- Możesz go nie dotykać?
- Właściwie to ten kot jest mój. Zabrałeś mi go. - pociągnął mnie lekko do tyłu. - Jungkookie byłeś nie grzecznym kotem, wiesz?
- Zostaw mnie w spokoju. Teraz mam innego Pana.
- Czy ty mnie kurwa słyszysz? - Namjoon wstał i odłożył mnie na ziemie.
- Dobra, nie denerwuj się tak. Tylko mówię, że kiedyś ten dzieciak należał do mnie. - puścił mnie i odsunął się. - Ale mały szmaciaż mnie okłamywał.
- Zaciekawiłeś mnie, kontynuuj...
- Smarkacz nie chciał się nigdy spotkać i widywaliśmy się tylko przez internet. Wielu rzeczy mi nie mówił, a dowiadywałem się o tym później. Albo nie przestrzegał zasad.
- Sprytny jesteś kotek.- zaśmiał się siadając z powrotem.
Uśmiechnąłem się i pokazałem poprzedniemu właścicielowi język.
- Ale ciebie nie da się tak oszukać. - zwróciłem się do Joona.
- Co ja ci na to mogę poradzić? Jeśli chce się mieć zabawkę, trzeba być do tego stworzony. - wzruszył ramionami.
- Trzeba z nią mieszkać i pilnować. - mruknąłem, tuląc się do starszego. - Długo jeszcze tu będziemy?
- Trzeba pilnować co swoje. Nie wiem dopóki czegoś nie kupimy.
- Kupiliśmy już Junhonga. - zajęczałem niezadowolony, że jeszcze muszę tu siedzieć.
- Ale ten dzieciak to na potrzeby osobiste, a musimy jeszcze zlecenie zrealizować.
- Hoseok nie może sam, go kupić?
- Kotek nie mecz... - westchnął, zabierając ze stołu swój napój.
- Ale to odstawiamy. - zabrałem mu szklankę, pamiętając, że to ta z alkoholem.
- Przecież to jest tylko Schweeles debilu...
- Wiem i nie wyzywaj mnie, bo zaraz ja zacznę wyzywać ciebie. - mruknąłem.
- Przecież to jest bez procentów... To po chuj mi to zabierasz?
- Bo lubię. - mruknąłem i wypiłem łyk, krzywiąc się. - Fu.
- Oddasz mi to? - uniósł brew i wyciągnął rękę po szklankę.
- A co dostanę w zamian?
- A co chcesz?
- Coś fajnego, dobrego albo miłego.
- Konkrety... - westchnął, zagłębiając się w fotelu.
- Nie wiem, wymyśl coś, ale nie buziaka.
- Mogę cię przytulić...
- Nie, coś innego. Teraz też się przytulam. - zachichotałem.
- To sobie coś wybierz, albo daj mi tą szklankę.
- Nie. - pokręciłem głową i odstawiłem ją na stolik, chwytając wodę i ją wypiłem.
- To ty nic nie dostaniesz, a ja i tak się na pije...
- Psujesz całą zabawę, wiesz? Nudziarz. - mruknąłem, odwracając się do sceny.
- To co chcesz dostać? - wyszeptał mi do ucha, lekko podgryzając płatek.
Zachichotałem, obracając się do niego i mruknąłem, że mogę się zgodzić na przytulenie i głaskanie. Poczułem jak jego ciało się trochę trzęsie, ale przytula się do mnie i zaczął miziać po głowie.
YOU ARE READING
Życiowy przegryw-wygryw || Namkook <KONIEC>
RandomJest to odłam "Życiowy przegryw-wygrywa ||Vjin" Historia opowiada o początkach związku Kookiego i Namjoona. Ostrzeżenia: Przekleństwa, sceny +18, brutalne sceny, częściowa relacja z wydarzeń z Vjina.