Rozdział 8

260 26 1
                                    

— To mój pokój, tak? Nie potrzebuję zaproszenia. Słuchaj, w ramach wdzięczności za ostatnią noc, Nightowie zaproponowali, że dziś obejrzymy u nich filmy. Zgodziłam się, więc włóż coś ładnego, bo po obiedzie idziemy w gości.

Zamrugałam oczami i podniosłam się gwałtownie.

— MY? Alis — jęknęłam. Nie podobał mi się ten pomysł. Ona chyba nie zwracała na to uwagi.

— Trzeba wzbudzać zazdrość w chłopakach — rzuciła, przeglądając ciuchy w swojej walizce.

Po kwadransie mieliśmy zejść na obiad. En i Keysi przez cały czas mierzyły mnie wzrokiem. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, już bym nie żyła.

— One coś knują. Mówię wam — podjęła moja przyjaciółka konspiracyjnie.

— Tylko co?

— Cat, nie pytaj. Oczywiste, że coś złego.

Alison miała rację i wiedziałam o tym. Od początku bardzo zalazłam Keysi za skórę, a ta tylko wykorzystała En, żeby mi dopiec. I na tym nie miała poprzestać. Z pewnością obarczyła mnie winą za to, co zrobili chłopcy ostatniej nocy.

Po obiedzie poszliśmy do pokoju Nightów. Idąc po schodach, Robin otarł się o mnie niby przypadkiem. Byłam przekonana, że zrobił to specjalnie. Przeszły mnie ciarki. Podejrzewałam, że to on zaproponował Alison oglądanie filmów w ich pokoju. A to nie wróżyło nic dobrego. Max nie uczestniczył w naszym spotkaniu. Poszedł do pokoju Keysi, licząc pewnie, że będę zazdrosna. Byłam, ale odrobinę. Przypatrywałam się, jak Alison dyryguje siedmioma chłopcami, ustawiającymi łóżka tak, abyśmy wszyscy się pomieścili. Ja i Cat czekałyśmy.

— Mike nie powinien tyle dźwigać — szepnęła zmartwiona czerwonowłosa.

— Spoko. To mężczyźni, nic im nie będzie. — Al poklepała ją po ramieniu.

Wreszcie, gdy już wszystko było gotowe, ja i dziewczyny usiadłyśmy na krawędzi łóżka. Al w środku, za nią Regulus, który uważał, że objęcie jej w pasie będzie dobrym pomysłem, ja po prawej, Cat z Mikiem po lewej. Nightowie usiedli na dole i opierali się o nasze nogi.

— Czego sobie panie życzą? — zapytał Pablo, uruchamiając laptopa.

— Coś o jednorożcach! — zakrzyknęła radośnie Cat.

— Po moim trupie — warknęła Al. — Nie będę oglądała czegoś, co robi pranie mózgu. Horror albo komedia. I żadnych, powtarzam żadnych romantyków, bo będziecie pływać w wymiocinach.

— Najpierw komedia, a w nocy obejrzymy horrory — stwierdził Gary, nie dając nikomu szansy na protest.

— Macie "Zabić osła"? Jeszcze nie oglądałam — powiedziałam, widząc ten tytuł wyświetlający się na ekranie.

— "Zabić osła"?! Nie! Nie ma mowy — zaprotestowała Cat.

— To tylko tytuł. Tam nie ginie żaden osioł — wyjaśnił Mike.

Dziewczyna pokiwała głową. Wkrótce mieliśmy za sobą "Zabić osła" i "Jak zostałem baletnicą". Było naprawdę miło, móc się na chwilę odciąć od problemów i spędzić czas ze znajomymi. Nie myśleć o śmierci rodziców, o psychopacie z lasu, o potworach... W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi i pan Dave oznajmił, że niedługo kolacja. Był zdziwiony, że tyle osób siedzi w jednym pokoju, ale nic nie powiedział. Kiedy wyszedł, Pablo zastopował film.

— Dzisiaj znowu dosypiemy mu proszków.

— Skąd wy je w ogóle macie? Z kliniki? — zapytał Regulus.

CualiaWhere stories live. Discover now