Za dużo.../30'

1K 122 10
                                    

   Siedziałam na schodkach przed szkołą i czekałam na Rudego. W słuchawkach grała muzyka a ja przeglądałam kolejne strony w internecie. Nagle poczułam jak ktoś lekko szturchną mnie w łokieć. Podniosłam głowę i zobaczyłam Piegusa i Cztero-okiego.

   -Co tu jeszcze robisz Shihō-san?- zapytał z miłym uśmiechem brunet.

   -Czekam na Hinatę- a oni w odpowiedzi unieśli lekko brwi i spojrzeli po sobie.

   -Ale Hinata już dawno pojechał do domu.- powiedział jak zawsze bezdusznie Kei. Otworzyłam szerzej oczy i wstałam.

   -Co... Przecież nie widziałam go tu...- popatrzyłam na nich pytająco.

   -Wyszedł zaraz po skończonym treningu.- odpowiedział.

   Zmarszczyłam lekko brwi i spojrzałam z zamyśleniem w ziemie.

   -N-no nic...- wzruszyłam ramionami i podniosłam torbę leżącą obok- To ja już pójdę- powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego domu.

   Szłam powoli przed siebie. Położyłam rękę na brzuchu bo dziwnie zaczął mnie boleć.

   Ale na okres jeszcze za wcześnie...

   Pomyślałam i lekko się zaśmiałam. Więc co to za ból...

   -Shihō-san!- usłyszałam za sobą głos Piegusa. Odwróciłam się i zobaczyłam jak radośnie biegnie w moją stronę. Kawałek za nim, dużo wolniej, podążał Kei.

   -Coś się stało?- zapytałam cicho.

   -Nie, tylko pomyśleliśmy z Tsukkim, że skoro nie wracasz z Hinatą to my możemy Cię odprowadzić.-

   -Ty pomyślałeś...- poprawił go cztero-oki zatrzymując się obok.

   -Niedostępny jak zawsze- powiedziałam cicho po czym zachichotałam a Piegus mi zawtórował.

   Kei w odpowiedzi tylko strzelił językiem i w ten swój "straszny" sposób poprawił okulary.

   -N-no dobrze... T-to chodźmy...- znów powoli ruszyłam przed siebie.

   Tadashi szedł równo ze mną sprężystym radosnym krokiem. A blondyn szedł kawałek za nami. Po chwili marszu w milczeniu brunet zatrzymał się.

   -Coś się stało?- zapytałam zdziwiona.

   -Nie, nic- uśmiechnął się- Ja tu już skręcam- spojrzał na blondyna- Tsukki, odprowadzisz Shihō, prawda?-

   -No...- zaczął niepewnie wyższy chłopak.

   -Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć- powiedział radośnie jednocześnie solidnie uderzając go w brzuch, wzdrygnęłam się a Kei zgiął się w pół- To pa pa!- krzyknął jeszcze odchodząc.

   -Za dużo przebywasz z Sugawarą...- burknął cztero-oki prostując się powoli.

Ja się na tym nie znam...(Haikyuu!!) [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz