1. Klub

15.5K 385 18
                                    

Siedziałam na wygodnej kanapie w luksusowym klubie. Na dworze wszystko było pięknie oświetlenie. Widac było ledowo świecący most.
- Jest 21:00, spadajmy stąd, tu nic sie nie dzieje- powiedziała Martyna, dziewczyna którą zawsze wszystko nudziło. Miałam jej dość, bo była strasznie rozpuszczona, a rodzice pozwalali jej na wszystko. Nie byłam zazdrosna, po prostu denerwowało mnie jak się zachowywała.
Przymrużyłam oczy i posłałam jej nieznaczący uśmiech.
- Natrudziłam się, żeby nas tu wpuścili, nie mam zamiaru tak szybko iść do domu.- powiedziałam.
- Martyna ma racje, wieje tu starzyzną.- powiedziała Gośka, widocznie popierając nie moją stronę.
Już miałam jej odpowiedzieć, że wieje jej coś pewnie przez tą pustą głowę, ale się powstrzymałam. Wtem do naszej trójki podszedł jakiś bardzo przystojny chłopak. Miał ciemną karnację, lub po prostu był mocno opalony, był wysoki , a jego oczy świeciły się jak latarki.
- Hej- rzucił w naszą stronę, na co odpowiedziałyśmy mu tym samym, prawie rownocześnie - któraś z was nie miała by czasem ochoty zatańczyć?
Popatrzyłam sie na dziewczyny wzrokiem mówiącym ,, ja". Gdy żadna z nich się nie ruszyła, uśmiechnęłam się, że wygrałam i podeszłam do chłopaka.
- Z miłą chęcią- spojrzałam w jego czarne oczy, na co on uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby. Serce zabiło mi szybciej podnosząc mój poziom adrenaliny. Gdy szliśmy na parkiet chłopak schylił się do mojego ucha, a ja czułam jego męski zapach.
- Jesteś śliczna- powiedział uśmiechając się przyjaźnie. Nic nie odpowiedziałam, typowy tekst, lecz milo było to słyszeć. Zaczęliśmy tańczyć. Leciała jakaś piosenka disco polo. Niezbyt mi sie podobała. Chłopak zaczął mną okręcać i przerzucać z boku na bok. Tańczył znakomicie. Gdy zwolniliśmy zmęczeni tępo, zapytał.
- Jak ci na imię?
-Blanka- wydyszałam.
- Bianka?- zapytał jeszcze raz, bo muzyka grała głosno. Pokiwalam przecząco głową. Chłopak wyciągnął z kieszeni telefon włączył coś i podał mi go. Nowy kontakt. Zapisałam sie mu w telefonie ,,Blanka ;*" poczym wpisałam moj numer.
Chwile potem podeszły do mnie dziewczyny i powiedziały, ze idą na wixę do Dawida i oczywiście, ze nudzi im się tem klub. Brunetowi stojącemu koło mnie zaświeciły sie oczy.
- Dobra, ja jeszcze chwile zostanę.- powiedziałam uśmiechając się.
Gdy wyszły chłopak zapytał sie czy chce się czegoś napić, zgodziłam sie. Poszliśmy do baru. Gruby, brodaty facet za ladą nagle zadał pytanie, które mnie zaskoczyło.
- Jak cie wpuścili do klubu? Nie wyglądasz na pełnoletnią.
- Jest tu ze mną- powiedział nadal nieznany mi z imienia chłopak. Widać miał znajomosci.
- Aaaa jeżeli tak- uśmiechnął się barman- co mam podać?
- Flaminga- powiedziałam zdecydowana.
- Uuu mała! Mocny drink, podoba mi się to! -podał mi drinka puszczając przy tym oczko.
Wypiłam go całego na raz. Chłopak
zagwizdał zdziwiony i pociągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy blisko siebie, nawet bardzo blisko.
- A ty jak masz na imię?
- Adam.- chłopak przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Wiedziałam co sie zaraz stanie. Nie dawałam oporu. Zaczęliśmy sie całować. Kilka osób tańczących obok patrzyło się na nas, ponieważ nasz pocałunek był gwałtowny i wyglądaliśmy jakbyśmy się wciągali. Typowy dziki pocałunek w klubie. Nie powiem, było to fascynujące doświadczenie, ale nic nie zaiskrzyło. Pózniej poszliśmy do baru.
- Pijesz szoty?- spytał. Ze względu na głośną muzykę pokazałam mu, rękoma krzyżyk w celu zrozumienia, ze nie.
Wypił całą kolejkę, a ja mu kibicowałam. Trzy drinki pózniej gdy był już kompletnie pijany, a ja zmęczona muzyką dudniącą mi w uszach, poszłam do łazienki.
Gdy poprawiałam makijaż wyszłam z niej chwiejnym krokiem. Zobaczyłam Adama siedzącego w ustronnym miejscu. Rozmawiał przez telefon.
- Proszę cie! Wybacz mi, kocham cie-mówił do telefonu chłopak. Od razu wiedziałam o co chodzi, dzwonił do swojej byłej.
- No i rozłączyła się suka!- powiedział zmarnowanym głosem gdy mnie zauważył. Nie no dziękuje za takie coś, jeszcze przed chwilą był miły, a teraz przeklina przy mnie swoją byłą?! Za dużo alkoholu.
Zestresowałam sie gdy zaczął sie do mnie przybliżać z zmrożonymi oczami.
- Ja juz pójdę- powiedziałam pewna siebie, choć w głębi duszy bałam się jaki ma zamiar.
- Zaczekaj- zmarszczył zabawnie nos i zmrużył oczy. Miałam nadzieje ze nie zrobi tego czego sie w tym momencie się bałam. Zaczęłam sie cofać, a on przycisnął mnie do ściany. Z bijącym sercem zaczęłam kombinować jak uciec, kiedy chłopak spojrzał mi w oczy a jego ręka powędrowała na moje plecy. Ku mojemu zaskoczeniu, przytulił się do mnie. Swoją głowę położył na moim ramieniu. Zdziwiona tez go przytuliłam, musiałam stanąć na palcach, by zawiesić się na jego szyi. Widać było, ze chłopak tego potrzebował, w sumie po alkoholu ukazywał to bez opanowania. Adam ze smutnym wzrokiem oderwał sie ode mnie i powiedział:
-Chyba się zabiję.
- Rób jak uważasz.- powiedziałam, bez serca, bo denerwowało mnie takie zachowanie wsród chłopaków- najlepiej podetnij sobie żyły- dodałam z kamienną twarzą. Zdziwiony chłopak odskoczył ode mnie. Juz nie był smutny, ani wesoły. Nie wiedziałam co ukazywała jego twarz.
- Miłej zabawy- powiedziałam słodko podnosząc torebkę z ziemi i przechodząc obok, poklepałam chłopaka po ramieniu. Ten nie ruszył nóg z miejsca tylko obrócił głowę obserwując mnie jakbym była jakimś nieznanym mu zjawiskiem.
Wyszłam bocznym wyjściem, a to co zobaczyłam przed klubem bardzo mnie zdziwiło.

Rozkochać bad boyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz