7

968 76 6
                                    

Spoglądam w jego oczy,gdy stoi centymetry przede mną.Nie wiem,co właściwie chcę zrobić.Nie wiem,czy po prostu tkwię w sytuacji,w której jedynym marzeniem jest wyjechanie stąd jak najdalej,czy po prostu chcę zatrzymać czas i tkwić w tym tak długo,aż czas znów nie zacznie płynąć.

~Wszystko w porządku?-unosi wzrok i spogląda głęboko w moje oczy,przełykając nerwowo ślinę.

~Dziękuję.-szepczę,gdy rzucam się mu na szyję i staję na palcach po to,by spojrzeć przez jego ramię.

~Uważaj na siebie.-cmoka mój polik i gładzi moje włosy,nie puszczając mnie.Czuję jak zatacza delikatne półkola na moim kręgosłupie i sprawia,że nie chcę się nigdzie wybierać.-Gdyby coś się działo,to dzwoń bez zastanowienia.

~Chcę...-urywam w połowie zdania,gdy chłodniejszy wiatr wieje w moją twarz.Przymykam powieki i przytulam się do niego,nie chcąc pęknąć.

~Czego chcesz Sky?-zaostrza swój ton i przestaje mnie masować.Odsuwa mnie od siebie i wyczekująco patrzy w moje oczy.

~Po prostu nie chcę,żeby pojawił się w moim życiu jeszcze raz.-przełykam ślinę i ściskam pięści,nie pozwalając samej sobie na rozpadnięcie się.-Do zobaczenia Leo.-macham mu i otwieram drzwi do domu,sprytnie wpadając do środka.-Jestem!-krzyczę,słysząc ciche krzątanie się po salonie.

~To dobrze Sky,bo masz gościa.-ciepły głos mamy wprawia mnie w osłupienie,gdy pojawia się na przedpokoju z Graysonem. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to,jak do jasnej cholery znalazł się w moim domu?Przecież jeszcze dwadzieścia minut temu dostał niezły łomot od Leo.-Wiem już wszystko córciu.-mama rusza w moim kierunku i przytula mnie do siebie,gdy ja nie mam bladego pojęcia o co chodzi.-Boże,że moja córcia mogła natrafić na kogoś takiego.-zaczyna płakać mi w ramię,a ja spoglądam przez nią na zadowolonego z siebie chłopaka.-Jak Leo mógł cię pobić.-łka,a ja spinam się cała,gdy Grayson pokazuje mi swój pełny dumy i zwycięstwa uśmiech.

~Mamo!-wrzeszczę i odpycham ją od siebie.-Ty mu wierzysz?-krzyczę,mając w oczach łzy.-Dobrze,że był tam Leo,bo to on pobił mnie do nieprzytomności!-wskazuję na chłopaka.

~Sky,co ty bredzisz dziecko?-kobieta ociera łzy i patrzy na mnie.-Dobrze się czujesz?-pyta jakbym była psychiczna,jakbym mówiła jakieś bzdury.

~Więc jednak mu wierzysz...-szepczę i zatykam dłonią usta,odwracam się na pięcie i biegnę po schodach na górę.Nie wierzę.Nie mam ochoty na przebywanie pod jednym dachem z osobą,która wyrządziła mi krzywdę.

~Porozmawiam z nią,nie wiem,co się jej stało.-słyszę za sobą paskudny głos Graysona i nie zdążam zamknąć drzwi do pokoju na zamek,gdy wpada do środka za mną.Trzaska z całej siły drzwiami i bez pohamowania rzuca mnie z całej siły na łóżko.-Spróbuj jej coś powiedzieć,a po prostu cię zabiję.-wykręca moje nadgarstki i ciśnie dłonią w mój polik.
Czuję jak nieprzyjemny ból rozchodzi się po mojej twarzy i korzystając z faktu,że zawisa nade mną,cisnę kolanem w jego krocze i uwalniając się,zbiegam z łóżka.Potykam się o poduszkę i otwieram drzwi.

~Mamo!-wrzeszczę i nie mam szans na ratunek,gdy wciąga mnie do pokoju,zamykając drzwi na zamek.

Tym razem popycha mnie na ścianę i powoduje,że uderzam o nią tyłem głowy.Skulam się z bólu i ląduję na podłodze.Pocieram bolące miejsce i oddycham gwałtownie,kiedy jego ramiona siłą podnoszą mnie do góry.Staję o własnych siłach i spoglądam w jego ciemne oczy,gwałtownie przełykając ślinę.

~Z kim ty chcesz zadzierać Sky,co?-śmieje się i przejeżdża palcem po moim poliku,po chwili bierze rozmach pięścią,ale sprytnie kucam i biegnąc do drzwi,pociągam za klamkę.

~Mamo!-wrzeszczę i wypadam na zewnątrz,zrywając się z miejsca jak najgorsze,płochliwe dziecko.-Tato!-wpadam w ramiona mężczyzny i zamykam powieki,płacząc jak małe dziecko.

~Sky.-odsuwa mnie od siebie i widząc w jakim stanie jestem,przełyka ślinę.-Więc to ty.-szydzi w kierunku chłopaka i bez pohamowania rusza w jego kierunku.-To ty ją pobiłeś tamtej nocy.-mówi wściekle i nie hamując emocji,ciśnie w szczękę Graysona.Widzę jak popada w szał i kieruje cios za ciosem w każde możliwe miejsce.Nie mogę patrzeć na niego w takim stanie i odwracam się,przytulając do mamy.Chcę,żeby ten horror się skończył.Chcę po prostu stąd zniknąć.Wyciągam jedną dłonią dzwoniący telefon i spoglądam przez ramię kobiety na ekra.To Leo.


Kochanie i tak się we mnie zakochasz//L.DWo Geschichten leben. Entdecke jetzt