W pomieszczeniu zapanowała cisza. Szok wywołany słowami Kyungsoo został spotęgowany utratą sygnału. Suho otrząsnął się pierwszy i ruszył w moją stronę. Spiąłem się, mocniej chwytając Baeka. Nie miałem pojęcia co miał zamiar zrobić lider. Szybko nachylił się nad naszymi ciałami sięgając po coś za moimi plecami.
- Co ty... - wymamrotałem podnosząc na niego wzrok.
-Sprawdź czy inne kanały też nie działają. – powiedział Lay, wstając i nerwowo spoglądając za okno.
- Właśnie to miałem zamiar zrobić. – odburknął i wcisnął przycisk na pilocie.
Ekran zmienił swoją barwę, ale tylko na chwilę. Informacja o braku sygnału ponownie ukazała się naszym oczom.
- Szlag – burknął chińczyk i przeszedł do kuchni. Oglądnąłem się za nim i zobaczyłem, że sprawdza telewizor w kuchni.
- Może faktycznie antena się przekrzywiła? – zapytał Chen – W końcu nasypało sporo śniegu.
- O tej godzinie i tak tego nie sprawdzimy. – powiedział Kai, podnosząc Kyunga do pionu.
- Macie zasięg w telefonach? – Sehun usiadł na ostatnim schodku i szybko wyciągnął komórkę z kieszeni.
Xiumin, który już trzymał słuchawkę przy uchu, po paru sekundach z przestrachem wymalowanym na twarzy popatrzył na ekran telefonu.
- Głucho.
Zacisnąłem powieki, nie chcąc wierzyć w to co się dzieje.
- Mam! – Sehun poderwał się na nogi i pobiegł po schodach do góry,
- Może tylko twój nie działa? – Chen zerknął na Minseoka.
- Oby – odpowiedział najstarszy. Po sprawdzeniu telefonów każdego z nas, okazało się że połowa działa, a połowa nie.
Przez moment nikt się nie odzywał. Najzwyczajniej w świecie nie wiedzieliśmy co możemy powiedzieć.
- Musimy coś zrobić. – Baekhyun nieoczekiwanie zabrał głos.
W myślach się z nim zgadzałem, ale naprawdę miałem pustkę w głowie. Zresztą, może niepotrzebnie panikowaliśmy? Może do jutra cała sprawa się uspokoi?
- Baekhyun ma rację, nie możemy siedzieć i czekać na cud. – powiedział Kyungsoo.
- Prawdopodobnie nie mamy już wsparcia ze strony SMu. Co z pieniędzmi? To oni w większości nimi zarządzali – poprawiłem się w miejscu. Chłopak pod moim ramieniem się zmarszczył.
- Każdy z nas ma jakieś oszczędności... - Byun poruszył się niespokojnie.
- Ale co właściwie chcecie zrobić?! – Kai podniósł głos. Popatrzyłem w jego oczy. Widniała w nich złość spowodowana bezradnością. Pomieszczenie znowu zajęła cisza. No właśnie, co planujemy zrobić?
- Możemy wylecieć z kraju. – Sehun zaskoczył nas swoją obecnością, zeskakując z ostatniego schodka. W dłoni ściskał komórkę, a cała jego postawa mówiła, że jest czymś podniecony – Rozmawiałem ze znajomym. Pomoże nam, ale musimy zabrać go ze sobą.
Ściągnąłem brwi. Jedynym znajomym Sehuna, który przychodził mi do głowy był Luhan, ale on przecież mieszkał w Chinach.
- Nadal nie wiemy czy mamy odpowiednią ilość pieniędzy. – wymamrotał Chen.
- A w telewizji kazali pozostać w domu. – dokończył Xiu.
- Gdzie teraz masz tą swoją telewizję? – Lay podniósł się z fotela, a Minseok odwrócił wzrok
ESTÁ A LER
We need to live
FanficW środku nocy, granice Korei Południowej przekraczają wrogie wojska ich północnych sąsiadów. Chłopaki zmuszeni są do ucieczki i walki o własne życie. Pairing: Chanbaek Poboczne: Hunhan, Kaisoo [okruchy] Tagi: wojenne, romance, angst, hurt/comfort, p...