[15] Prawdziwe oblicze

1.9K 153 42
                                    

Nathalie P.O.V

Tak, można powiedzieć, że żegnałam się z moją przyszłością właśnie w tym momencie. No, żegnałabym się gdyby nie on. To działo się tak szybko. Jakby w jednej sekundzie odciął dłoń tytanowi wraz ze mną. Dlaczego to robi? Magda mu kazała? A może robi to z własnej woli? Kto wie? Przez ten czas miałam zamknięte oczy, ale gdy znalazłam się w jego ramionach od razu poczułam znajome ciepło. Otworzenie oczu tylko mnie o tym przekonało, gdyż widziałam znajome, ale jednak trochę inne spojrzenie, patrzące właśnie na mnie. 

- Dlaczego wpadłaś na tak niebezpieczny pomysł?! - wykrzyczał mi w twarz. 

- Nie widziałam innego wyjścia! - odpowiedziałam tym samym tonem. 

Levi westchnął po czym pomógł mi wstać z ziemi. Potem oboje przyglądaliśmy się odmieńcowi zmierzającego w naszą stronę. Nie mam pojęcia, gdzie teraz jest Magda, jednak wiem, że na pewno poszła ona po Julie. Pomimo bólu w okolicach klatki piersiowej bez zastanowienia razem z Levim u boku zaczęłam atakować tytana. Oboje jesteśmy naprawdę szybcy i sam odmieniec nie był wstanie zablokować naszych ataków. Merlin nie reagowała co może być spowodowane regenerowaniem swojej mocy. Zastanawiało mnie to co może szykować. Po chwili tytan padł martwy a jedyne co z niego zostało to para unosząca się w powietrzu. Zbliżaliśmy się do Merlin która utrzymywała niewinny uśmiech na swojej twarzy. Co zrobić by to zakończyć? Co ona takiego planuje? 

- Gratulacje. Tak jak się spodziewałam pokonaliście go. Ale myślę, że czas na coś z czym nikt nie będzie miał szans. - odpowiedziała odsuwając się powoli do tyłu. 

Po chwili się zatrzymała stojąc w odległości jakiś dwóch metrów od nas. Uniosła ręce do góry a po chwili zaczęła towarzyszyć jej zielona aura. Nie wyglądało to na coś dobrego. Chmury nad nią zaczęły tworzyć wir zsyłając błyskawice w miejsce w które stała. 

- Z każdym uderzeniem błyskawicy, ktoś zostanie pozbawiony swojej nienawiści a przy tym dodatkowo zacznie umierać! Nie planowałam tego, ale dzięki temu będę potężna i zapanuję nad światem! Nareszcie ktoś zwróci na mnie uwagę! - wykrzyknęła otwierając przy tym swoje zielone ślepia. - Waszą dwójkę zostawię sobie na koniec. 

Byłam sparaliżowana. Każdy teraz będzie umierać tracąc sens życia. Czy to sprawiedliwe? Oczywiście, że nie! I pomyśleć, że to wszystko przeze mnie. Czy jeśli będę żyć, to czy sobie to kiedykolwiek wybaczę? Potem zaczęły uderzać kolejne błyskawice... A z tym powoli odchodzili żołnierze i ich chęci do życia.

Julie P.O.V

Przeglądaliśmy mapy które Merlin trzymała w swojej kryjówce. Nie mogliśmy uwierzyć w to co widzieliśmy. Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Dokładnie pozaznaczane. Znaleźliśmy też jej torbę, a w niej informację o paru żołnierzach z Jeonsy takich jak ja i Nathalie. Do tego dołączyła wiele notatek. Wszystko na spokojnie analizowałyśmy, gdy nagle usłyszeliśmy szmery. Okazało się, że Jack się obudził. 

- Haha. Nic wam nie da moje unieruchomienie. Merlin już pewnie szykuje się do planu D. - powiedział.

- O jaki plan D ci chodzi? - zapytałam zbliżając się do niego.

- Merlin zna jedno ciężkie zaklęcie, które może zabrać aurę nienawiści od parunastu osób jednocześnie w odległości parunastu kilometrów. Minusem zaklęcia u ofiar jest to, że do ich ciała dostaje się bardzo szkodliwa substancja, która powoduję śmierć po paru minutach. Kiedy tego użyje, nie będziecie mieć żadnych szans. 

Nie chciałam uwierzyć w to co mówi. Na pewno blefuje... Przecież to niemożliwe, nawet jeśli tak, to chyba nie ma aż takiej mocy by tego dokonać. Prawda? Nagle dziewczynom za mną zaczęło się coś dziać. Upadły na ziemię ciężko kaszląc. Podbiegłam do Magdy cała zmartwiona sytuacją. Czyżby jednak? 

Attack on Titan | HopeDär berättelser lever. Upptäck nu