2. Przypadek czy przeznaczenie ?

535 41 5
                                    

(Włączcie filmik w mediach autorstwa Fog385.)

Teddy biegł korytarzami Hogwartu, by jak najszybciej podzielić się z przyjaciółmi swoim odkryciem. Był bardzo podekscytowany znaleziskiem, dlatego nie zniechęciły go nawet uszczypliwe komentarze grubej damy, która nie była zadowolona z faktu, iż została brutalnie obudzona o tak późnej porze. Gdy tylko znalazł się w swoim dormitorium zastał dość częsty jak dla niego widok. James zasnął na podłodze trzymając w objęciach butelkę Ognistej Whisky i obśliniając przy okazji koszulę Weasley'a która pełniła teraz funkcję poduszki. Hugo natomiast zasnął pod stolikiem w samych bokserkach i spodniach założonych na głowie, a na jego nagiej klatce piersiowej widniał wielki napis " Dziki napaleniec " . Jake, ich współlokator również dał się ponieść libacji alkoholowej bo tak jak jego koledzy spał w najlepsze, lecz nie na podłodze czy w łóżku, tylko w  ich łazienkowej wannie wyznając przez sen miłość gąbce do mycia. Metamorfomag pokręcił z politowaniem głową i widząc że dziś już nic nie wskóra schował pakunek pod poduszkę, a sam z rozczarowaniem położył się spać.

********

Albus i Scor nie mogli zasnąć. Zielonooki od jakiegoś czasu miał jakieś dziwne przeczucia. Nie wiedział dlaczego, ale zdawał sobie sprawę, że stanie się coś wielkiego, a w dodatku związanego z jego rodziną. We wszystkim jak zawsze wspierał go jego przyjaciel. Chłopcy siedzieli w PW ślizgonów już od kilku godzin i zastanawiali się co takiego się wydarzy.

- Ja już naprawdę nie wiem Scor - westchnął Al - To trochę dziwne, ale czuję, że to zdarzy się niedługo.

- Stary, nie przejmuj się tym tak - odpowiedział mu blondyn - jeśli jest tak jak mówisz to na pewno niedługo się dowiemy.

- Może i tak, ale to nie daje mi spokoju. Zresztą znasz mnie - spojrzał na kolegę - wiesz, że nie lubie spraw nierozwiązanych.

- Tak, wiem - westchnął - ale nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać. - czarnowłosy przytaknął niechętnie - A teraz wstawaj - blondyn podał koledze rękę - trzeba iść się położyć spać bo kiedy się nie wysypiasz jesteś bardziej opryskliwy niż zazwyczaj. - powiedział i uśmiechnął się głupio na co dostał kuksańca w żebra. Już po chwili obaj chłopcy znaleźli się w swoim dormitorium i popadli w błogi sen.

********
James obudził się z potwornym bólem głowy. Dziękował Merlinowi, że drugi września wypadł w sobotę bo nie byłby w stanie dotrzeć na lekcje bez eliksiru na kaca, który podał mu nie śpiący już Lupin. Jednym zwinnym ruchem odkorkował flakonik i wypił całą jego zawartość. Ból głowy ustał, a chłopak mógł wstać z podłogi bez obaw, że jego głowa eksploduje gdy tylko usłyszy jakikolwiek dźwięk. Szukający skierował się do toalety po drodze o mało nie potykając się o swego kuzyna, który niespodziewanie zerwał się uderzając z całej siły głową w stolik pod którym wcześniej spał. Cała trójka rykneła śmiechem przez co obudził się również Jake. Reszta imprezowiczów również dostała eliksir który zawsze trzymali w szafce na takie sytuacje i po niespełna pół godzinie mogli udać się na śniadanie.

********

W Wielkiej Sali panował jak zawsze gwar. Młodzi gryfoni zasiedli przy swym stole, a po chwili dosiadły się do nich dziewczyny. Lily zdążyła już zaprzyjaźnić się z Talią Lipsy. Współlokatorka rudowłosej była szczupłą blondynką o przyciągającym wzrok spojrzeniu. Dziewczyny dopełniały się wzajemnie charakterami i świetnie się dogadywały. Rose również polubiła nową koleżankę swojej kuzynki. Kiedy dziewczyny zawzięcie o czymś rozmawiały, Lily zauważyła że jej brat, Albus zerka z ciekawości na jej blond towarzyszke.

List Do Potomków Huncwockiej KrwiWhere stories live. Discover now