Rozdział 5

270 38 3
                                    

Pędziłem ulicami. Break on Through pogłośnione na maksa skutecznie zagłuszało moje myśli. Byłem zbyt wściekły. Najchętniej wpadłbym do domu ofiary i nie pierdoląc się z maską posiekałbym ją na confetti. Nie mogłem jednak pozwolić by agresja zastąpiła trzeźwe myślenie. W tym stanie nie trudno było o błąd, a ja potrzebowałem alibi. Czegoś co w końcu wpłynie na ciekawskie oko Leii. Oczywiście miałem na Craven haka, ale użycie go bezpośrednio po rozmowie z nią byłoby zbyt ryzykowne. Ta zbrodnia musiała być szybka w wykonaniu, ale długotrwała zarazem. Taki paradoks skutecznie zdezorientowałby policję. Przeczesałem włosy palcami coraz bardziej poirytowany. Jim Morrison darł mi się do ucha. Taki dziki, taki toksyczny. Gwałtownie zahamowałem. Olśniło mnie. Wybuchłem śmiechem i w duchu podziękowałem niezastąpionemu Jim'owi. Wyjąłem ze schowka nóż i rozprułem nim bok fotela, w którym ukryta była maska. Bez niej nie czułem się już tak pewnie, jakby przylgnęła do mnie nieodwracalnie i stała się częścią mojej duszy...

***

Podsłuchiwanie rozmów szkolnych przygłupów może wprowadzić mnie w stan depresji na co namniej trzy dni, ale przynajmniej zawsze wiem gdzie i kogo zadźgać bez świadków. W tym wypadku miałem pewność, że przez najbliższe 1,5 godziny będę miał możliwość swobodnej ,,zabawy'' z Edwardem Jeffersonem. Po upływie tego czasu miała przyjechać do niego niejaka Sara, by w dosyć typowy dla naszego wieku sposób uczcić pierwszą rocznicę związku. Cóż kolego... trzeba było nie mówić o tym za głośno. W końcu po okolicy kręci się psychol, ale to tylko mały szczegół. W salonie Edwarda paliło się światło. Podszedłem do drzwi mając większą pewność, że są otwarte. Rzecz jasna miałem rację. Wszedłem do środka pewnym krokiem. Znajdując się na progu usłyszałem piosenkę Eminema w pokoju znajdującym się na końcu korytarza. Miałem trochę czasu by rozejrzeć się po domu, w którym byłem po raz pierwszy. Nie był zbyt bogato urządzony. Bez większego szału. Drewniane meble zajmowały większą powierzchnię owego pomieszczenia. Wciśnięte na siłę komody i szafy wyglądały wręcz nieestetycznie, a do tego zabierały swobodę ruchu. Przynajmniej pójdzie szybciej. Jedyne co mogłoby pomóc chłopakowi to dokładna znajomość domu. Utwór rapera właśnie się kończył i mogłem usłyszeć jak Jefferson podnosi się z fotela. Nie zamierzałem się chować. Siadłem na kanapie tuż przed telewizorem i czekałem na pojawienie się Edwarda. Tupot jego kroków roznosił się po korytarzu. Nagle gwałtownie stanął.

-Co jest kurwa?-w jego głosie było słychać udawaną pewność, ale przede wszystkim zaniepokojenie. Odwróciłem się do niego tak by zobaczył maskę.

-Nic szczególnego.-chłopak zachwiał się -Chciałem ci zrobić niespodziankę- zanim zdążyłem cokolwiek dodać Jefferson popędził w stronę drzwi mijając mnie po drodze. Poszedłem w jego ślady, ale nie biegłem za ofiarą. Od razu popędziłem w stronę samochodu mając nadzieję, że tam właśnie się udaje. Własne auto ukryłem w krzakach. Byłem już prawie przy czarnym Suzuki chłopaka, który (chyba) próbując mnie zmylić obiegł dom dookoła. Wsiadłem na tylne siedzenie i schyliłem się by pozostać niezauważonym. W końcu klamka została szarpnięta, a Jefferson ze zmęczeniem wtoczył się na siedzenie kierowcy. Bystrzak od razu zamknął drzwi i z przerażaniem wyjrzał przez okno. Odetchnął z ulgą.

-I ta oferma zabiła 2 osoby?!

-Już prawie trzy- wtrąciłem owijając szyję Edwarda pasem bezpieczeństwa. Nie mógł być na to przygotowany toteż nie szarpał się zbyt długo. Nie miałem zamiaru go udusić, jedynie zamroczyć na pewien czas. Kiedy usłyszałem jego ciężkie dyszenie uderzyłem go łokciem w głowę całkowicie pozbawiając go świadomości.

***

-Eddie.. Eddie wstawaj, nudzi mi się- klepałem chłopaka po twarzy już przez pięć minut czekając aż odzyska przytomność. W końcu powoli jego oczy zaczęły się otwierać, a ja głośno się zaśmiałem. -Zły wybór chłopie! -Edward powoli zaczął rozglądać się po pokoju. W końcu dostrzegł węzły pętające jego nogi i ręce.

EVERYBODY GETS CRAZY SOMETIMES // Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz