Rozdział. 17

12 1 0
                                    

Wsiadłam z nim do auta, kompletnie nie wiedziałam gdzie jedziemy. Zanim dojechaliśmy na chwilkę się zatrzymał żeby zawiązać mi apaszką oczy. Kurwa coraz bardziej czuje motylki w brzuchu, czuje jak wzzystko w środku mi się przewraca z ciekawości.

-Jesteśmy.-powiedział po czym zaczął prowadzić mnie nawet nie wiem GDZIE(?).

Po chwili zdjął mi materiał z oczy i ukazał mi się piękny bukiet niebieskich kwiatów. Nigdy takiego nie wiedziałam, był śliczny. Był tam też nakryty stół oraz drogie wino. Jest to wszystko zrobione w jego domu.
Wszystko jest tak pięknie przyozdobione, co do najmniejszego szczegółu. Nie znałam jego od tej strony.
Czasami potrafił denerwować, ale nie wiedziałam że taki z niego romantyk.

-A...Adien?-powiedziałam jąkając się.
-Tak?-powiedział wpatrując się we mnie.
-B...Bo to jest piękne, ale...-w tym momencie mi przerwał.
-Odmowy nie przyjmuję, na górze mam dla ciebie niespodziankę, którą ubierzesz. Czekam, za 10 minutek widzę cię tu przebraną w tym co ci kupiłem księżniczko.

Już nic nie powiedzialam powiedziałam tylko odrazu weszłam na górę. Na łóżku leżał prezent oraz obok niego karton od butów. Kiedy otworzyłam prezent była tam przepiękna różowa skunienka. Dół miała falowany, była rozkroszowana. Góra była biała, a w pasie przepasana szarą kokardką. Buty były białe, nie wysokie szpilki. Do tego miały ozdobny złoty łańcuszek z tyłu. Zauważyłam w tym prezencie coś jeszcze, a mianowicie była to złota biżuteria: kolczyki i łańcuszek. Do łańcuszka była przywieszona jedna połowa serca, drugą musiał mieć on.

Gdy się uszykowazaczelam schodzić na dół do Adiena. On już był ubrany w garnitur, miał dobrze ułożone włosy nie tak jak zawsze rozpierdol C; Gdy mnie zobaczył odrazu się uśmiechnął

-Jesteś piękna skarbie.-powiedział dając mi szybkiego buziaka w usta równocześnie prowadząc do stołu.
Odrazu czułam jak moje policzki płoną.
-Dziękuję misiu.-powiedziałam uśmiechając się przy tym.

Po zjedzonej kolacji Adien wstał i podszedł do mnie, co on odemnie chce (?).

-Clara już trochę się znamy, nasi rodzice też. Bardzo mi się podobasz po prostu kocham się księżniczko. Czy zostamiemy parą? -nie widziałam co powiedzieć tak? czy nie? nienawidzę takich sytuacji.

-T....tttak.-po tych słowach czułam tylko jego namietny i delikatny pocałunek, ale nagle zadzwonił telefon. Przeprosiłam Adiena i postanowiłam odebrać.

-Claraaa?..Córka państwa z wypadku? Proszę jak najszybciej przyjechać do szpitala, zaraz tam bedą przwiezieni twoi rodzice. -w tym momencie miałam łzy w oczach.

-Co im sie stało? -powiedziałam prawie szeptem, wtedy łzy spływały mi już po policzkach.

-Mieli wypadek...Przykro mi... Proszę jak najszybciej przyjechać!

Zakończono połączenie

Nie odchodźWhere stories live. Discover now