Wzięła głęboki wdech. Rano napisała esemesa do Luke'a, kompletnie nie mając odwagi na rozmawianie z nim. Zaproponowała spotkanie, a on się zgodził, co więcej, postanowił pofatygować się do Sheffield. Była mu za to wdzięczna, ponieważ naprawdę nie lubiła podróżować pociągiem lub ewentualnie jakimś autobusem.
Uzgodnili godzinę szesnastą i dzięki temu Andie zręcznie mogła ominąć Lenę w ich domu i prawdopodobnie ogromną kłótnię między rodzicami i Kylie. Jedna z dużych wad u nich brzmiała "nie dla homoseksualizmu", także Andie nie miała zamiaru stać w tej awanturze po którejkolwiek ze stron. Gdyby opowiedziała się za siostrą, musiałaby żyć jeszcze jakiś czas w okropnej atmosferze z rodzicami, a jakby zgodziła się z nimi, Kylie zrobiłaby przynajmniej rok ciszy pomiędzy bliźniaczkami. Andie wiedziała, do czego była zdolna.
Zaprowadziła Devina do sąsiadów i ich syna w identycznym wieku, prosząc o zaopiekowanie się nim na jakiś czas. Państwo Darren nie mieli z tym problemu i przyjęli małego chłopca na przynajmniej dwie godziny, ponieważ Andie nie wierzyła, by spotkanie z Lucasem trwało szczególnie długo. Prawdopodobnie skończy się kłótnią lub czymś równie okropnym.
Umówiła się z Hemmingsem w najbardziej cichym i skrytym miejscu; małej, jednak uroczej, kawiarence. Niewiele osób tam przychodziło i Andie kompletnie nie wiedziała, dlaczego. Kawiarnia tętniła miłością.
Otworzyła drzwi, a dzwoneczek rozdzwonił się, dając znać o nowym gościu. Rozejrzała się po wnętrzu, z zaskoczeniem dostrzegając Luke'a w kącie przy ścianie. Przełknęła ślinę i ruszyła w jego stronę. Patrzył na nią, analizując każdy krok dziewczyny. Postawiła plecak przy nodze stolika, bluzę zdjęła i powiesiła na krześle, a następnie zajęła miejsce naprzeciw blondynowi.
- Cześć - wychrypiała w końcu.
- Cześć - wymamrotał słabo, prawie zimno.
Kelnerka podeszła do ich stolika w czerwonym fartuchu z logiem kawiarni.
- Witam, co mogę podać? - zapytała z uśmiechem.
- Poproszę sok jabłkowy - zadecydowała Andie.
- To samo.
Dziewczyna zanotowała i odeszła. Andie schowała dłonie pod stolik, czując, jak bardzo zaczęły jej się pocić. Dlaczego tak na nią działał? Dlaczego dała mu się tak bardzo omotać?
- Więc? - ponaglił ją.
- C-co chcesz wiedzieć? - mruknęła niezręcznie.
- Nie powinnaś zadawać takiego głupiego pytania, Andie.
Nawet, jeśli wymówił jej imię z takim naciskiem, pokochała brzmienie tego słowa.
- J-ja wiem, że to wszystko poszło nie tak - przełknęła ślinę. - Nigdy nie przypuszczałam, że... między nami wydarzy się coś więcej. Początkowo myślałam, że jesteś chłopakiem Kylie, tak naprawdę, w-więc pozwalałam ci na te wszystkie pocałunki, ale p-potem zapytałeś o Lenę, mówiłeś o udawaniu i wiedziałam, że to wszystko było kłamstwem.
- Pozwalałaś mi na to wszystko jedynie przez swoją niewiedzę? - zapytał z niedowierzaniem.
- Cóż, t-tylko na początku. Luke, musisz zrozumieć, że to, co powiedziałam na naszej randce... nie kłamałam - westchnęła i spuściła wzrok. - Mimo tego, że miałam udawać Kylie, starałam się pokazać ci jak najwięcej prawdziwej mnie.
Luke przeczesał nerwowo swoje włosy, a ona nie mogła powstrzymać swojego pożerającego spojrzenia w jego stronę. Kochała go tak bardzo, że jej serce bolało. Nie miała prawa go dotknąć i to ściskało płuca Andie, pozostawiając ją bez tchu.
![](https://img.wattpad.com/cover/65683378-288-k265260.jpg)
DU LIEST GERADE
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...