Leo Pov
Mogła iść ulicą,a każdy facet przewijał przez swoją głowę same nieodpowiednie myśli.Była obiektem westchnięć mimo tego,że zgrywała grzeczną dziewczynkę.Jej sposób bycia powalał mnie na kolana.Jednej nocy chciałem mieć ją blisko siebie,przytulać i skradać słodkie pocałunki,kiedy drugiej nocy brałbym ją na szalone imprezy i robił rzeczy,o których nie mógłby pomyśleć każdy zwyczajny nastolatek.Sky miała w sobie to coś.Coś,o co zabija się cały świat.Była prawdziwą optymistką.Widziała wyjście z każdej pieprzonej sytuacji.Nie ważne,czy policja pukała do drzwi,czy łamała wszelkie prawo.Potrafiła wylizać się z każdej porażki i iść ulicą jak królowa świata.W swoich rękach miała życie i szalała tak,by nie tracić ani sekundy.
Sky Haven...Zawsze zastanawiałem się,dlaczego jej imię i nazwisko przedstawiało to samo.Niebo.Może miała być symbolem nieba,na którym widnieje masa gwiazd.Ona nimi była.
Sky nie znosiła mnie,odkąd tylko trafiliśmy do jednej klasy.
Byłem typowym flirciarzem,lubiącym zabawiać się z dziewczynami na jedną noc.W zasadzie nie mam nic na swoją obronę,bo przecież taki właśnie byłem.Lubiłem ostre imprezy i pakowanie się we wszelkie możliwe kłopoty.Mogłem być tym najgorszym,ale wiedziałem jedno...
Dziewczyna,w której zadurzyłem się do reszty,była zagadką,którą pragnąłem rozwiązać.
Sky Pov
Spotykanie się z Graysonem zepsuło moją reputację do samego końca.Z dziewczynki,którą rodzice nagradzają za wzorowe zachowanie do szalonej,zbuntowanej nastolatki,trzymającej życie za nogi.Nie byłam taka.Nie śmiałam się 24/7 i nie widziałam zawsze wyjścia z danej sytuacji.Byłam zagadką.Zamknęłam swoje wnętrze i wyrzuciłam klucz do oceanu,zmieniając swoją osobowość.Zrozumiałam jedno...
"Dzisiaj żyję z przyjaciółmi,dla których skoczę w ogień.Jutro budzę się z największymi wrogami,wbijającymi mi nóż w plecy".
Taka właśnie jestem.Oschła,zadziorna i zawsze pewna siebie.Kocham szaleć i pokazywać wszystkim,że dobrze się bawię,mimo łez kryjących się pod moimi powiekami.
