Rozdział 28

15K 721 30
                                    

=Logan=

- Jak myślicie co robi teraz Sarah? - zapytał Collin a ja po raz kolejny przewróciłem oczami na wspomnienie dziewczyny

- Nie wiem... może śpi? - zapytałem śmiejąc się

- Zamknij się! - poczułem jak piłka uderza mnie w plecy

Co ja z nim mam? Zakochał się w przyjaciółce Stelli... Czy nie mogę mieć choć raz trochę spokoju od tej smarkuli?

- Człowieku, jest siódma rano... jak myślisz, co robią? - zapytałem sarkastycznie

- Może robią podobne rzeczy do nas kapitanie. Idziemy na boisko zrobić trening, bo wcześniej nie można było. - teraz to on przewrócił oczami

- Nie pomyślałeś, że nam też przyda się trochę ćwiczeń? - byłem rozbawiony tą całą sytuacją, wiedziałem jak nienawidzi wcześnie wstawać

- Nie, jestem za leniwy na to - wskazał na oddalone plac

- To czemu jesteś w drużynie?

- Dla lasek - powiedział i pobiegł w stronę boiska razem z Alem

Wiedziałem, że kłamie. Robi to dla ojca, aby był z niego dumny. Prychnąłem. Znając go, to i tak się nigdy nie wydarzy. Wiem jakim jest ojcem. Wymagającym i bezwzględnym.

Resztę drobi postanowiłem przebiec, ponieważ kapitanowi nie wypada spóźniać się na swój trening. Gdy tylko zbliżyłem się do ogrodzenia zauważyłem więcej ludzi niż powinienem i usłyszałem krzyki. Co jest grane?

- Ty kazałaś to zrobić? To jest zakazane od czasu śmierci tego chłopaka z Teksasu! Jak mogłaś wpaść na coś tak głupiego?!

Na początku nie wiedziałem o co chodzi a przede wszystkim o kogo lecz, gdy podszedłem bliżej zorientowałem się. Sarah leżała nieprzytomna w ramionach Collina, Stella cała czerwona i spocona a Allison i jej orszak przestraszone. Do tego te ciężarki u dziewczyn. ŚMIERĆ NA BOISKU!

- Co się tu kurwa dzieje?! - zapytałem wściekły i popatrzyłem na przyjaciół 

- Ja ci powiem - krzyknęła Stella pokazując na Allison i jej grupkę przyjaciółeczek - te szmaty kazały mi i jej - wskazała na nieprzytomną dziewczynę - robić jakieś kurwa ćwiczenia, które...

- Stella uspokój się - powiedział Nick zakrywając jej usta - Ciii. Spokojnie.

Wytrzeszczyłem oczy ze zdumienia. Nigdy jej takiej nie widziałem. Jej niebieskie oczy były prawie czarne a ona sama nie wyglądała dobrze. W ogóle nie przypominała tej wesołej dziewczyny. Miała mord w oczach. Chłopak odciągnął ją od grupy i przytulił, a z tego co widzę jest mocno zmęczona.

- Kto wymyślił coś tak pojebanego? - zapytałem już trochę bardziej opanowany

- Trzeba było utemperować te suki. - powiedziała jedna z przyjaciółek wiedźmy

- Czy ty siebie słyszysz dziewczyno? Ona jest wycięńczona - powiedział ostrym tonem Collin

- Ale im się należało, a w szczególności twojej kochanej siostrze Alec, myślisz, że ona jest święta? Ona...

- Zamknij się! - wrzasnął chłopak - dopilnuje abyś ty i te twoje koleżanki wyleciały na zbity pysk z drużyny!

- Nie odważysz się! - pisnęła blondynka

- Wiesz. Na. Co. Mnie. Stać. - warknął w jej stronę

- Ale...

- Nikt, powtarzam NIKT nie będzie robił krzywdy mojej siostrze i jej przyjaciołom. Nikt, a już na pewno nie taka suka jak ty.!

- Jak śmiesz? - podeszła do niego i najwidoczniej chciała go uderzyć lecz chłopak zatrzymał jej rękę w powietrzu i warkną odpychając ją.

- Nikt!

======================================

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale nie mam czasu ani internetu aby pisać. Jeszcze tydzień i wracam do Polski. 😙

Crazy about...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz