Rozdział 12B

20.3K 743 34
                                    

- Wiec... co taka ślicznotka tutaj robi? - spytał - czym się interesujesz?

Czy każdy musi pytać o to samo? Tak, chcą wiedzieć jak najwięcej. Muszę nałożyć maskę szczęśliwej dziewczynki, jak ja tego nienawidzę.

- Przeprowadziłam się do brata. A co do zainteresowań.... interesuję się programowaniem komputerowym i sportem. Tak w ogóle wiecie może kiedy są przesłuchania do zespołu cheerleaderek? - uśmiechnęłam się zachęcająco

Popatrzyli na mnie jak na idiotkę. Nie wiem czy przez to, że chce zostać cheerleadereką czy może przez moją prace. Nie lubię gdy ludzie tak na mnie patrzą. Przypominają mi się czasy gdy byłam wyśmiewana i gardzono mną.

- Mam coś na twarzy? Dziwnie na mnie patrzycie. - powiedziałam

- Yyy nie tylko jesteś ładna, naprawdę ładna - powiedział Oliver - a w naszej szkole... jak by ci to powiedzieć... my nie należymy do elity a tylko oni się liczą. -powiedział a mnie zatkało. Czy oni myślą, że chce być popularsem a za razem dziwką?

- Wy myślicie, że chce być nową dziwką na zawołanie - powiedziałam i zaczęłam się śmiać, oni wytrzeszczyli oczy - nie chce być popularna w taki sposób, chcę po prostu tańczyć nic więcej.

Zobaczyłam lekką ulgę na ich twarzach. Serio robię takie wrażenie?! No nie wierzę. Zostałam porównana do plastika. Supeeer!

- Sory my po prostu... sama wiesz. Siedzą tam. Nie patrz w tamtą stronę za długo bo jak ta dziwka Allison to zobaczy, jest po tobie. Przyjdzie tu i zrobi piekło a potem cię upokorzy. - powiedział cicho Amanda - Ona jest najgorsza. Ma także swój orszak - wskazała na trzy dziewczyny siedzące po prawej - Allison to ta przyczepiona do Alca. On i jego koledzy są nawet spoko, raz nawet z nim gadałam. To są największe ciacha w szkole. Boże chce jednego zabrać do domu - wyciągnęła rękę jakby chciała coś złapać. Zaśmiałam się na jej gest.

Jest taka słodka a przy tym lekko zadziorna. Polubiłam ją. Może nawet zostaniemy koleżankami albo przyjaciółkami. Zobaczy się w cisze. Przez cały czas patrzyłam się w tamtą stronę. Znałam tylko brata i jego przyjciaciół. Tak myślałam, że będzie jednym z najpopularniejszych. Nie pomyliłam się.

- Stell nie patrz się tak - szturchnęła mnie Elena - nie chcesz mieć kłopotów pierwszego dnia.

- Nie martwiła bym się o to - nadal gapiłam się w tamto miejsce

- Wszystko robisz na własną odpowiedzialność mała tylko uważaj. A tak z innej beczki... znamy twojego brata? Jesteś mi do kogoś podobna - zapytał Joe. Zaczęłam rechotać a oni pomyśleli pewnie, że jestem idiotką albo chora psychicznie

- Przepraszam ja.. - starałam się uspokoić - tak znacie go.

- A jak się nazywa? Chodzi do naszej szkoły? Jest przystojny? Jest w drużynie? - zapytała na jednym wdechu Amanda

- Cóż chodzi tu, nie wiem czy jest w drużynie, po waszych reakcjach myślę, że jest przystojny a ma na imię... - ciągnęłam to aby zrobić napięcie, niestety ktoś mi przerwał

- Mów! -prawie krzyknęła Zoe

- Alec Fox - powiedziałam to bardzo cicho i w końcu popatrzyłam na nich

- CO!? - krzyknęli na całą stołówkę. Niektórzy odwracali się zobaczyć co się dzieje

- Pierdolisz!? - zapiszczała z podniecenia Amanda - czemu do nich nie dołączysz? Jezu właśnie umarłam i urodziłam się ponownie. Boże wiesz co to znaczy? Poznam największe ciacha w szkole! - Marcellus odchrząknął - nie obrażajcie się chłopaki, ale to ciacha.

Czy oni tylko dlatego będą się ze mną kolegować? Dla popularności? Nie, nie mogę tak myśleć. Nie znam ich dobrze a oni mnie. Chce mieć przecież kolegów i koleżanki jak normalna nastolatka. Lekko posmutniałam dlatego postanowiłam wyjść stąd.

- Wiecie ja chyba pójdę zapoznać się lepiej ze szkołą. Do zobaczenia.

Chcieli chyba coś powiedzieć, ale szybko wstałam. Czy to będzie tak wyglądać? Czy może... Niestety nie skończyłam myśli bo uderzyłam w coś a raczej kogoś. Zerknęłam na te osobę. O. MÓJ. BOŻE. ALLISON! A myślałam, że to będzie spokojny dzień.

- Co ty suko zrobiłaś? Te buty kosztowały więcej niż pewnie twój dom! - popatrzyłam z uśmiechem na czerwoną twarz blondynki a potem zerknęłam na jej buty - Zapłacisz za to - wrzasnęła i złapała mnie za ramię. Niestety nie jest silna bo wyrwałam się jej od razu i powiedziałam

- Sory, ale suką możesz być tylko ty i nie martw się wiem ile kosztują bo mam takie w domu - powiedziałam rozbawiona co chyba jeszcze mocniej ją wkurwiło - wiesz mogę ci je oddać bo mam dwie pary.

- Ty mała... - podniosła rękę żeby mnie uderzyć, ale ją złapałam i lekko wykręciłam przez co upadła na kolana

- Uważaj bo implanty ci pękną - wyszeptałam do jej ucha i ruszyłam dumnym krokiem do wyjścia

=Logan=

Ostatni tydzień wakacji. Imprezy. Laski. Alkohol. Laski. Imprezy. I jeszcze ona. Jest tak cholernie denerwująca, nie wiem jak chłopaki z nią wytrzymują. Kurwa nie wytrzymam. Nawet mam on niej sny. Czy to dziwne? Zdecydowanie tak.

Dziś jest pierwszy dzień szkoły. Czas na naukę. Na szczęście mi to nie przeszkadza. Wystarczy, że raz czy dwa powtórzę materiał i wszystko umiem. Niestety najgorszy przedmiot to fizyka. Nic a nic nie rozumiem.

Jest 06:45 muszę iść do łazienki a przede wszystkim się ruszyć. Nienawidzę tego. Po porannej toalecie ubrałem ciemne jeansy i zwykły biały t-shirt. Norma. Za dziesięć minut muszę wyjechać dlatego idę zrobić sobie śniadanie, które składa się z płatków. Jest 07:33 czas się zbierać. Biorę plecak i wychodzę z mojego apartamentu. Tak, mieszkam sam. Nie, nie płace za niego. Moi rodzice są bogaci więc stać ich na to. Idę do garażu i po paru sekundach siedzę już na swoim harleju. Czas zacząć zabawę.

Crazy about...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz