3

1.4K 104 10
                                    

Siadam na kanapie pomiędzy Stellą,a kompletnie wstawioną Rose.Dziewczyny flirtują na całego,kiedy mój wzrok zawiesza się na tańczącym Dylanie.Ma tak przejrzyście zarysowany plan na dzisiejszą noc,że zagryzam wargę,widząc jak bawi się w najlepsze,będąc otoczonym gronem dziewczyn.Jego wzrok przenosi się z miejsca,na miejsce ,jakby kogoś pilnie poszukiwał.Jego niebieskie tęczówki napotykają moją znudzoną osobę i powoduje,że zagryzam zawadniacko wargę,dostrzegając jak przywołuje mnie gestem ręki.Wstaję z kanapy i tanecznym,w pełni wyluzowanym krokiem zmierzam w kierunku pijanego przyjaciela.Śmieję się,widząc jak odgania dziewczyny i łapczywie przenosi dłonie na moje biodra,zaczynając obkręcać mnie wokół siebie.Zaczynam bawić się z nim w najlepsze,depcząc wszystkich na parkiecie.Przerzucam swoje ręce przez jego szyję i wpatruję się w jego błyszczące oczy,kiedy przyciąga mnie do siebie.Chłopak zaczyna śmiać się z niewidomego powodu i wpada na mnie,gdy ktoś wpada da niego,a jego krocze spotyka się z moją nogą,przez co kontroluje moje oczy.Zagryzam policzek i nie daję po sobie poznać,że cokolwiek poczułam.Jego dłonie suną po moim kręgosłupie,a ja walczę o spokojny oddech,gdy muska palcem mój pośladek.

~Cholernie seksownie wyglądasz skarbie.-szepcze do mojego ucha,wprawiając mnie w totalne zakłopotanie.

~To tylko twój przyjaciel,tylko przyjaciel.-powtarzam sobie w myślach i próbuję odgonić wszelkie brudne myśli.-Grayson to cholerny palant,który nie jest mnie wart i stracił miano ''CHŁOPAKA'',więc jestem wolna,a Dylan to niezłe,gorące ciacho,które zna mnie od małego.Może jednak..

Mam ochotę się rozpaść,gdy muska wargami moją szyję i robi to tak swobodnie,że moje nogi zachowują się jak po przebiegnięciu maratonu.

~Dylan..-skomlę,gdy składa powolne pocałunki wzdłuż mojej szyi.-My...

~Powinniśmy iść teraz na górę.-szepcze i pociąga mnie za dłoń.-Zbyt mocno na mnie działasz Sky.-przepycha się przez masę imprezowiczów i schodami wspina się do góry.

~Nie pójdę.-krzyżuję ramiona na piersiach i przygryzam wargę,widząc jak zatrzymuje się i odwraca z zadziornym uśmieszkiem.

~Mam cię tam zanieść,czy grzecznie pójdziesz sama.-spogląda w moje oczy i muska palcem moją szczękę.

~Zmuś mnie do tego.-śmieję się,widząc jego pożerające mnie spojrzenie.

~Nic prostszego.-próbuje mnie pocałować,ale parszywy głos Devriesa krzyżuje nam plany.

~Przejścia chociaż nie tarasujcie.-ciągnie za sobą pijaną blondynę i zgrywa cwaniaka,licząc na to,że go grzecznie posłuchamy.

~Pieprz się Devries!-krzyczę za nim i wystawiam mu środkowy palec.

~Idę to właśnie robić.-kwituje,wspinając się po schodach i uśmiechając się złośliwie.-W zasadzie to robiłbym to już dawno,gdyby nie ty,Haven.-pokazuje mi środkowy palec i akcentuje moje nazwisko w magiczny sposób.

~Aż tak cholernie skupiasz się na mnie,że nie możesz dociągnąć tej blondyny do pokoju?-drwię,wskazując na ledwo przytomną dziewczynę.

~Błagam cię kochanie.-kpi i opiera się o barierki.-Ciebie bym nawet ciągnąć nie musiał,sama wepchałabyś mi się do łóżka.-wymierza mi pełne złośliwości spojrzenie.

~Devries ty o tym marzysz,gdy zabawiasz się z innymi,no nie?Musisz myśleć o mnie,bo na ich widok ci nawet nie staje.-krzyczę,słysząc głośne "Uuu".Widzę,że mamy publiczność.Unoszę dumny wzrok na brązowookiego i widzę,jak śmieje się,kiwając z niedowierzaniem głową.

~Oooo skarbie!- chichocze,schodząc na dół.Tak dobrego humoru już dawno nie miałam.-Gorzej,na twój widok mi opada.-staje kilka centymetrów ode mnie.

~Ty kutasie!-wybucham śmiechem i słyszę śmiechy innych.-To był dobry hejt.-przybijam mu piątkę i śmieję się razem z nim.-Ale stój.Nie może ci stawać i opadać coś,czego nie masz.Da bum dupku.Jeden,jeden.-pstrykam mu przed oczami.

~Nie każ mi udowadniać.-śmieje się i chwyta piwo,biorąc spory łyk.

~Ściągaj spodnie!Ściągaj spodnie!-porywam za sobą tłum i po chwili prawie wszyscy krzyczą razem ze mną.

~Sky.-zaciska zęby i uśmiecha się,pijąc szybko piwo.-Ostrzegam cię.

~Oni tego chcą!-śmieję się,próbując przekrzyczeć tłum.

~Chcecie tego?-wychyla się za mnie i krzyczy,podając mi półpełną butelkę.

~Tak!-piski i krzyki rozbawiają mnie i spoglądam na nieźle bawiącego się Devriesa.

Chłopak odwraca się do mnie twarzą i przekłada dłonie na spodnie,zachowując się jak striptizer.Nie mogę się nie uśmiechnąć i piszczę,widząc jego bokserki w kreskówki. Wszystkich dopada tak nagły śmiech,że skulam się i łkam ze śmiechu,próbując złapać oddech.Zatykam dłonią usta i patrzę na brązowookiego,kiwając mu ze współczuciem głową.

~Wierzę ci,ale zakryj błagam tego batmana,bo jeszcze się uniesie do góry.-wskazuję na jego krocze i robię wszystko,by nie udusić się śmiechem.
On jednak zamierza się pobawić i ściąga swoją koszulkę,machając nią nad głową.Wszystkie dziewczyny piszczą,a chłopaki pękają ze śmiechu.

~Kto zamawiał striptizera?-wdrapuje się na stół i zaczyna na nim tańczyć,kompletnie nie przejmując się faktem,że jest ubrany w same bokserki.Boże święty...zabierzcie stąd dzieci!Jego kutas lata.Kiwam mu palcem i dopijam jego piwo.- Uwaga. Z racji takiej,że mam same bokserki...

~Ściągaj je!-krzyk Rose przerywa mu zdanie i powoduje,że otwieram usta.

~Tylko tego nie rób!- błagam w myślach i zamieram,kiedy przekłada dłoń na gumkę bokserek.

Kochanie i tak się we mnie zakochasz//L.DWhere stories live. Discover now