Rozdział 6

116 13 4
                                    

♡♡

-Skąd to masz? - pytam nie pewna. Spoglądam na książkę, którą podaje mi Emily. 

-Nie pytaj i bierz. - wkłada mi na siłę księgę do ręki. 

-Ale chcę wiedzieć no - spoglądam na nią.

-Znalazłam ją w pokoju Josha. 

-Idę tam jeszcze. - mówię wahając się. 

-Mogę iść z tobą jak chcesz - proponuje.

-Dam radę. 

Trzymam mocno książkę, żegnam się z dziewczyną i ruszam w stronę mieszkanka Josha. Przechodzę tłocznym korytarzem. Jest przerwa śniadaniowa więc się nie dziwię. Ale nigdy nie było aż takich tłumów. Przechodząc obok wszystkich słyszę szepty obgadujące moją osobę. Jest tak odkąd szatyna nie ma w internacie. 

Sama nie wiem co się z nim stało. Czy go wywalili czy... Nie, wolę nie myśleć co innego mógł zrobić. Nie zabiłby się, prawda? Nie jest taki. Wolę trzymać się wersji, że go wyrzucili. Nie mogę teraz o nim myśleć. Jak ja mogłam kochać takiego gościa? Jak mógł być moim przyjacielem? 

Jestem blisko celu. Podchodzę do drzwi. Zamknięte. No super!  Zaczynam je szarpać. Nic. Jak Emily tam weszła? Nagle widzę Max'a. Dobra raz kozi śmierć. 

-Anderson! - krzyczę. Chłopak odwraca się i rusza w moją stronę. 

-Co? - pyta chłodnym głosem.

-Pomóż mi... To zaraz sobie pójdziesz i nie będziesz musiał mnie widzieć. Dalej! - niecierpliwie się. 

-Po co chcesz tam wejść? - jest zbyt ciekawski, całkiem jak ja. Pomnijmy to. 

-Muszę no. 

-Jest takie coś jak klucze. - mądrzy się. 

-Nie mam ich, jakbyś nie zauważył. 

-Ale ja mam. -  kieszeni wyjął mały srebrny kluczyk. 

Otworzył drzwi i podał mi go. Prędko zabrałam małą rzecz i weszłam do pomieszczenia. Zamknęłam delikatnie drzwi i zaczęłam czegoś, czegokolwiek szukać. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz... Skąd Max miał te klucze? Dobra, po co ja się tym zastanawiam w ogóle? Ważne, że ja miał i otworzył mi drzwi. 

♡♡

Zabrałam kilka książek i wyszłam. Zamknęłam drzwi, odniosłam książki i zaczęłam szukać Andersona, aby oddać mu klucze. Gdzie ten cholerny karakan?  Byłam już chyba wszędzie! Jeszcze został dół. Nie chcę mi się tak schodzić, ale to zrobię. 

Schodzę 12 pięter w dół. Zrobiłabym to windą, ale nie mogłabym tak ryzykować, że ktoś mnie zobaczy. Chodzenie tam jest zabronione. Ale myślę, że tylko tam go znajdę. 

//**//

Witam ! Kłaniam się XD Jakoś zabrałam się za rozdział. Wróciłam dzisiaj wcześniej do domu. Ale dobra. Miałam w tym rozdziale 58 słów, a do tej godziny udało mi się napisać do 365 słów jeśli się nie mylę. I w rok szkolny raczej tak właśnie będą wyglądać rozdziały - do około 400 słów + będzie tym sposobem ich więcej XD Dziękuje za wszystko ☺ 

Do następnego ! ;*** 

Truth |GMW|Where stories live. Discover now