Siadam na kanapie pomiędzy Stellą,a kompletnie wstawioną Rose.Dziewczyny flirtują na całego,kiedy mój wzrok zawiesza się na tańczącym Dylanie.Ma tak przejrzyście zarysowany plan na dzisiejszą noc,że zagryzam wargę,widząc jak bawi się w najlepsze,będąc otoczonym gronem dziewczyn.Jego wzrok przenosi się z miejsca,na miejsce ,jakby kogoś pilnie poszukiwał.Jego niebieskie tęczówki napotykają moją znudzoną osobę i powoduje,że zagryzam zawadniacko wargę,dostrzegając jak przywołuje mnie gestem ręki.Wstaję z kanapy i tanecznym,w pełni wyluzowanym krokiem zmierzam w kierunku pijanego przyjaciela.Śmieję się,widząc jak odgania dziewczyny i łapczywie przenosi dłonie na moje biodra,zaczynając obkręcać mnie wokół siebie.Zaczynam bawić się z nim w najlepsze,depcząc wszystkich na parkiecie.Przerzucam swoje ręce przez jego szyję i wpatruję się w jego błyszczące oczy,kiedy przyciąga mnie do siebie.Chłopak zaczyna śmiać się z niewidomego powodu i wpada na mnie,gdy ktoś wpada da niego,a jego krocze spotyka się z moją nogą,przez co kontroluje moje oczy.Zagryzam policzek i nie daję po sobie poznać,że cokolwiek poczułam.Jego dłonie suną po moim kręgosłupie,a ja walczę o spokojny oddech,gdy muska palcem mój pośladek.
~Cholernie seksownie wyglądasz skarbie.-szepcze do mojego ucha,wprawiając mnie w totalne zakłopotanie.
~To tylko twój przyjaciel,tylko przyjaciel.-powtarzam sobie w myślach i próbuję odgonić wszelkie brudne myśli.-Grayson to cholerny palant,który nie jest mnie wart i stracił miano ''CHŁOPAKA'',więc jestem wolna,a Dylan to niezłe,gorące ciacho,które zna mnie od małego.Może jednak..
Mam ochotę się rozpaść,gdy muska wargami moją szyję i robi to tak swobodnie,że moje nogi zachowują się jak po przebiegnięciu maratonu.
~Dylan..-skomlę,gdy składa powolne pocałunki wzdłuż mojej szyi.-My...
~Powinniśmy iść teraz na górę.-szepcze i pociąga mnie za dłoń.-Zbyt mocno na mnie działasz Sky.-przepycha się przez masę imprezowiczów i schodami wspina się do góry.
~Nie pójdę.-krzyżuję ramiona na piersiach i przygryzam wargę,widząc jak zatrzymuje się i odwraca z zadziornym uśmieszkiem.
~Mam cię tam zanieść,czy grzecznie pójdziesz sama.-spogląda w moje oczy i muska palcem moją szczękę.
~Zmuś mnie do tego.-śmieję się,widząc jego pożerające mnie spojrzenie.
~Nic prostszego.-próbuje mnie pocałować,ale parszywy głos Devriesa krzyżuje nam plany.
~Przejścia chociaż nie tarasujcie.-ciągnie za sobą pijaną blondynę i zgrywa cwaniaka,licząc na to,że go grzecznie posłuchamy.
~Pieprz się Devries!-krzyczę za nim i wystawiam mu środkowy palec.
~Idę to właśnie robić.-kwituje,wspinając się po schodach i uśmiechając się złośliwie.-W zasadzie to robiłbym to już dawno,gdyby nie ty,Haven.-pokazuje mi środkowy palec i akcentuje moje nazwisko w magiczny sposób.
~Aż tak cholernie skupiasz się na mnie,że nie możesz dociągnąć tej blondyny do pokoju?-drwię,wskazując na ledwo przytomną dziewczynę.
~Błagam cię kochanie.-kpi i opiera się o barierki.-Ciebie bym nawet ciągnąć nie musiał,sama wepchałabyś mi się do łóżka.-wymierza mi pełne złośliwości spojrzenie.
~Devries ty o tym marzysz,gdy zabawiasz się z innymi,no nie?Musisz myśleć o mnie,bo na ich widok ci nawet nie staje.-krzyczę,słysząc głośne "Uuu".Widzę,że mamy publiczność.Unoszę dumny wzrok na brązowookiego i widzę,jak śmieje się,kiwając z niedowierzaniem głową.
~Oooo skarbie!- chichocze,schodząc na dół.Tak dobrego humoru już dawno nie miałam.-Gorzej,na twój widok mi opada.-staje kilka centymetrów ode mnie.
~Ty kutasie!-wybucham śmiechem i słyszę śmiechy innych.-To był dobry hejt.-przybijam mu piątkę i śmieję się razem z nim.-Ale stój.Nie może ci stawać i opadać coś,czego nie masz.Da bum dupku.Jeden,jeden.-pstrykam mu przed oczami.
~Nie każ mi udowadniać.-śmieje się i chwyta piwo,biorąc spory łyk.
~Ściągaj spodnie!Ściągaj spodnie!-porywam za sobą tłum i po chwili prawie wszyscy krzyczą razem ze mną.
~Sky.-zaciska zęby i uśmiecha się,pijąc szybko piwo.-Ostrzegam cię.
~Oni tego chcą!-śmieję się,próbując przekrzyczeć tłum.
~Chcecie tego?-wychyla się za mnie i krzyczy,podając mi półpełną butelkę.
~Tak!-piski i krzyki rozbawiają mnie i spoglądam na nieźle bawiącego się Devriesa.
Chłopak odwraca się do mnie twarzą i przekłada dłonie na spodnie,zachowując się jak striptizer.Nie mogę się nie uśmiechnąć i piszczę,widząc jego bokserki w kreskówki. Wszystkich dopada tak nagły śmiech,że skulam się i łkam ze śmiechu,próbując złapać oddech.Zatykam dłonią usta i patrzę na brązowookiego,kiwając mu ze współczuciem głową.
~Wierzę ci,ale zakryj błagam tego batmana,bo jeszcze się uniesie do góry.-wskazuję na jego krocze i robię wszystko,by nie udusić się śmiechem.
On jednak zamierza się pobawić i ściąga swoją koszulkę,machając nią nad głową.Wszystkie dziewczyny piszczą,a chłopaki pękają ze śmiechu.~Kto zamawiał striptizera?-wdrapuje się na stół i zaczyna na nim tańczyć,kompletnie nie przejmując się faktem,że jest ubrany w same bokserki.Boże święty...zabierzcie stąd dzieci!Jego kutas lata.Kiwam mu palcem i dopijam jego piwo.- Uwaga. Z racji takiej,że mam same bokserki...
~Ściągaj je!-krzyk Rose przerywa mu zdanie i powoduje,że otwieram usta.
~Tylko tego nie rób!- błagam w myślach i zamieram,kiedy przekłada dłoń na gumkę bokserek.