Rozdział 1

1.1K 43 3
                                    


                       Amanda:
Jasne pomieszczenie wypełniały sterylnie wyczyszczone biurka oraz tablice na których zdjecia ludzi były połączone cienkimi czerwonymi nitkami do każdego kraju na świecie. Jasne światło jarzeniówek nie pozwalało zmrużyć oka nawet najbardziej padniętym detektywom. Sterty kubków po kawie uciekało na zewnątrz z małych biurowych śmietników a drzwi otwierały się coraz rzadziej.
- Amanda .. to jest niedorzeczne i na pewno nie prawdziwe .. te osoby ginęły w różnych częściach świata prawie o tej samej porze dnia .. to niemożliwe żeby jedna osoba je zabiła .. chyba , że jest kurwa nadczłowiekiem to nie wiem czy to serial czy praca .. bo w takie bajeczki nie wierze. - mówiła do słuchawki ostrym głosem starsza kobieta. Amanda tylko uśmiechnęła się leciutko wystawiając kieł na światło jarzeniówek które go niewiarygodnie wybieliło. ,, nadczłowiek " ~ pomyślała.
- tak , ma pani absolutną rację to niemożliwe .. przepraszam. - ucięła po czym odłożyła spokojnie słuchawkę i usiadła na biurku.
~ ,, okej .. czyli na sto procent mój podejrzany to nie człowiek .. może .. mag .. albo coś .. w każdym razie kto normalny się tak szybko przemieszcza. " - pomyślała schodząc ze stołu i podchodząc do ogromnej korkowej tablicy powieszonej na ścianie jej gabinetu. Gdy wszyscy opuścili juz budynek .. mogła zacząć pracować, jak to ona zawsze robiła .. na własną rękę, bez świadków ... bez problemów.
~ ,, jego zabójstwa układają się w pentagram .. interesujące , mamy tu chyba do czynienia z Antychrystem .. ciekawe. Czyli by dokończyć jego Zbrodnie musi skończyć tu ... w Los Angeles. Dokładnie przy centrum , ale .. ci ludzie ... to zwykli cywile. Żaden gang narkotykowy , czy szychy z biurowców .. zwykli ludzie .. zaraz , zwykle dziewczyny ... do 30 roku życia. Czyli nasz zabójca jest facetem. Godzina zabójstw to 24 .. mamy 22. Mam jeszcze czas by to zaplanować ... schwytanie go bedzie raczej trudne ale od ,,- zamyślenie przerwało mocne uderzenie w szybkę. Pękła na kawałeczki tworząc swego rodzaju rozsypana mozaikę  na podłodze gabinetu. Na ziemi leżało ciało , kobieta miała może z 24 lata , puste białe oczy jak by ktoś ją pozbawił życia wewnętrznego a raczej duszy.
- Witam - powiedział spokojnie męski i dźwięczny głos. Dziewczyna odsunęła sie od ciała i wylądowała na biurku rozglądając się nerwowo dookoła siebie , nikogo nie było w pobliżu. Wyprostowała się nieznacznie i zacisnęła malutkie rączki w piąstki.
- Nie ładnie tak brudzić komuś podłogi i rozbijać szybę .. wyjdź ! Kimkolwiek jesteś .. wiedziałam , że to ty je wszystkie zabiłeś !- warknęła i zaczęła szukać powoli noża w tylnej kieszeni. Coraz mocniej zaczęła sprawdzać kieszenie , na marne.
- tego szukasz ? - mruknął mężczyzna wychodząc powoli w jej stronę z ozdabianym nożem w ręce. Miał na sobie czarne eleganckie buty oraz czarny płaszcz a jego zielone oczy przykrywały lśniące kruczoczarne włosy. Jego zaznaczone kości policzkowe i surowa uroda były jeszcze bardziej podkreślone przez cień świateł na jego plecami ponieważ w pomieszczeniu nie paliło sie juz prawie żadne światło. Uśmiechnął się tylko sexownie i rzucił nóż na ziemie.
- nie doszukuj się w tym logiki panno Amando ... bo jej nie ma , zastanawiałem się tylko kto je powiąże , sklei w całość .. będzie na tyle inteligenty i na tyle odważny by śmieć twierdzić , że nie jestem człowiekiem , to musiała by być istota która tez nim nie jest prawda ? Sądząc po twojej bladej nieskazitelnej cerze i długich czarnych szponach sądzę , iż mam przyjemność rozmawiać z wampirem. Jakie to przereklamowane nie sądzisz ? To znaczy mam na myśli twoją rasę .. jest nudna .. i brudna ? Dobrze to ująłem ?
- czego chcesz ?! .. znalazłeś mnie .. tak to ja cie ścigałam .. i co .. nie możesz mnie zabić a ja zabije ciebie .. z miłą chęcią .. - powiedziała z błyskiem w oku a jej lśniące włosy opadły na twarz.
- Właśnie tu się nie zgadzamy , widziałaś mnie .. a nikt nie może mnie zobaczyć .. wybacz. - mruknął po czym puścił jej oczko i spod płaszcza wyjął srebrny zdobiony miecz. - ostatnie słowa ? Pani ?
- idź do diabła ! - syknęła i wyjęła spod biurka katanę.
- nie wrócę do ojca - roześmiał się i w ułamku sekundy znalazł się przy niej.
- Ale ty możesz - dodał szeptając jej do ucha i ocierając się policzkiem o jej policzek odsunął się lekko spoglądając w jej oczy swoimi. Uśmiechnął się i spojrzał w dół. Dziewczyna trzymała w ręce katane która przebiła go na wylot a w jej oczy lekko się zaszkliły gdy chłopak wyjął katanę szybkim ruchem i wytarł krew o płaszcz patrząc na zdobienia.
- ładna ładna ... a zapomniałem ci powiedzieć słońce .. ja juz nie żyje .. nie da się mnie zabić .. za to ciebie tak. - mruknął. Dziewczyna zdjęła z siebie skórzaną kurtkę zostając tylko na czarnym podkoszulku z dekoltem który podkreślał jej piersi.
- no to pokaz na co cie stać zdechlaku- warknęła i rzuciła się w jego stronę. Obronił z niezłomna mina kazdy cios który mu zadała. Odsunęła sie z szokiem wymalowanym na buzi. Po czym on złapał ją za punkt przy szyji i powalił na ziemie. Dziewczyna leżała a jej oczy powoli zaczęły sie zamykać.
- załóżmy , że daruje ci życie , waleczna jesteś .. podziwiam to w tobie ale i gratuluje głupoty. - mruknął i został po nim utylko czarny pył.
- co do kur..

################################
Hej mam malutką nadzieje , że opowieść się wam spodoba , może nie jest napisana idealnie i poprawnie ale daje z siebie wszystko ;) zostawcie coś po sobie ! 😀💕 ,, gwiazdka by się przydała
:3 hah

EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz