Rozdział 9 - Exceedy w Gildii

48 3 0
                                    

W Magnolii i okolicach nastał gorący, słoneczny dzień. Najgorszy z możliwych, Nancy nienawidzi takich. Dziewczyny wróciły z Edolas, gdzie pomogły Smoczym Zabójcom załatwić kilka spraw oraz pomóc uratować swoich przyjaciół. Wracając do naszej historii, wszystko zaczęło się od tego, że Mad obudziła się z dobrym humorem, tak dobrym, że podała jajecznicę z bekonem, która wyglądała jak uśmiechnięta buźka. Tuż po śniadaniu postanowiły przejść się, w końcu dawno nie były w domu.

-Maaadi gorąco- westchnęła blondyneczka.

-Oj tam, oj tam, wytrzymasz- siostra uśmiechnęła się szeroko- nie jest tak źle jak myślisz...

-Pffff.... Maaad! Wybacz, chyba podbiegnę do tych drzew.

Jak powiedziała tak zrobiła, od razu padła na trawę pod cieniem drzewa, nie zważając na mrówki i inne dziwactwa. Uśmiechnięta odetchnęła głęboko i położyła ręce pod głowę.

-No i tak to mogę żyć.... Ile jeszcze tu spędzimy?

- Jeszcze trochę, trzeba gdzieś wychodzić.... Wstawaj, bo będziesz brudna.

- Eee tam, to się wypierze!

- Jak chcesz, ja tego prać nie będę.

- Nie ma sprawy....

Usłyszały jakiś odgłos, coś zatrzęsło się w krzakach. Mad spojrzała w tamtą stronę, lecz nie dostrzegła nic ciekawego, więc zignorowała to. Nancy wstała niepewnie i przekręciła lekko głowę na bok.

-Co jest?- spytała.

-Nie, nic, nieważne- odpowiedziała krótko jej siostra wspierając się ręką o bok. - możemy już iść?

-Huh?... A tak jasne, że tak!

Nancy podniosła się i uśmiechnięta ruszyła dróżką, wyprzedzając swoją siostrę o kilka kroków. Mad spoglądała na drzewa, które delikatnie poruszały się. Utkwiła zielone oczy w koronach drzew, których nieliczne liście były białe. Dziewczyna zmarszczyła brwi. "Białe liście drzew?"- zadała sobie te pytanie w myślach. Jednak szybko wykluczyła jakiekolwiek wątpliwości i obawy. Nancy już dawno ją wyprzedziła i dziesięć metrów nuciła coś pod nosem. Mad przewaliła oczami i przyśpieszyła kroku, przecież nie mogła jej zostawić chociaż na chwilę samiusieńką. Chwilę wbijała wzrok w ziemię przypatrując się każdemu kamyczkowi. Jej myśli krążyły wokół niedawnej przygody w Edolas... Znalazły swoich przyjaciół uratowały resztę.... A najbardziej fascynował ją fakt, że nie tylko Magnolia wróciła z nimi, ale także Exceedy, do których należał Happy i Carla. Były to piękne stworzenia, a Mad głęboko w duszy miała nadzieję, że uda jej się jeszcze zobaczyć jednego z nich.

***

Nancy weszła do mieszkania, kończąc przy tym swoje nucenie, za nią wkroczyła Madison, która wewnętrznie była lekko zirytowana. Cały czas słuchać tego samego, nie dziwota, że biedaczce zaczęły puszczać nerwy. Obie zdjęły buty, obrażając nagie stopy. Siostra spojrzała na nią i uśmiechnęła się.

-Nie było tak źle prawda?- spytała.

-Niee, oczywiście, że niee- Madi uśmiechnęła się lekko, wzdychając przy tym z ulgą.

-Czyli tak...

- No może trochę... Za dużo. O wiele za dużo.

- Okej, tooo następnym razem będzie mniej.

-Moje uszy ci dziękują.

-No wieeeeem.

Nancy zdjęła z siebie torbę, którą przez cały czas miała na ramieniu. Była jeansowa, nie wyróżniała się niczym szczególnym, jednakże. w środku miała granatowa w czarne nietoperki. Posiadała dużo kieszeni, a także różne rzeczy w sobie. Nancyusiadła na ich małej kanapie i odchyliła głowę do tyłu. Marzyła o odpoczynku, długim i głębokim śnie oraz kąpieli. Definitywnie o kąpieli. Czuła jak klei się od potu. Niestety ubiegła ją w tym Mad, która właśnie kierowała się do łazienki.

W Świecie Fairy TailWhere stories live. Discover now