25

51 7 2
                                    

Do końca tygodnia widywałam Adeiena w towarzystwie Mariki. Denerwował mnie ten widok. Blondynka rzucała mu się na szyje, całowała w policzek i szeptała mu coś na ucho, ukradkiem patrząc na mnie.
- Jak ona mnie denerwuje! - powiedziałam Sky kiedy jadłyśmy pizzę. Ona tylko uśmiechnęła się i dalej pożerała swój kawałek. - Czemu się śmiejesz?
- Bo widać po tobie jak bardzo jesteś zazdrosna. - poczerwieniałam. - No widzisz! Znów jesteś cała czerwona! Kiedy idziemy korytarzem, zawsze tak wyglądasz. To całkiem zabawne! - zjadła ostatni kęs swojej pizzy. Zachichotała prześmiewczo.
- To wcale nie jest zabawne. - wywróciłem oczami. - Poza tym to mój chłopak a nie jej. Mam nadzieje że za niedługo wyjeżdża.
- Chyba tak. Xav mi mówił że przyjechała tylko na 2 tygodnie a w poniedziałek wyjeżdża. Mamy dziś sobotę wiec wiele czasu jej nie zostało. - uśmiechnęła się szyderczo. Za to ja odetchnęłam z ulgą. W końcu będę miała Adriena tylko dla siebie. Niech ta pusta blondyna wraca skąd przyjechała!

Po skończonej pizzy, poszłyśmy jeszcze do Sky. Nie siedziałam tam długo. Rozmawiałyśmy o rożnych rzeczach aż w końcu wpadłyśmy na temat Klary. Dyskutowałyśmy o tym chwile ale nic nie trzymało się kupy.
Dotarwszy do domu dostałam SMS'a od Adriena. "Mogę do ciebie wpaść? Ja mam urwanie głowy w domu, opowiem ci potem. ". Szybko odpisałam mu twierdząco. Otworzyłam drzwi i coś czarnego przemknęło mi przed oczami. Zrobiłam krok do tyłu. Zapaliłam powoli światło. Nic nie dostrzegłam. Stałam jeszcze chwile w progu i nie ruszałam się. Znów nic. Weszłam do środki ktoś zapukał do drzwi. Stałam bardzo blisko wiec szybko otworzyłam.
- Byłem blisko wiec już jestem. - pocałował mnie w policzek. Przytuliłam go mocno.
- Ktoś tu chyba jest - powiedziałam mi na ucho. Kiedy się odsunęłam posłał mi niepewny uśmiech i chwytając moją rękę, posadził mnie na kanapie. Usiadł obok i obiło ramieniem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się ale ja nadal byłam spięta. Ukradkiem spoglądałam za siebie, sprawdzając czy nic mnie chce mnie dopaść. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś romans. Adrien ich nienawidził a stwierdził że poprawi mi humor. Kiedy głowni bohaterowi przeżywali kryzys, wstałam by iść do łazienki. Zatrzymaliśmy sens i wstałam z kanapy. Nie miałam daleko. Drzwi do łazienki były widoczne już z kanapy. Ostrożnie poszłam w tamtą stronę. Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka. Po załatwieniu wszystkich potrzeb fizjologicznych, umyłam dokładnie ręce. Kiedy zakręcałam kran, poczułam na swoim ramieniu czyjś dotyk. Ostrożnie się odwróciłam. Zanim zorientowałam się kim jest napastnik, dostałam mocny cios w twarz. Upadłam, obijając głową o umywalkę. Poczułam jak ciepła krew leje wylatuje małym strumieniem po mojej głowie.
- Myślałaś że uda wam się ukryć przede mną wasz związek? - moim przeciwnikiem na pewno była dziewczyna.
- Wstawaj! - krzyknęła. Wzięła mnie za włosy i postawiła na nogi. Z szyderczym uśmiechem rzuciła mną o ścianę. Pamietam huk i ból przeszywający moje ciało a w szczególności głowę. Dalej była tylko czerń. Nic oprócz mroku. To tak jakbym zasypiała. Tylko że na zawsze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Nie będę nic dopisywać bo wam wszystko zdradzę, wiec nie zostawiam tu nic oprócz tego.
Hehe ja zła 😈
Mam nadzieje że rozdział sie podobał. Jeśli tak to gwiazdkujcie i komentujcie.
Do przeczytania 😻

Kocham go (zakończone) Where stories live. Discover now