotarł do nas pisk. No na prawdę, w idealnym czasie nam się zachciało zapiekanek jeść :') Przez to przegapiłyśmy intro Justina Mylo, który był supportem. Jego występ był super, bawiłam się przy nim świetnie.

Po zagraniu ostatniej piosenki, Mylo, jak dobrze pamiętam, spytał, czy jesteśmy gotowi na Martina. W hali rozległ się taki pisk, jeju..
Zrobiło się ciemno. Scena była zadymiona (?), w każdym bądź razie nie było nic widać. Były lekkie światła, ale nawet z nimi nic nie było widoczne. Czekaliśmy i czekaliśmy..

Spojrzałam na zegarek- 20:15. I wtedy.. Zaczęła się instrumentalna wersja Animals, matko, jejku.. oczy mi się zeszkliły. Nad sceną był telebim z ogromnym znakiem +. I nagle nie wiem czy Martin, ale chyba tak-odezwał się ♥ Tzn. tak jakby chrząknął..  Krzyczeliśmy i piszczeliśmy, ale Martin dalej nie wyszedł na scenę, dalej leciało Animals.

Wzięłam telefon i zaczęłam zagrywać. I kiedy zrobiłam zbliżenie kamerką na scenę..

WHAAT'S UP POLAAAAND?!

No ja myślałam, że się przesłyszałam! Marty jeszcze coś mówił, ale ja nie słyszałam, bo oparłam się dłonią o barierkę i ocierałam łzy, a drugą zaś nagrywałam.. Potem Martin grał Poison.
I dopiero wtedy do mnie dotarło, że ja na prawdę jestem na jego koncercie.. Byłam jakieś 30-40 metrów od niego, matko.. To nie jest nawet do opisania, co ja czułam! 
W koncercie najbardziej podobały mi się piosenki: Poison, Tremor, In The Name Of Love oraz Oops, aczkolwiek przy każdej innej bawiłam się świetnie.

Atmosfera tam była taka wspaniała.. Teraz pisząc to.. Ja pamiętam mało fragmentów, cały czas skakałam w towarzystwie chłopaków, którzy byli obok mnie. Teraz cholernie mnie bolą łydki, a rano zapomniałam jak się chodzi xDD

Złapałam 4 papierki, które wyleciały z wyrzutni na samym końcu, bodajże przy In the name of love. Nie wyrzucę ich niiigdy! Tak samo jak nie skasuję tych wielu wspaniałych filmików.. 

To był zdecydowanie najlepszy dzień mojego życia. Nie dośc, że byłam na koncercie, widziałam Martina na żywo, słyszałam jego głos.. To miałam okazję spotkać Olę, którą poznałam właśnie dzięki Martinowi. Kocham Cię♥