- Czemu cie tak nagle wzięło? Przecież zerwalismy. -wiatr dudnił mi w uszach. Było bardzo przyjemnie.
- Tylko jako przyjaciele.
- Gdzie?
- Zanim ci powiem zagramy w grę.
- Grę? - śmieje się pod nosem.
- Tak właśnie. Gdzie jesteś teraz?
- Na plaży. Całkiem niedaleko molo.
- No to dobrze. Dojdź do przystanku. Wsiadaj w autobus numer 18 i wysiądź w centrum. - posłusznie wykonałam polecenie. Czekałam chwile na dworze. Przyjechała 18-stka. Wsiadłam i jechałam nie całe 20 minut. Wysiadlam na przystanku w wyznaczonym miejscu. Wybrałam numer.
- Juz się stęskniłaś?
- Nie do końca. Dojechałam.
- Wow! Bardzo szybko. No nieźle. Dalsza cześć gry polega na zagadkach. Zadam ci je a jeśli odpowiesz dobrze podam ci odpowiednią wskazówkę a jeśli źle to podpowiedź bedzie rownież fałszywa. Gotowa? - chwile milcze. Co on wyprawia? Co to za głupi pomysł? Lubi się ze mną droczyć?
- A co jeśli odmówię?
- Bedzie mi niezmiernie przykro i moje serce zacznie Krwawić! Umrę z tęsknoty! - krzyczał dramatycznie przez słuchawkę.
- No dobra, dobra. Czemu nie? Dawaj!
- No i to jest pierwsza dobra odpowiedź! Rusz w stronę fontanny na głównym rynku i dotknij ją zanim zadzwonisz. Pa! - nie zdążyłam nic powiedzieć a on się rozłączył. Co to za dziwny pomysł! Podoba mi się to. Ruszyłam powoli w stronę fontanny kiedy dodałam SMS-a.
"Podpowiedź: Wyporzycz rower. Bedzie ci latwiej."
Zawruciałam do jednego z punktów. Wzięłam rower i ruszyłam w ustalone miejsce. Byłam tam pare minut pózniej. Powoli robi się ciemno. Dzwonię.
- Jestem.
- A dotknęłaś?
- Oczywiście! Dawaj następne pytanie.
- Hmmmm... Poczekaj chwilę. - pare sekund milczy. - powiedz mi ile miałem dziweczyn zanim poznałem ciebie. - Myślę.
- Chyba Sofe i te 2 o ktorej mówił Xav! Ma... Ma...- zastanawiał się mocno - Marka! - krzyczę.
- Okej... Postaraj się jak najszybciej dojechać do portu. Za pare minut masz prom. Powodzenia. - rozłącza się. Mieszkamy na jednak z wysepek. Żadko wypływamy na inne. Bez chwili zastanowienia ruszam do kolejnego celu. Docieram w ostatnim momencie. dziadem z roweru by kupić bilet ale gdy go otwieram widzę aż 2. No tak muszę jeszcze wrócić- myśle sobie i zabieram rower na pokład. Kiedy on mi to podłożył? Ewentualnie mógł wczoraj ale nic takiego nie widziałam. Poza tym musiał je juz wcześniej kupić i zaplanować cała grę. Co oznacza że musiał wiedzieć o liście wczesniej?!Statek ruszył. Wyciągnęłam telefon i wybieram numer blondyna. Zanim zdążę dostaje SMS-a. Nieznany.
" co to za gierki? Myślicie że nie widzę?! Widzę i ciebie i Adriena. Ale narazie ty mnie bardziesz obchodzisz. Nadzieje i wytrwałość... Te niedźwiedzie znaczą tyle co wasza miłość. Są martwe. (Oczywiście w załączniku znajduje się zdjęcie. Chyba nie chce go oglądać. Co za psyholka!!) Masz jeszcze pare dni zeby zostawić go w spokoju. "
Kto to jest?! Szczerze mówiąc boje się coraz bardziej. Chyba zwariowałam ale odpisuje.
" Wczoraj Adrien ze mną zerwał. Gdybys śledziła kazdy nasz ruch, wiedziałabys. Postanowiliśmy zostać tylko przyjaciółmi. Zrobiliśmy co kazalas i zostaw nas w spokoju. "
Wciskam wyślij i od razu dzwonię do Chłopaka.
- Adrien, proszę skończymy te grę i powiedz mi gdzie jesteś. Ta szantarzystka mnie śledzi, wie o naszej grze i ja się boje.
- Hej? Spokojnie juz ci mowię. Wysiadasz na następnym przystanku i jedziesz wzdłuż plaży. Tam jest taki mały drewniany domek. Tam jestem. Widzimy się za chwile. Jeśli chcesz wyjdę po ciebie.
- Tak chcę.
- No dobrze.
- Oh, jaka ja jestem szczęśliwa że mam takiego przyjaciela.
- Nie ma sprawy. Powodzenia.
- Dzieki.Wysiadlam cała roztrzęsiona i udałam się w stronę plaży. Jechałam szybciej niż kiedykolwiek. Łzy napływały mi do oczu. Widzę go. Zsiadam z rowera i resztę drogi biegnę. Przytyłam go mocno i nie chce puszczać. Już nigdy. Nic nie robi tylko odwzajemnia uścisk. Chwile stoimy tak. Słońce wlasnie poszło spac i robi się coraz ciemniej. Puszczam go i biegnę do domku. Adrien wrócił się po rower i zarz do mnie dołączył. W środku czekała kolacja. Ugotowała coś dla mnie! To takie miłe. Zajęłam kurtkę i położyłam na kanapie obok. Domek składał się z 3 pokoi. Łazienki, sypialni i salono-kuchni. Był przytulne urządzony i było w nim bardzo ciepło ale to na pewno przez kominek. Mój wzrok przykuła zawalona różnymi rzeczami kuchnia. Naczynia, przyprawy, kawałki ciasta i tego typu rzeczy, zajmowały ja cała. Spojrzałam na stół. Zastawiony czarnym obrusem. Stały na nim 2 talerze i para szklanek. Chłopak ugotowała jakieś mięso, pare sałatek i wiele innych rzeczy. Blat był na tyle zastawiony że nie było na nim miejsca. Choć gdyż wszedł blondyn zapalił świeczki na świeczniku i wycisnął na środek stołu.
- Co sadzisz?
- Co ja sadze?! Uważam że jesteś niesamowity! Dziekuje ci!!
- Posanowilem cie zaprosić by przeprosić za wczoraj i wyjaśnić wszystko na spokojnie. Ale najpierw pochwale twoją nową fryzurę. Wyglądasz pięknie. Jeszcze poprawił bym coś...
Podchodzi i bierze delikatnie czarne włosy. Dzieli je na równe połówki i wiąże jedna w kotkę na wysokości ucha. Włosy sąna tyle krotKie że gdy chłopak je związał, nie miały jak opaść. Z reszta zrobił to samo i wyglądałam na prawdę śmiesznie. Oddalił się i popatrzył chwile. - Poczekaj!
Zdjął czerwone wstążki i zrobił podobne kiteczki tylko opuszczone niżej. Wyglądałam dużo lepiej. - Teraz jest idealnie. Możemy siadać.
- Dziekuje.
Opowiedział mi po kolei co ugotowała. Byłam w szoku. Wielu rzeczy mi samej nie wyszły a on podolal zadaniu na 6+!! Zaczęliśmy jeść. Była cisza. Jedzenie było lepsze niż w najlepszej restauracji!
- Więc co mi chciałeś wytłumaczyć - przerwalam ciszę. - chyba zrozumiałam co zaszło wczoraj i juz się nie gniewam.
- Nie do końca. Jeśli chodzi o zerwanie to dobrze to podsumowałas. Kocham cie najbardziej na świecie ale teraz nie możemy być razem. - kiwną głową ze zrozumieniem. - trzeba nam czasu i musimy być silni by teraz nie okazywać sobie czułości i zachowywać się jak przyjaciele. Rozumiesz?
- Tak, tak
- No to super. Proszę cie nie przejmuj się tym co było wczoraj. Przepraszam cie bardzo ale tak musi być. - przeżywa i patrzy na mnie. - mam nadzieje że nie płakałaś długo... Powiem ci że nie tylko ty robiłaś łzy. -uśmiechnął się delikatnie. Odwzajemniłam uśmieszkiem.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do późnej nocy. Jutro postanowiliśmy nie iść do szkoły. Zaraz i tak koniec roku a oceny i tak już wystawione. Kolacja była przepyszna! Potem posprzataliśmy kuchnie i salon. Rozmawialiśmy jeszcze o wielu rzeczach ale nie przytulalismy się, nie całowaliście i nie trzymaliśmy za ręce. Było tak jak jakieś poł roku temu. Zasnęłam na kanapie. Nawet nie wiem kiedy.Kiedy się obudziłam Adrien leżał wtulony we mnie na łóżku. Pewnie przeniósł mnie a potem tez się położył. Nie chciałam go budzić. Postanowiłam zamknąć oczy i spróbować zasnąć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Przepraszam że tak długo nie było rozdziału. OBIECUJE wstawiać rozdziały częściej i następny postaram się wstawić jutro.
Mam nadzieje że rozdział nie był nudny. Napiszcie w komentarzu kogo podejrzewacie o szantarz i zostawcie gwiazdkę (Jeśli tylko chcesz)
Do przeczytania! ✨
ESTÁS LEYENDO
Kocham go (zakończone)
RomanceAlya i Adrien znają się od prawie zawsze. Łączy ich dziwna relacja, której żadne z nich nie ogarnia. Chłopak zamiast wyznać swoje uczucia Alyi to chodzi z jej bliźniaczką Sofe. Alya nie chce być złą siostrą i nic nie robi w sprawie własnych uczuć. J...