15

1.7K 98 20
                                    


Obraz stroju naszej lisiczki. Szukałam to od miesiąca i w końcu jest;)

Czytałam ten napis kolejny raz.
Nic nie rozumiałam. Kto mógł ich zaatakować i jak musiał być silny, że trzech bohaterów sobie nie poradziło? Zeskoczyłam z dachu i przemieniłam się.
- Co o tym sądzisz? - zwróciłam się do kwami.
Trixx zaczęła się rozglądać i przyglądać się zniszczeniom.
- Wyczuwam tu magię Władcy Ciem.
- Wiesz gdzie mógł ich zabrać?
- Potwory, które tu były zostawiły za sobą specyficzny zapach. Jutro wieczorem spróbujemy ich wytropić.

§§§§§§§§§§§§§§

Myślałam że to będzie łatwe. A jednak tak nie jest. Niby jest trop ale co jakiś czas trop się urywa i ponownie się pojawia dość daleko od tego miejsca. Szukamy ich już cztery dni. Dziś jest piąty. Gdy tylko nastał wieczór wyskoczyłam w stroju lisicy przez okno.
- Ostatnio trop skończył się tutaj - powiedziałam sama do siebie. - A Trixx Nowy trop wyczuła przy wieży Eiffla.
Pognałam w wyznaczone miejsce i spowrotem się przemieniłam.
- Tak tu znowu zaczyna się trop - stwierdziła.- Chodź.
Szłam za nią kilometr a może nawet więcej. Moje nogi były wykończone.
- Trixx ile jeszcze?
Stworzonko spojrzało na mnie z politowaniem.
- Nie wiem, zresztą co tak marudzisz. Przeszłyśmy tylko trzy przecznice.
- Dobra cicho już. Wąchaj dalej.
Szłyśmy jeszcze kilka minut po czym znowu trop się skończył.
- Ugh znowu to samo - przyznam miałam już tego dosyć.- No to wracamy.
- Poczekaj może sprawdzimy ten budynek przed nami?
Nawet nie zauważyłam starego marketu, który zamknięto dwa lata temu.
- No dobra. Trixx pokaż kły!
Wskoczyłam na dach i otworzyłam jedną z klap. Wewnątrz panowała ciemność ale dzięki oczom lisa widziałam w ciemności. Może nie tak dobrze jak kot ale nie narzekam. Nasi zaginieni bohaterowie siedzieli przywiązani do słupa. Odziwo mieli jeszcze na sobie strój bohatera. W magazynie było też kilku złoczyńców. W tym dziewczyna w podobnym stroju co ja. Może miała inne oczy i broń a jej strój minimalnie różnił się od mojego to podobieństwo było uderzające. I teraz pytanie jak ja mam ich uwolnić? Widziałam jak ważka spojrzała w moją stronę i szepnęła coś do pozostałej dwójki. Pomyślmy. Mogła bym użyć ognia by ich uwolnić ale w tedy miała bym mało czasu. Po długim rozmyślaniu stwierdziłam, że później będę się tym martwić. Zeszłam na dół i zmieniłam się w lisa. Tak dawno tego nie robiłam. Najlepsze jest to, że mogę być lisem tak długo jak superbohaterem. Schowałam się za jedną ze skrzyń na przeciwko słupa. Ponownie zmieniłam postać.
- Firefox -szepnęłam.
W mojej dłoni pojawiła się kula ognia, którą rzuciłam w linę. Płomień ją spalił a moi kompani w mngnieniu oka stanęli przygotowani do walki. Złoczyńcy także ustawili się w gotowości. Podbiegłam do biedronki.
- Nie jesteśmy gotowi do walki. Uciekamy - Ladybug kiwnęła głową.
Wyskoczyliśmy przez otwór w dachu i zaczęliśmy biec w niewiadomym dla mnie kierunku.
- Gdzie biegniemy? - spytał kot.
Dobre pytanie.
- Biegnijcie za mną wiem kto nam pomoże.
Za nami słyszałam krzyki i ryki.
Biedrona pokazała mały budynek przed nami. Przed drzwiami stał staruszek w czerwonej hawajskiej koszuli. Gdy wszyscy wbiegliśmy do domku, on spokojnie zamknął drzwi.
- Witajcie wybrańcy. Jestem Mistrz Fu.
Kto? Staruszek spojrzał na mnie i dziwnie się uśmiechnął. Wnioskuję więc że było widać moje niezrozumienie.
- Jestem strażnikiem wszystkich Miraculum na świecie.
To wszystko jasne. Mój naszyjnik zaczął pikać. Zaczęłam szukać miejsca by się ukryć.
- Tam masz pokój przemień się spokojnie.
Poszłam do pokoju i gdy tylko zamknęłam drzwi, się przemieniłam.
- Zoe nie będę mogła się przemienić przez jakiś czas.
- Super - burknęłam.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na stoliczku leżał talerz z czekoladą, którą dałam kwami.
- Patrz - powiedział lisek z pełną buzią.
Miała racje. Na łóżku leżały jakieś ciuchy. Ubrałam je i podeszłam do lustra. Miałam na sobie pomarańczową bluzę z nadrukiem pyska lisa. Założyłam kaptur, na którym były naszyte uszy lisa tak ,że odstawały. Na nogach miałam czarne legginsy i trampki. Na lustrze wisiała maska ,którą założyłam. Wyglądała tak jak moja....znaczy lisicy. Gdy wyszłam wszyscy siedzieli przy stole. Mistrz Fu uśmiechnął się do mnie i pokazał ,że mam usiąść. Wykonałam jego prośbę. Nie minęła chwila, a reszta siedziała w pokojach i przebierali się. Spojrzałam na Trixx, która siedziała na moim ramieniu.
- Cieszysz się ,że tu jesteś?
- Wiadomo! Nie widziałam żadnego Mistrza od czterystu lat, a co dopiero inne kwami.
Po pięciu minutach wrocili bohaterowie. Mieli taki strój jak ja ale pod swoje zwierzę. Trixx i inne kwami zaczęły latać po pokoju.
- Jak możecie zauważyć Władca Ciem jest taki silny, że zakumanizował wszystkie osoby, które były kiedyś pod jego wpływem.
- To co my mamy robić ?- spytałam się.- Nie damy rady pokonać ich wszystkich.
- Sami nie ale co gdybyście mieli pomoc? Wasze kwami mogą wysłać wiadomość do innych posiadaczy.
- Tikki możesz to zrobić?
Kwami usiadły na stole. Ich ciała zaczęły świecić. Po chwili w niebo wyleciały tysiące światełek.
- Te światła są niewidoczne dla zwykłych osób.
- A co my mamy teraz zrobić? - Czarny kot zadał bardzo ważne pytanie.
- Na razie nic - Mistrz Fu usiadł obok nas. - Dopóki nie przybędzie wsparcie nie przemieniajcie się, starajcie się żyć jak dawniej. A jeśli chodzi i innych superbohaterów to nie rozczarujcie się gdy będzie ich 3 czy 4.
Wstałam od stołu i zawołałam Trixx.
- Dziękujemy Mistrzu Fu.
Wszyscy wyszliśmy z domu. Nie miałam pojęcia jak to będzie. Nie mogę się przemieniać przez nieokreślony czas.

Rozdział ma 895 słowa

Witajcie ludzie powróciłam! Są wakacje więc myślę że rozdziały będą częściej. Mam do was pytanie. Czy chcecie krótkie rozdziały, które będą się pojawiać częściej, czy dłuższe ale z większą odległością? Czekam na komy;)

Miraculum: Nowa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz