Przepraszam /20 '

1.3K 132 13
                                    

   -Aoi...?-

   Uchyliłam powoli oczy i spojrzałam w górę. Zobaczyłam, jak dobrze mi już znaną, twarz Hinaty.

   -Shihō...? Obudziłaś się?- powiedział zmartwionym głosem chłopak patrząc się na mnie dużymi, brązowymi oczami.

   -Huh...?- zamrugałam parę razy, żeby do końca się obudzić,- Gdzie jesteśmy...?- zapytałam pół-przytomnym głosem.

   -Jak to gdzie... W naszym pokoju klubowym- chłopak uśmiechnął się lekko i znowu na mnie spojrzał z góry.

   -Oh... Moment, co?!- poderwałam się natychmiast do siadu przerażona, po czym równie szybko znowu opadłam na dół, bo zakręciło mi się w głowie.

   Miękko...

   -Ostrożnie...- powiedział chłopak.- Bo zaraz zemdlejesz...-

   -Przepraszam...- spojrzałam w górę. -Co ty tu robisz?-

   -Oh...-uśmiechnął się niezręcznie.- Zostawiłem tu wczoraj książki od biologii, a mam na jutro pracę domową i musiałem po nie wrócić...-

   -Rozumiem...- kiwnęłam lekko,- Ale... Co robisz tu, nadal...?- spojrzałam mu w oczy.

   -Ach... Bo widzisz...- jego policzki zrobiły się lekko różowe,- na początku Cię nie poznałem... Wyglądasz nieco inaczej niż zazwyczaj- uśmiechną się lekko.

   Co prawda, to prawda...

   -I podszedłem do Ciebie i starałem się Cię obudzić, ale to nie poskutkowało i wtedy usiadłem obok, żeby było mi łatwiej a ty, dosłownie, wturlałaś mi się na nogi i złapałaś za rękę...- tu urwał i zerknął w miejscu gdzie spoczywała moja dłoń.

   Dopiero teraz zorientowałam się, że nadal to robię. Szybko odsunęłam dłoń i usiadłam.

   -Wybacz...- wykonałam ruch, przy którym zazwyczaj zrzucała sobie grzywkę na twarz, ale tym razem ona nie opadła, bo przecież była spięta, poczułam, jak się rumienie. Szybko machnęłam ręką w stronę głowy żeby odpiąć spinkę ale nagle moja ręka została zatrzymana.

   Spojrzałam na chłopaka z przerażeniem nie wiedząc co chce zrobić.

   -Nie rozpuszczaj jej...- spojrzał mi w oczy z uśmiechem i zluźniając uścisk odprowadził moją rękę w dół,- Tak Ci ładniej- poczułam, jak moja twarz robi się cała czerwona.

   Wyrwałam się z jego uścisku i odwróciłam szybko, ukrywając twarz w dłoniach. Miałam wrażenie, że każdy oddech jest coraz cięższy, a powietrze gorące.

   -P-p-przepraszam!- nagle, za sobą, usłyszałam spanikowany głos rudego.- J-ja nie powinienem był tak robić! Przepraszam!- odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, jak chłopak kłania się przede mną twarzą do ziemi z wyciągniętymi rękoma do przodu.

   Tym razem to ja zaczęłam panikować.

   -Ni-nic się nie stało!- krzyknęłam wymachując rękoma.- Naprawdę nie musisz tak- stanęłam na kolanach i zaczęłam delikatnie go podnosić, bo czułam się naprawdę niezręcznie.

   W końcu chłopak podniósł się i tak jak ja wyprostowany stanął na kolanach. Popatrzyliśmy się po sobie i na to jak, spanikowani byliśmy obydwoje.

   Nasze spanikowane miny były tak zabawne, że żadne z nas w końcu nie wytrzymało i obydwoje wybuchliśmy śmiechem.

   Kiedy ja się ostatnio tak bardzo śmiałam...?

   Kiedy ja ostatnio w ogóle się śmiałam...

   Pomimo, że przez moją głowę przetaczały się takie myśli, to nie przestawałem się śmiać w końcu z tego stanu wyrwał mnie krzyk Hinaty.

   -Ojej!- powiedział i poleciał prosto n mnie.

   Uchyliłam lekko oczy. Jego ręce wylądowały po dwóch stronach mojej głowy. Prawie jak przy pierwszym spotkaniu, tylko zamieniliśmy się stronami. Po jego ramionach dotarłam do szyi, potem mój wzrok powędrował na jego twarz, prosto do jego oczu.

   Chłopak wpatrywał się w moje, a ja w jego oczy. Tkwiliśmy w takim bezruchu dłuższą chwile aż w końcu się odezwał.

   -Naprawdę nie powinnaś zasłaniać oczu...-uśmiechnął się łagodnie.

Ja się na tym nie znam...(Haikyuu!!) [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz