Rozdział 2

246 21 1
                                    


Rodzice Destiny podpisali papiery rozwodowe dwa dni póżniej. Wyobrażam sobie, że dla Destiny musiał to byc koszmar... Zreszta pewnie tak jak dla jej taty, który naprawdę kochał panią Williams, a teraz ona go zostawiła dla kogoś innego... Jej siostrze też musiał być ciężko.

Destiny miała siostrę, 5 letnią Isabell. Była...Chora, już od urodzenia. Miała białaczkę i nic nie można było z tym zrobić. Nawet już nie przebywała w szpitalu...Lekarze uznali, że ''łatwiej będzie jej odejść w domu''. Tiny kochała ją ponad życie, ale jednocześnie wiedziała, że nadejdzie czas, że odejdzie...I ani ona, ani jej rodzice nie mogli nic poradzić, chemioterapia po prostu przestała działać.

Jakieś trzy dni póżniej mama i tata pojechali do szpitala do cioci Meg, która niedawno urodziła swoje pierwsze dziecko. Szpital był dość daleko, bo aż w San Francisco. Tak więc miałem zostać sam w domu na jedną lub dwie noce. leżałem więc już w łóżku i czytałem lekturę, którą nauczyciel zadał nam na wakacje. Rozmawiałem przez Skape z moim przyjacielem Noahem, chyba jedynym z chłopaków, który nie odwrócił się ode mnie po wypadku.

-Nathan, słyszałeś, że Destiny  Williams rozstała się z swoim chłopakiem?- pyta wyniośle Drake.

Patrzę na niego zszokowany. Rozstała się z Chadem, z którym była juz prawie od niemal początku liceum, czyli przez 4 lata. Wydawało mi się to niemożliwe...

-A skąd niby o tym wiesz?

-Wiem od Mike'a.-wzrusza ramionami.

-A on od kogo wie?- śmieję się.

-Pewnie od Rozalie...

Rozalie jest siostrą Chada, więc wszystko jasne. Chyba... No bo skoro się rozstali...To dlaczego Destiny mi o tym nie powiedziała?

Rozmawiam z Noahem, póki nie słyszę dżwięku uchylanego okna. Patrzę na okno moim pokoju i widzę Destiny, która wchodzi do pokoju przez moje okno!

Wygląda koszmarnie, jest cała potargana, a oczy ma napuchnięte od płaczu...Chyba.

-Słuchaj Noah, muszę już kończyć...Do zobaczenia w poniedziałek! - mówię i rozłączam się.

Wstaje z krzesła i pochodzę do okna. Destiny opiera się o parapet.

-Co się stało?- serce mi pęka, jak widzę ją w takim stanie...

-Tata...wyszedł dziś na randkę...- chlipie.

-No i co?- marszczę brwi, bo mało co z tego rozumiem.

-Siedziałam...Na kanapie z ...Isabell...Oglądałyśmy film...I w pewnym momencie ona zasneła...I się już nie obudziła...

Patrzę na nią z szeroko otwartymi oczami.

-Nie wiedziałam co zrobić...Więc przyszłam do ciebie...Sprawdzałam jej puls...A raczej sprawdzałam, czy wogóle jest...Nie było go, rozumiesz?! Moja siostra nie żyje!!!

Podchodzi do mnie i przytula się do mnie.

-Nie chciałam być z nią sama w domu, a tata...Nie odbiera...- mówi płacząc w moje ramię.

-Boże, Destiny tak mi przykro...

-Mi też...Ale to musiało się zdarzyć.

Siedzimy w moim pokoju i czekamy na powrót taty Destiny. Kiedy wkońcu wraca do domu, jest już po pierwszej w nocy. Daję Destiny swoją bluzę i wychodzimy na dwór żeby spotkać się z panem Williams.

Wchodzimy na podjazd, on wysiada z samochodu.

-Destiny? Co się stało? Dlaczego nie ma cię z Isabell?

If Only  [Zakończone] (w trakcie korekty)Where stories live. Discover now