Ta piosenka bardzo pomogła mi pisać ten rozdział♥
Miłego czytania :*
Zdezorientowana spojrzałam na moje ręce trzymające mój utęskniony telefon. Chciałam cieszyć się z odzyskania cennej rzeczy, ale nie mogłam. Dość trudno jest być szczęśliwym gdy przed chwilą ktoś z imieniem, którego nie powtórzę, zniszczył resztki mego dobrego humoru.
,, ...nie jesteś tu do niczego potrzebna..."
Odpychając od siebie wcześniejsze nieprzyjemne wydarzenia zajęłam się swoim telefonem. Był zbity w każdym możliwym miejscu i nie wyglądał zachęcająco.
Odłożyłam urządzenie na stolik i spróbowałam skupić się na wszystkim odbiegającym od chłopaka. Tylko problem rodził się w tym, że nie dało się o nim nie myśleć. Za każdym razem staram się odkryć w jaki sposób tak szybko zmienia nastawienie. Na początku zachowywał się zupełnie jak nie on. Był zabawny, miły i można powiedzieć, że był do wytrzymania i dlatego nawet go... polubiłam. Natomiast teraz znów niespodziewanie staje się bezuczuciowym dupkiem i jak widać nie robi mu to większej różnicy.
Wzdychając zabrałam swój tyłek z łóżka i postanowiłam trochę się ogarnąć, bo chciałabym przypomnieć, że nadal wyglądam jakbym była strachem na wróble lub gorzej.
***
Po długim, gorącym prysznicu i pierdołach potrzebnych by inni ludzie przede mną nie uciekali, chwyciłam mojego laptopa. Bezsensownie przeglądałam różne portale chcąc cokolwiek nadrobić.
Natrafiłam na same różne głupie zdjęcia i filmiki, których włączać i tak mi się nie chciało. Powoli chciałam szykować się do spania, gdy nagle w pokoju rozległa się od dawna znana mi melodia. Trochę zaskoczyło mnie, że ten telefon jeszcze działa, ale ostatecznie odebrałam.
- Tak? - spytałam przyjaźnie.
- Bleecker Street 19. Masz być za dosłownie sekundę, rozumiesz?
To zdanie mnie trochę zdezorientowało.
- Ale kto mówi? Halo?
Rozłączył się.
Chwilę siedziałam wgapiona w jeden punkt, ale po chwili postanowiłam jednak się tam wybrać. Nie wiem co mnie tam czeka i raczej wolałabym na razie nie wiedzieć.
Biorąc głęboki oddech otworzyłam szafę i wyjęłam z niej potrzebne mi ubrania. Wsunęłam na siebie czarne jeansy i zwyczajną bluzkę po czym wzięłam w ręce moją bluzę i zbiegłam po schodach na dół gdzie od razu ubrałam buty.
Na zewnątrz panował nieprzyjemny chłód, a od czasu do czasu zawiał dosyć mocniejszy wiatr. Mimo, że nienawidziłam takiej pogody szłam w stronę wyznaczonego miejsca. Nie było to tak daleko, gdyż po chwili obok zauważyłam tabliczkę z nazwą ulicy.
Pełna ciekawości, ale niestety w mroku poszukiwałam wspominanego numerka na okolicznych budynkach. W pewnym momencie z dalszymi krokami zaczęłam słyszeć muzykę. Dochodziła z lewej strony ślepego zaułku. Co raz bardziej przerażało mnie co mogło się tam wydarzyć, ale posłusznie skierowałam się prosto do tamtego domu.
Przystanęłam przed budynkiem i patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
Dom był wielkości nie do opisania. Z tego co można było wywnioskować, trwała tam impreza w najlepsze. Wszędzie była ogromna ilość ludzi porozstawionych w każdym najmniejszym kącie. W tle słychać jakąś piosenkę Katy Perry, a wszyscy zgodnie poruszają się równo z jej rytmem.
YOU ARE READING
My Personal Prince PL || Christian Collins
Fanfiction- Ale gdzie mój całus? - spytała, uśmiechając się do mnie zalotnie. - Ally, serio, nie mam zamiaru się teraz z tobą całować, rozumiesz? - oznajmiłem wciąż ciągnąc ją za rękę. - Niby czemu? Obrzydzam cię? - Nie o to chodzi. - rzuciłem. - No to o co...