15

52 7 0
                                    

Całą drogę płakałam. Żałuje teraz każdego złego słowa jakie wymierzyłam w jej stronę. Mam ochotę złapać tego zbrodniarza co ja zabił. Bestia nie człowiek!! Wtuliłam się w blondyna. Chciałam czuć jego obecność. Pomagało. Odwiózł mnie do domu. Wysiadł ze mną i wprowadził do środka.
- Chcesz żebym został?
- Odpocznij. Posiedze chwile z mamą. Kocham cie. - pocałowałam go w policzek. Przytulił mnie mocno i wrócił do auta. Weszłam do budynku. Chwile stałam w drzwiach. Choć w drodze powrotnej zdążyłam się uspokoić (przynajmniej troszkę) teraz wszystko wróciło. Doszłam do kanapy i położyłam się na niej bezwładnie. Zauważyłam mamę. Dawno jej takiej nie widziałam. Wogóle dawno jej nie widziałam. Rozczochrana, nieumalowana, w starych dresach i bluzie. Wpadliśmy sobie w ramiona. Nic nie mówiłysmy.

- Powiedz mi mamo co narazie wiemy? - zaszlochałam.
- Zabójstwo. Narkotyki w krwi. Ogólne zaniedbanie. Nie była w szkole od 3 miesięcy. Zerwała kontakt ze starymi znajomymi. - popatrzyła na mnie zeszklonymi oczami. - Wiedziałas o tym?
- Nie widziałam jej tak dawno. Nie rozmawiamy od 3 miesiący. Żadnego kontaktu. Zerwała z Adrienem i nie wiem czy wiesz była z Klarą. - powiedziałam spokojnym głosem. Zrobiła ogromne oczy. - Odkąd umawiała się z tą rudą dziewczyną, była zupełnie inna. Agresywna. Pobiła mnie do nieprzytomności i gdyby nie Adrien byłoby źle.
- Dzięki Bogu że go mamy.
- Nadal jest naszą rodziną. Po tym jak Sofe zerwała z nim zaszło coś pomiędzy NAMI.

To nie był odpowiedni moment. Od razy skończyłam opowiadać.
- Co zrobimy z jej rzeczami i pokojem? - zapytałam smutno
- Później się zastanowimy. - przytuliłam się mocno i tak zasnęłam.

Parę dni później odbył się pogrzeb. Było wiele osób z naszej klasy. Wszyscy oprócz Klary. Dziwne.

Po kilku miesiącach nie było już tak dzieżko. Przynajmniej dla mnie. Razem z mamą chodziliśmy do psychologa. To pomagało.  Dużo czasu spędziłam z Adrienem który bardzo mnie wspiera. Muszę wrócić do normalnego trybu życia. Codziennie chodzić do szkoły, na zajęcia pozalekcyjne i tak jak sobie zaplanowałam zapisać się na szermierkę oraz kursy gotowania. Nadal nie odkryli sprawcy ale sprawa toczy się dalej. Cała szkoła już dawno we o jej śmierci tak samo jak o moim związku z byłym chłopakiem siostry. Krążą o mnie naprawdę straszne plotki.

Był poniedziałek. Czas iść do szkoły. W domu było niezwykle cicho. Weszłam do łazienki i ogarnęłam się na tyle by nie wyglądać jak zombie. Poszłam do garderoby i ubrałam czarno-czerwoną koszule i czarne spodnie z dziurami. Za parę dni były moje 14 urodziny. Nie miałam na nie ochoty. W sumie nic dziwnego. Adrien obiecał mi miły wieczór.

Kiedy nadszedł czas wyjścia do szkoły, przed drzwiami zastałam blondyna.
- No witam! - powiedział i ucałował mnie na powitanie - pięknie wyglądasz.- popatrzył na mnie figlarne. Uśmiechnęłam się delikatnie. Złapał mnie za rękę i złączył nasze palce. Maszerowaliśmy w ciszy. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej! Bardzo przepraszam że tak długo nie było rozdziału. Mam nadzieje że ten się spodoba. NIdługo postaram się coś dodać.

Licze na gwiazdki i czekam na komentarze! 

Kocham go (zakończone) Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα