Rozdział 3.

21 4 0
                                    



Obudził mnie dźwięk kłótni. Słyszałam Willa, ale nie słyszałam drugiego głosu.

-Nie, to ty mnie posłuchaj! - krzyczał William - Robię wszystko, żeby to zadziałało, ale ty mi to utrudniasz! Nie mogę tak żyć! - reszty rozmowy nie podsłuchałam, gdyż Will zaczął szeptać, choć mogłabym przysiąc, że usłyszałam imię "Alice". Wtedy zrozumiałam, że William rozmawiał przez telefon.

-Will! - krzyknęłam, chcąc sprawdzić, jak zareaguje.

-Muszę kończyć Lily, Julie mnie woła - powiedział, mając nadzieję, że się nie domyślę, że wcale nie rozmawiał z Lily. A może rozmawiał, a to ja robię z igły widły?

-Podwiózł byś mnie do... kina za jakiś czas?

-Na którą? Na 16 jestem umówiony z Lily.

-Miałam iść na 16.30, ale pójdę innym razem. - wybrnęłam z kłamstwa, jakim był wypad do kina.

Postanowiłam nie wychodzić dziś z domu i nie kusić losu. Po czterech godzinach prób zajęcia się szkołą i oglądania seriali nie mogłam już wytrzymać sama ze swoimi myślami. Zdecydowałam sprawdzić, czy nie przyszła już moja nowa sukienka. W środku znalazłam kartkę ze skierowaniem na pocztę, ale to nie mogło odnosić się do mojej sukienki.

Gdy odebrałam paczkę wysłaną do mnie, czym prędzej poszłam do domu. Kiedy byłam już w moim zakluczonym pokoju zdecydowałam się otworzyć paczkę. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zgniecione gazety z ostatniego miesiąca. Znalazłam też jedną z przed kilku lat. Artykuł głosił o moim rzekomym zaginięciu. Tak naprawdę poszłam do koleżanki na noc nic nie mówiąc rodzicom. Oprócz tego znalazłam tam malutkiego, pluszowego misia z rozprutą szyją. Zdjęłam głowę misia, a moim oczom ukazał się pendrive. Podłączyłam go do mojego laptopa. Pendrive miał w sobie dużo folderów, oznaczonych jedynie numerami od 1 do 30. Brakowało tylko numeru 13. Myślałam, że nadawca był zwyczajnie przesądny. Weszłam po kolei w foldery. Numer jeden - pusty. Numer dwa - pusty. Podobnie było też z następną dziesiątką. Numer czternaście miał w sobie link, ale prowadził on do nie istniejącej już strony. Gdy doszłam do ostatniego folderu moim oczom ukazał się numer trzynaście. W zaginionym folderze znalazłam plik z wiadomością

Droga Juliette!

Wiem, że masz mnie za wariata, ale robię to wszystko dla Twojego dobra.

Twój przyjaciel

Wiadomość mną wstrząsnęła. Musiała być od mojego prześladowcy. Poprostu musiała. Próbowałam połączyć fakty. Ta gazeta o zaginięciu, przecież byłam tylko na noc u... Alice.

JulietteWhere stories live. Discover now