Poprawiłam szybko czapkę, zdejmując ją z oczu i zbierając z twarzy wszystkie kosmyki włosów. Ledwo co stałam na lodzie i bałam się ruszyć, żeby znów prawie się nie wywalić. Zaczęłam się rozglądać, gdy zorientowałam się, że straciłam z oczu Justina. Poczułam nagle jego dłonie w pasie. Pchnął mnie lekko, żebym ruszyła z miejsca, ale nie miał zamiaru mnie puszczać.
-Kłamałeś!
Krzyknęłam, odwracając lekko głowę.-Nie wiem, o czym mówisz.- puścił mnie, ale szybko złapał za rękę i znalazł się przede mną. Ciągnął mnie za sobą, bez żadnego wysiłku swobodnie jeżdżąc po lodzie. Uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
-Kłamałeś, że nie umiesz jeździć. A to ja robię z siebie idiotkę.- naprawdę dobrze mu to szło. Widać, że dobrze się czuł w łyżwach, i na pewno nie była to jego pierwsza taka przygoda.
-Nie prawda. To urocze, i mogę przez cały czas być blisko ciebie. – pokręciłam głową, uśmiechając się do niego.
-Nie wiem, czy to dla mnie. Taniec nie jest aż tak skomplikowany.
-Mam rozumieć, że wolisz tamtego trenera ode mnie?- wyprostowałam się i pociągnęłam go za rękę, zmuszając, żeby się zatrzymał. Stanął naprzeciwko mnie, obejmując mnie w pasie.
-Dobrze wiesz, że nie to miałam na myśli. Nathan jest dobrym trenerem, zgadza się. Ale tylko w jednej kategorii. Ty to inna historia.- na moje słowa uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
-W takim razie, masz może ochotę na coś innego?- rozejrzał się, zatrzymując wzrok na bramce wyjściowej.
– Może lody?
-Lody w zimę? Nie wiem, czy to dobry pomysł.- Justin zaśmiał się potakując głową.
-Racja, może w takim razie..
-Spacer?- dokończyłam za niego.
-Masz ochotę na spacer?- był lekko zaskoczony. Miał na myśli chyba coś bardziej interesującego.
-Tak, po prostu spacer. To mi wystarczy.- uśmiechnęłam się.
– Byleby tylko pozbyć się tego co mam na nogach.
-Jasne, skoro tak to chodźmy- zaśmiał się i ruszył, ciągnąc mnie za sobą.
***
-Gdzie nauczyłeś się tak jeździć?
-Maddie mnie tego nauczyła. Ale moje umiejętności przy niej się chowają. Ona jest w tym genialna.
-Nie tęsknisz za nią? Tak rzadko się widujecie. – szliśmy za rękę w jakimś parku. Był cały biały, zasypany śniegiem. Drzewka były tu już ozdobione lampeczkami, co dawało świąteczny nastrój. Jak dla mnie za wcześnie. Nie wiem, czy u nas spadł w ogóle śnieg. A tutaj pachniało Bożym Narodzeniem. To tak jakby przeżywać to dwa razy. Jeszcze raz, gdy wrócimy już do domu.
-Maddie ma już swoje życie. Już dawno. Za tydzień zobaczę ją przed ołtarzem. – Prawda. Za tydzień będziemy już na jej ślubie, patrzeć jak składa przysięgę małżeńską.
–Nie jest już tą samą starszą siostrą- uśmiechnął się prawie niewidzialnie pod nosem.
–Kiedyś dla mnie, teraz dla Mellanie jest całym światem.
-Ty też masz swoje życie.
-To prawda- spojrzał na mnie, z uśmiechem na twarzy.
–Na szczęście mam Ciebie. – ścisnęłam mocniej jego dłoń, przytulając się do jego ramienia.
CZYTASZ
Say you remember me | Justin Bieber Fanfiction cz. 1
Fanfiction18-letnia Chloe przeprowadza się z Londynu, gdzie mieszkała z rodzicami, do Seattle gdzie od trzech lat mieszka jej brat Sam. Chloe ma tam dobrą koleżankę Maggy, z którą po przeprowadzce zaprzyjaźnia się. Przez nią, lub w sumie dzięki niej Chloe spo...