05

1.7K 89 50
                                    

Tej nocy nie spałam ani minuty. Moje myśli wygrywały z chęcią snu, którego tak potrzebowałam. Siedziałam na łóżku plecami oparta o ścianę, w rękach trzymając maskotkę od Martina. Różowy niedźwiadek trzymający puchate serduszko. Delikatnie skręcałam kosmyki jego miłego w dotyku futerka.

Przez całą noc w moim umyśle toczyła się burza.. Co ja czuję do Martina? Do tej pory byłam tylko jego fanką i kochałam go tylko jako swojego idola. A teraz? Nie wiem.. Zmieniło się wszystko. Poznałam go osobiście, polubiliśmy siebie, całowaliśmy się..

 Choć dalej nazywam się mianem Garrixer, nie jestem już dla niego zwykłą fanką- ma ich tysiące, a wybrał mnie. Co ja w sobie takiego mam, że mu się spodobałam? Powiedział mi to sam.

Zresztą.. Jako fanka zwracałam uwagę głównie na jego talent i widziałam w nim tylko to, co on chciał światu pokazać. Prywatnie był zupełnie inny. Poznałam go z innej strony.. Ale czy też pokochałam tak na poważnie? Brakowało mi go tutaj przy sobie. Najchętniej zostawiłabym wszystko, aby tylko móc być teraz w jego ramionach. Żeby gładził moje plecy, żeby szeptał miłe słowa, tak jak to robił.. Od dwóch dni. No właśnie, czy dwa dni na prawdę mi wystarczyły, żeby się w nim zakochać nie jako w idolu, lecz jako w normalnym chłopaku? Czekaj, wróć- Czy ja właśnie się zauroczyłam?

Nad ranem oczy mi się zamknęły i zasnęłam. Przebudziłam się o dziesiątej, po niecałych pięciu godzinach snu. Wciąż byłam zmulona i chętna do snu, ale nie mogłam. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie herbatę i siedząc przy stole myślałam, co ze sobą zrobić. Ułożyłam sobie w głowie plan działania. Myślę, że całkiem słuszny.

Godzinę później stałam przed gmachem mojej uczelni. Byłam pewna na sto procent, że chcę zrezygnować ze studiów. Rozmowa z Martinem bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie mogę robić tego, czego nie chcę i tylko po to, żeby zaspokoić ambicje rodzica.

Moja mama, choć wysyłając mnie na medycynę wróżyła mi przyszłość lekarza kardiologa, zaakceptowała mój wybór i z tatą obiecali pomagać finansowo, póki się nie ustabilizuję. Dyrekcja szkoły bez zbędnych pytań usunęła mnie z listy studentów pierwszego roku. Byłam wolna. Dobra, tylko co mi z tego. Teraz muszę szybko znaleźć sensowne zajęcie, by nie gnić całe dnie w domu.

Gdy szykowałam sobie spaghetti na obiad, mój telefon rozbrzmiał. Melodię piosenki Turn Up The Speakers dało się słyszeć w całym mieszkaniu. Otarłam dłonie o spodnie i uniosłam z blatu komórkę. Dzwonił Martin. Widząc to, rozpromieniłam się patrząc prosto w wyświetlacz.

   -Cześć, co u Ciebie słychać?- zaczął rozmowę, a ja na jego pytanie miałam ochotę mu wykrzyknąć, jak bardzo mi go brakuje. Halo, chcę cię przy sobie, tu i teraz!

  -Nie spalam wczoraj całą noc- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, odruchowo ziewając.

  -Też nie spałem. Myślałem dużo o tym wszystkim.. O Tobie- westchnął, a ja słyszałam jego głośny oddech. Moje serce chwilowo się zatrzymało. Nie mogło to do mnie dotrzeć, co on właśnie mi przekazał. On o mnie myślał. Dlaczego, dlaczego zakrzątał swój umysł mną? 

Co do chuja między nami jest? Co to za relacja? Dlaczego czuję coraz większe przywiązanie do niego?

Po chwili milczenia między nami  zmienił temat pytając, co dzisiaj robiłam. Opowiedziałam mu, że rzuciłam studia i że nie wiem co ze sobą teraz zrobić. 

-Skoro się już nie uczysz, mieszkasz sama i masz mnie ponad tysiąc od siebie.. Może przeniesiesz się do Amsterdamu?- spytał, jak gdyby nigdy nic. Zastygłam w bezruchu, a moja twarz momentalnie przybrała szokującego wyrazu. Czy on właśnie mi proponuje, żebym się przeprowadziła do Holandii, by być blisko niego? O kurwa.

[✔] He loves me || Martin GarrixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz