12 |

36 12 2
                                    

Został jeden dzień do roku szkolnego. Mieszkałem u wujka już parę dni. Z Leo dogadywałem się o dziwo świetnie. Poznał mnie ze swoimi znajomymi, którzy nawet nie mieli pojęcia, że ja istnieję. Zaakceptowali mnie. Tam byłem spostrzegany jako ktoś wyższy, nie przeszkadzało mi to. Byłem w najlepszej ekipie w szkole, a czułem się przy tym po prostu zajebiście. Było kilku chłopaków, kilka dziewczyn.

Chloe pary razy zatrzymała się w mojej głowie, ale byłem świadomy, że muszę zapomnieć o niej i ruszyć dalej. Miałem nadzieję, że znajdę miłość swojego życia w nowej szkole. Tylko że, żadna nie była tak piękna i wyjątkowa jak Chloe. Zacząłem się głębiej zastanawiać, co robi, czy tęskni, czy nie. Czy też o mnie myśli. Co jej rodzice na to wszystko. Co moi o tym myślą..

Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni, aby zrobić sobie kawę. Na zegarze wybiła równo 9.00. Zaparzyłem kawę, a w całym mieszkaniu uniósł się jej zapach. Wujek pojechał do pracy, jak się domyśliłem. Leo natomiast jeszcze albo spał, albo jeszcze nie wrócił do domu z jakiejś domówki, na którą nie poszedłem z lenistwa.
Ostatnie dni wakacji spędziłem na balowaniu i imprezowaniu, nawet nie sięgnąłem do żadnej książki, jak zazwyczaj to robiłem. Nawet nie miałem ochoty tego robić.
To był nowy Isaac. Nie kujon, nie prostak, a popularny ja.

Zrobiłem sobie jeszcze śniadanie, gdy usłyszałem za sobą ciche ,,dzień dobry". Po sekundzie przed moimi oczami ukazał się Leo.

-Dzień dobry. - odpowiedziałem, popijając kawę.

Tak wyglądał typowy poranek w moim nowym domu.

Jako, że jutro pierwszy dzień, odpuściłem sobie imprezy, domówki, cokolwiek. Chciałem spędzić go sam, w spokoju. Był to dla mnie wyjątkowy dzień, nikogo oprócz tych paru osób nie znałem. Postanowiłem, że nie będę się o to zamartwiać.

***

Wyjeżdżałem z podjazdu w celu pojechania do szkoły. Na miejscu pasażera siedział Leo. Byłem strasznie pewny siebie, szczerze miałem nadzieję, że poznam jakieś niezłe laski, że będę miał jakąś dziewczynę, że będę popularny. Zmieniłem się diametralnie. A najgorsze było to, że wcale nie miałem zamiaru się zmieniać. Podobał mi się nowy styl życia. Wreszcie robiłem coś innego niż ciągła nauka, książki, wkuwanie, czytanie. W końcu czułem, że korzystam z młodości. Czy tylko był to dobry sposób?

Po niedługiej drodze zaparkowałem przed szkołą, totalnie rozluźniony. Miałem wylane na ludzi, na nauczycieli. Wcześniej się zestresowałem, a wtedy miałem na to totalnie wylane. Chciałem, żeby to wszystko już się zaczęło, bo im szybciej się zacznie, tym szybciej skończy.

Wysiadłem z auta, po czym równym krokiem z Leo udałem się za szkołę. Czułem na sobie wzrok dziewczyn. Słyszałem szepty, westchnienia. Teksty typu ,,kto to jest? znasz tego nowego?'', ale nie przejmowałem się tym. Byłem zdecydowanie bardziej pewny siebie, niż w mojej starej szkole. Kompletnie zapomniałem o Chloe, była dla mnie w tamtym momencie nieważna. Tak jakby o niej zapomniałem, jednocześnie pamiętając każdy szczegół.

Rozglądałem się po korytarzach, aż wreszcie znalazłem swoją klasę. Było już dawno po rozpoczęciu, każdy już powinien siedzieć w klasie i słuchać tych corocznych bredni. Ja się spóźniłem, niestety. Delikatnie otworzyłem drzwi i wszedłem, a każda osoba zapuściła we mnie swój wzrok. Jak wspominałem, nikt mnie nie znał, nie zapoznałem się jeszcze z nikim. Każdy myślał, że pomyliłem klasy, ale ja jednak byłem pewny, że jestem we właściwej. Wolnym krokiem podszedłem i usiadłem w ostatniej ławce, która była wolna. Mój wychowawca, który z pozoru wydawał się być totalnym dupkiem- okazał się być jeszcze większym.

-Fajnie było? - popatrzył na mnie, na co zmarszczyłem brwi. - Dzwonek był około 20 min temu.

-Wiem - wzruszyłem ramionami, na co nauczyciel się nerwowo zaśmiał.

-Zgaduję, że jesteś nowy i nie znasz tutejszych zasad. Proszę, przedstaw się. - puścił mi oczko, na co prychnąłem głośno, ale wstałem i stanąłem przed wszystkimi na środku.

-Isaac Lahey. - powiedziałem przeciągniętym głosem. - Na pewno każdy z was zna mojego brata Leo.

Kilka dziewczyn patrzyło na mnie jak na marzenie, posyłały mi głupie uśmieszki i wywaliły dekolty do przodu, na się zaśmiałem pod nosem i wróciłem na miejsce.

Nie byłem przekonany co do mojej klasy, ale to w końcu pierwszy dzień.

Zobaczymy, co będzie dalej..

---------------------------------------------------------------

Witam po długiej przerwie, odwieszam Lucky ♥

Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta.

Jak się wam podoba taka zmiana? Isaac bad boy'em?

Tęsknie za Chloe, następny rozdział z jej perspektywy. ♥

Piszcie, jak się wam podoba. <3

suddenlyheal.

Lucky || d.sWhere stories live. Discover now