2. Decyzje

335 39 4
                                    


W pomieszczeniu zapanowała cisza. Szok wywołany słowami Kyungsoo został spotęgowany utratą sygnału. Suho otrząsnął się pierwszy i ruszył w moją stronę. Spiąłem się, mocniej chwytając Baeka. Nie miałem pojęcia co miał zamiar zrobić lider. Szybko nachylił się nad naszymi ciałami sięgając po coś za moimi plecami.

- Co ty... - wymamrotałem podnosząc na niego wzrok.

-Sprawdź czy inne kanały też nie działają. – powiedział Lay, wstając i nerwowo spoglądając za okno.

- Właśnie to miałem zamiar zrobić. – odburknął i wcisnął przycisk na pilocie.

Ekran zmienił swoją barwę, ale tylko na chwilę. Informacja o braku sygnału ponownie ukazała się naszym oczom.

- Szlag – burknął chińczyk i przeszedł do kuchni. Oglądnąłem się za nim i zobaczyłem, że sprawdza telewizor w kuchni.

- Może faktycznie antena się przekrzywiła? – zapytał Chen – W końcu nasypało sporo śniegu.

- O tej godzinie i tak tego nie sprawdzimy. – powiedział Kai, podnosząc Kyunga do pionu.

- Macie zasięg w telefonach? – Sehun usiadł na ostatnim schodku i szybko wyciągnął komórkę z kieszeni.

Xiumin, który już trzymał słuchawkę przy uchu, po paru sekundach z przestrachem wymalowanym na twarzy popatrzył na ekran telefonu.

- Głucho.

Zacisnąłem powieki, nie chcąc wierzyć w to co się dzieje.

- Mam! – Sehun poderwał się na nogi i pobiegł po schodach do góry,

- Może tylko twój nie działa? – Chen zerknął na Minseoka.

- Oby – odpowiedział najstarszy. Po sprawdzeniu telefonów każdego z nas, okazało się że połowa działa, a połowa nie.

Przez moment nikt się nie odzywał. Najzwyczajniej w świecie nie wiedzieliśmy co możemy powiedzieć.

- Musimy coś zrobić. – Baekhyun nieoczekiwanie zabrał głos.

W myślach się z nim zgadzałem, ale naprawdę miałem pustkę w głowie. Zresztą, może niepotrzebnie panikowaliśmy? Może do jutra cała sprawa się uspokoi?

- Baekhyun ma rację, nie możemy siedzieć i czekać na cud. – powiedział Kyungsoo.

- Prawdopodobnie nie mamy już wsparcia ze strony SMu. Co z pieniędzmi? To oni w większości nimi zarządzali – poprawiłem się w miejscu. Chłopak pod moim ramieniem się zmarszczył.

- Każdy z nas ma jakieś oszczędności... - Byun poruszył się niespokojnie.

- Ale co właściwie chcecie zrobić?! – Kai podniósł głos. Popatrzyłem w jego oczy. Widniała w nich złość spowodowana bezradnością. Pomieszczenie znowu zajęła cisza. No właśnie, co planujemy zrobić?

- Możemy wylecieć z kraju. – Sehun zaskoczył nas swoją obecnością, zeskakując z ostatniego schodka. W dłoni ściskał komórkę, a cała jego postawa mówiła, że jest czymś podniecony – Rozmawiałem ze znajomym. Pomoże nam, ale musimy zabrać go ze sobą.

Ściągnąłem brwi. Jedynym znajomym Sehuna, który przychodził mi do głowy był Luhan, ale on przecież mieszkał w Chinach.

- Nadal nie wiemy czy mamy odpowiednią ilość pieniędzy. – wymamrotał Chen.

- A w telewizji kazali pozostać w domu. – dokończył Xiu.

- Gdzie teraz masz tą swoją telewizję? – Lay podniósł się z fotela, a Minseok odwrócił wzrok

We need to liveOnde as histórias ganham vida. Descobre agora