Nie ma zbyt wiele cza­su, na to by być szczęśliwą.

205 14 0
                                    


Obudziłam się w piwnicy. Obok mnie leżeli prawie wszyscy moi przyjaciele. Brakowało mi Damona, Caroline i Matta. Czy to oni mnie zaatakowali? Nie. Przecież wtedy nie ogłuszyliby innych. W powietrzu unosił się zapach werbeny. Dziwne było to, że wyjście było otwarte. Zaczęłam kierować się ku niemu lecz nagle ktoś złapał mnie za ramię.

-Oni przyszli.-Był to Stefan. Kto przyszedł? Co takiego wydarzyło się przez ten rok?

-Kto przyszedł Stefanie? Kto? Halo, spójrz na mnie.- przez zapach werbeny Stefan był tak słaby, że nie mógł ustać na nogach. Muszę go stąd wynieść. Na szczęście nie był aż tak ciężki jak mi się wydawało. Otworzyłam głaz i znaleźliśmy się na obrzeżach Mystic Falls. Położyłam Stefana na trawie i zeszłam na dół po resztę moich przyjaciół. Wyciągnęłam wszystkich. Wśród nich znalazł się nawet ogrodnik pracujący w posiadłości braci Salvatore. Po paru minutach obudzili się wszyscy- oprócz ogrodnika. Jego akurat zjadłam.

-Chyba czas na Twoje wyjaśnienia Stefanie. Kim są oni?-Byłam wściekła za to, że nie wiedziałam z kim zmierzają się moi przyjaciele.

-Nie wiem Eleno. Nikt z nas nie wie. Wiemy tylko to, że szukają jakiejś wybranej. Uważają, że ukrywamy ją i dlatego mszczą się na nas. Podobno wybrana mieszka w Mystic Falls i ma potężną moc, którą posiada od niedawna. To wszystko zaczęło się miesiąc po twojej ucieczce.

-Już wiem kto jest wybraną.- Urocze jest to, że ta stara wiedźma nie powiedziała mi o tym, że ktoś mnie ściga.

-Kto? Eleno, mów.- Pierwszy raz odezwała się Bonnie.

-Ja. Wszystko co powiedział Stefan pasuje do mnie. To ja jestem wybraną.

-Przecież ty nie masz potężnej mocy.-zaśmiał się Tyler.

-Jeżeli nie mam mocy to jak pokonałam was wszystkich tamtego wieczoru?

-Tyler daj spokój. Wszyscy wiemy, że Elena jest teraz silniejsza od nas.- Kochany Stefan. Zawsze gotowy na to aby stanąć w mojej obronie. Nagle usłyszeliśmy szmer liści.

- Nie miałaś zbyt wiele czasu, na to aby być szczęśliwą, prawda?- Zza krzaków wyłonił się Damon oraz Caroline. To co powiedział było prawdą. Oczywiście nie mogłam się do tego przyznać.

- Przeciwnie Damonie. Ten rok był bardzo upojny.

-Kłamstwa. Cały czas kłamiesz Eleno. Powiedziałaś, że jesteś wybraną. I to również było kłamstwem. Tak naprawdę to wszystko co działo się przez ostatnie 12 godzin było przez nas zaplanowane. Chociaż przyznam szczerze, że oczekiwaliśmy innego efektu.-a ja zaczęłam im współczuć. Jaka byłam głupia myśląc, że wszystko będzie po staremu.

-Przejrzeliśmy cię Eleno a raczej Katherine.- dodał Stefan.

-Myślicie, że jestem Katherine? Przecież Katherine nie żyje. Co takiego zdarzyło się przez ten rok, że nie potraficie mi zaufać?

-Dobrze. Jeżeli powiesz nam coś co o czym wiedzieliśmy tylko my i Elena uwierzymy ci.-nie wiedziałam co mam powiedzieć więc postanowiłam odtworzyć dzień mojej ucieczki. Zostawiłam specjalnie mój pamiętnik i napisałam tam coś czego nigdy nie potrafiłam zrozumieć.

-A więc zapewne znaleźliście mój pamiętnik. Zostawiłam go po to aby wreszcie raz na zawsze zakończyć nieporozumienie. Napisałam tam o...

-Dosyć. To ona.-przerwał mi Damon. Był strasznie zdenerwowany. Nie mogłam go rozszyfrować. Nie wiedziałam co on ukrywał.

-Jaki pamiętnik?-Nagle Stefan przemówił.

-Normalny. Czarny. Mieliście go znaleźć na stole przed kominkiem.- i nagle zrozumiałam wszystko.

-Czyli tylko ty go znalazłeś Damonie? Zataiłeś jego zawartość przed Stefanem? Dlaczego?

-Co było w pamiętniku Eleno?!- Stefan był wściekły. Nie wiedziałam czy na mnie czy może na Damona.

-Nie mów nic Eleno. Możesz to jeszcze naprawić. Przecież mamy siebie. Razem to przetrwamy. Nikt nie musi cierpieć z tego powodu.- Damon wypowiadający takie słowa to nowość. Zamierzałam być szczera. Powiedzieć prawdę pierwszy raz od roku.

-W pamiętniku napisałam to kogo tak naprawdę zawsze kochałam oraz to kto był złym wyborem.

Nowe życie Eleny Gilbert (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now