Rozdział. 21

14 0 1
                                    

Gdy wyszliśmy ze szpitala Adien odrazu zaprowadził mnie do auta. Po kilku minutach byliśmy już u mnie w domu. Kiedy weszliśmy do środka wszędzie było ciemno, papiery taty leżały na stole, w mamy ulubionym kubku była niedopita herbata. Pomimo tego że krótko tu mieszkamy każdy kąt i każda rzecz w tym domu przypominała mi ich. Czułam łzy w oczach, ale nie! Clara musisz być silna, pokaż tą wcześniejszą bezuczuciową dziewczynę. Musisz dać radę, oni chcieliby żebyś była w tym momencie szczęśliwa. Będą przy tobie zawsze, nigdy cię nie zostawią. Kochali i dalej cie kochają, tylko nie mogą w tym momencie przy tobie być, ustalmy że wyjechali z kraju i są teraz tam gdzie będzie im lepiej niż tutaj. Mama co prawda leży w szpitalu i czeka kiedy tata po nią przyjdzie by ją tam zabrać, marzy żeby tam pójsć. Mnie też kiedyś tam zabiorą, będą wiedzieli kiedy nadejdzie mój czas. Ja tego nie wiem ale oni tak.

-Clara odśwież się i idziemy dobrze? Później pomogę ci tutaj posprzatać. - Powiedział niebieskooki chłopak.

-Okej. - Zaczęłam kierować się na górę swojego pokoju aby wybrać jakieś dość ładne ubranie. Co prawda nie wiem gdzie chce mnie zabrać ale wypadałoby dośc fajnie wyglądać. Przyszykowałam pudrową koszulkę z wszytymi złotymi ozdobami oraz ciemno-niebieskie spodnie z wysokim stanem. Do tego mialam zamiar założyć moje lekko różowe trampki, moim zdaniem będzie to wszystko fajnie się kompoponowało.

Pół godziny później

Kiedy schodziłam na dół zauważyłam chłopaka siedzącego w salonie robiącego coś przy telefonie. Specjalnie mocniej tupnęłam aby zwrócil na mnie uwagę, ale nic to nie dawało. Co on tam robil?! A mam na to wyjebane życia mu ukladać nie będę jeżeli wogóle nie jest mój i napewno nie będzie. Achh te marzenia.

-No to co ubieraj buty i jedziemy.

-Gdzie?

-Zobaczysz. - i w tym momencie znienawidziłam niespodzianek dzięki niespodzianki od rodziców. Taki lajf żyje się dalej o ile nic w najbliższym czasie mi się nie stanie. Nigdy nic nie wiadomo.

Kiedy byliśmy już na miejscu blondyn zaprowadzil mnie pod jakiś dom.

-Wejdź pierwsza. - powiedział przeczesując ręką włosy.

-No okej..- otworzyłam drzwi a tam ukazała mi się Marcelina.

-Hejka kochana, dawno się nie widziałyśmy, tęskniłam za tobą.- po tych słowach odrazu zamknęła mnie w szczelnym uścisku.

-Marcelina.. yy też się bardzo cieszę. Kiedy przyjechałaś?

-Wczoraj, napisalam do Adiena żeby zrobić ci małą niespodziankę.- popatrzylam na chłopaka wzrokiem w stylu "później się policzymy za to chuju". Na co się uśmiechnął.

-No to ja was zostawiam, macie dużo spraw do obgadania. - powiedział zmierzając w stronę drzwi. Rzuciłyśmy mu coś w stylu szybkiego "Cześć" i poszłyśmy do salonu....

---------------------------------------

Za wszelkie błędy sorki :*

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 12, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie odchodźWhere stories live. Discover now