45. I am worried

11.6K 590 87
                                    

- Tak mi przykro - wymamrotała po raz setny.

- Uspokój się, Andie - poprosił Luke, odgarniając jej jasne włosy z oczu. - Naprostujemy to.

- Wiem, że to jeszcze długo zostanie z waszym zespołem. Przeze mnie.

- Andie - westchnął, opierając dłonie na jej ramionach. - Uspokój się, opanujemy to.

- Powinieneś być na mnie zły.

- Ale nie jestem.

Andie spuściła spojrzenie, ostatecznie kiwając głową.

- W porządku. Mogę to... wytłumaczyć. Na Instagramie, może - zaproponowała.

- Będzie świetnie. A teraz weź głęboki wdech i uspokój swoje nerwy.

Kiwnęła głową po raz kolejny, posyłając Luke'owi krzywy uśmiech. Nie czuła się ani trochę lepiej, wręcz przeciwnie. Od kiedy padło tamto pytanie - "czy Luke cię bije?" - Andie była zdenerwowana, odczuwała poczucie winy i panikowała. Hemmings wydawał się nieco bardziej opanowany, prawie wyluzowany, ale wiedziała, że tylko udawał. Ta jedna plotka mogła pogrążyć zespół na długie miesiące, a to ostatnie, czego chciała.

- Dorzucę do tego nasze zdjęcie? - powiedziała pytająco. - Czy to może przesada?

Luke przewrócił oczami na jej zaciętą i nieco przejętą minę.

- Nie panikuj, Andie.

- Wiem, wiem, oznaczę cię na tym, żeby widziało to jak najwięcej osób. Na Instagramie nie ma takiego ograniczenia znaków jak na Twitterze, to świetny pomysł - gadała jak najęta.

- No dobra, odpuszczam - mruknął sam do siebie.

Pocałował ją w skroń, kiedy przejęta włączała wspomnianą aplikację. Andie była nieco nieopanowana, a właściwie szalona - chciała ogarnąć tę sytuację nim dotarłaby do większego grona osób. Tour bus obecnie jechał, ale blondynka nawet nie przejmowała się gdzie dokładnie.

- Od kiedy mamy tyle wspólnych zdjęć? - zapytał Luke, unosząc brew do góry.

- No jak to "od kiedy" - prychnęła z rozbawieniem, na chwilę patrząc na niego.

- Hej, to jest świetne - powiedział, wskazując palcem na wyświetlacz telefonu.

Na zdjęciu Andie stała na palcach za Lucasem, który uśmiechał się szeroko, ukazując wszystkie zęby. Mogła uznać, że fotografia była wręcz urocza, więc jej oczy zaświeciły się radością na to jak wyglądali. Wybrała je i ustawiła jakiś filtr, który nieco przyciemnił zdjęcie, a potem Andie wzięła głęboki wdech, przechodząc do opisu.

- Czuję się dziwnie, kiedy patrzysz, a ja mam zamiar napisać te dziwne słowa - wymamrotała.

- Och, Andie - westchnął z rozbawieniem. - Wiesz, że i tak to przeczytam?

- Ale wtedy to będzie gotowe - odparła z krzywym uśmiechem.

- Okej, okej. Idę się czegoś napić.

Luke puścił ją, a Andie zajęła miejsce na ziemi, poruszając nieco bolącymi ramionami. Jak miała sprostować taką rzecz? Jęknęła sama do siebie, przecierając własną twarz. Ostatecznie postanowiła nie rozpisywać się za bardzo.

W końcu padło na krótkie "Luke nigdy nie podniósł na mnie ręki, nie mogę uwierzyć w to, że ktokolwiek z was mógł go za to posądzić. Sport boli, a ja upadłam, to cała historia". Andie przeczytała to jeszcze tysiąc razy, zmieniając i wyrzucając kolejne zdania, jednak ostatecznie opublikowała to w takiej wersji, oznaczając Luke'a na fotografii.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Where stories live. Discover now